Agnieszka: Weź ten pas i uderz mnie jak najmocniej. Kto uderzy mnie najmocniej, najpierw mnie zerżnie, a jako specjalny prezent, jeśli zechce, będę jego niewolnicą seksualną przez resztę miesiąca i pozwoli mu używać mnie, kiedy tylko zechce, ale nie będzie to publicznie.
Słysząc to, wszyscy tak bardzo się nakręcili, że za każdym razem, gdy ktoś położył ręce na pasku, na jej ciele pojawiało się pęknięcie. Marek posunął się do tego stopnia, że zostawił 3 ślady na jej tyłku. Ale moja żona powiedziała, że pan Karaś wygrał zakład, więc na razie najpierw ją zerżnie, a po dzisiejszym, jeśli chce, może ją zatrzymać do końca miesiąca i wykorzystać, jak jej się podoba. Potem przyciągnęła go do siebie i zacisnęła usta, próbując wykonać namiętny pocałunek, ale w zamian uderzył ją mocno, przycisnął jej twarz do stołu i zaczął ją pieprzyć tak szybko, jak tylko mógł.
Pan Małachowski (do mnie): Muszę powiedzieć, że macie dobrą żonę mężczyznę. Ona jest taką niegrzeczną dziwką. Mam nadzieję, że nie przeszkadzało ci to, że wygrałem ją na resztę miesiąca.
Ja czekać! Co? Skąd wiedziałeś?
Pan Małachowski: Ja i Kownacki wiedzieliśmy to od pierwszego razu, kiedy ją zobaczyliśmy. Możesz oszukać innych, ale nie nas. Przed przyjazdem sprawdziliśmy Twój profil w mediach społecznościowych. Tak więc, kiedy zobaczyliśmy ją po raz pierwszy, byliśmy zszokowani, ale byliśmy szczęśliwi, ponieważ oboje pożądaliśmy jej ciała, gdy widzieliśmy jej zdjęcia, zwłaszcza w jej stroju na siłownię.
Słuchając tego trochę się wstydziłem, ale potem opowiedziałem im całą historię, podczas gdy Małachowski wiercił tyłek mojej żonie w tę iz powrotem, a jej jęki przeszły w krzyki, potem jego miejsce zajął Kownacki, a potem inni idą w swoich kolejkach. Ale nikt z nas nie był zadowolony z jednego strzału. Ale Agnieszka nie była w dobrej formie, bo nie mogła nawet stanąć na nogach. Kazaliśmy jej więc położyć się na stole, ale stół był tak mały, że ledwo mógł ją właściwie utrzymać. Jej nogi i głowa zwisały za krawędź, co dawało nam lepszy dostęp do niej. Zaczęliśmy ustawiać się wokół niej, ponieważ tym razem poszedłem po jej cipkę, a Marek poszedł po jej usta, ale tym razem bez prezerwatywy. A kiedy spuszczaliśmy się w niej, zamieniliśmy się miejscami. Każdy z nas pieprzył ją trzy razy, raz w cipkę, raz w dupę, a potem w usta. Co nas bardzo zmęczyło, a Agnieszka prawie zemdlała, ale wciąż wolnymi rękami głaskała kilka kutasów. Ale nie zatrzymaliśmy się na to, co nas powstrzymało, to czas. Kiedy wszyscy mieli ostatnie strzały w jej na wpół martwe ciało, był już ranek i kilka innych osób również nas widziało na doku. Więc jeden po drugim, kto z nią skończył, wchodził do łodzi. Szczerze mówiąc byłam pierwszą osobą, która weszła do środka i zasnęła.