Gośka otwarła drzwi dosyć szybko. Na otoczonej kręconymi włosami twarzy malowało się zdziwienie.
– To ty? Nie spodziewałam się.
– Jesteś sama? – zapytałam.
– Tak. Chcesz wejść?
W odpowiedzi złożyłam na jej ustach gwałtowny namiętny pocałunek. Wepchnęłam ją do środka mieszkania i zatrzasnęłam drzwi za sobą.
– Doskonale pamiętam nasze ostatnie spotkanie – wydyszałam. – Nie mogę o tym zapomnieć. Chcę przeżyć to kolejny raz, tylko teraz już całkiem świadomie.
Gośka uśmiechnęła się ciepło.
– Czułam, że tak jest. Marzyłam o tym, że przyjdziesz.
Nasze usta znów się połączyły. Jeszcze w przedpokoju pozbyłyśmy się wszystkich ubrań. Znów byłam blisko ciała Gośki – nagiego i rozpalonego ciała. Jej piersi nie były tak jędrne i pełne, jak kiedyś, na brzuchu pojawiła się delikatna fałdka, a na ładnej twarzy pierwsze zmarszczki. Nie przeszkadzało mi to zupełnie, bo w tej drugiej osobie znów wyczułam bliskiego człowieka.
Odwróciłam Gośkę tyłem i przycisnęłam do drzwi wejściowych. Przywarłam do niej całym ciałem i zdecydowanie rozchyliłam jej nogi. Wypięte pośladki wręcz zapraszały do tego, żeby je dotykać i pieścić. Ja jednak nie chciałam się nimi zajmować, nie było miejsca na czułość. Miałam ochotę na ostry seks. Objęłam ramieniem szyję kochanki, jakbym chciała ją udusić, a pomiędzy uda wsunęłam dłoń. Przycisnęłam głowę do jej twarzy i słuchałam, jak wydaje z siebie głośne westchnięcia, które wydobywały się w rytm ruchu mojej dłoni. Przesunęłam językiem po szyi, a potem po plecach. Porzuciłam te pieszczoty, uklęknęłam za nią i wsunęłam głowę między wypięte pośladki. Kolejne fale przyjemności dawał Gośce mój język. Zlizywałam z jej cipki wilgotne soki i pchałam go pomiędzy nabrzmiałe wargi. Kiedy zajmowałam się jej drugą dziurką, do cipki wsadziłam palce. Czułam jej smak i zapach i marzyłam o tym, że zaleje mi twarz swoimi sokami. Wreszcie Gośka napięła mięśnie, a potem skuliła się i z głośnym stęknięciem uraczyła mnie gorącym płynem.
Gośka doszła do siebie i przejęła inicjatywę. Już po chwili leżałyśmy na podłodze w przedpokoju, opierając swoje ciała na puszystym dywaniku i rozrzuconych w nieładzie ubraniach. Rozszerzyłam szeroko uda, a Gośka zrobiła to samo. Dotknęłyśmy się gorącymi cipkami, a każda zaczęła poruszać biodrami w przód i w tył. Moje wargi były tak nabrzmiałe, że delikatne potarcie sprawiało mi przyjemność. Dodatkowo miałam możliwość spoglądać w stronę mojej kochanki i obserwować jej ciało pokryte cienką błyszczącą warstwą potu. Położyłam się na boku i przytuliłam do nogi Gośki. Polizałam jej łydkę, a następnie przesunęłam językiem wzdłuż stopy. Zatrzymałam się na palcach, chowając je kolejno w ustach. Przekraczałam kolejne granice, a pożądanie kierowało mnie jeszcze dalej w bardziej nieznane rejony. Ruchy bioder przyspieszyły. Zaczęłam tracić świadomość. Dałam się ponieść i zanurzyłam w rozkoszy. Połączona cipką ze swoją przyjaciółką i z jej stopą w ustach przeżyłam jeden z najintensywniejszych orgazmów w życiu.
Resztę wieczoru spędziłyśmy w łóżku. Byłyśmy nadal nienasycone i ciągle ciekawe swoich ciał. Do zabawy użyłyśmy nawet podwójnego dilda i masażera, które Gośka miała w swojej nocnej szafce. Czułam się spełniona i szczęśliwa, kiedy zasypiałam wtulona w jej ciało. Całkiem zapomniałam o moim dotychczasowym życiu, Macieju i naszych łóżkowych problemach. Byłam szczęśliwa.
Obudziłam się w środku nocy. Gośka nadal spała. Wyglądała tak seksownie i niewinnie, że znów poczułam pożądanie i postanowiłam ją obudzić. Uśmiechnęła się, czując pocałunek na swoim policzku. Wtuliłam twarz w gęste kręcone włosy dziewczyny. Nadal pachniały szamponem.
– Wróciłaś? – mruknęła przez sen. – Tęskniłam za tobą.
– Byłam tu przez cały czas – odparłam. – Nigdzie nie wychodziłam.
Gośka otwarła szerzej oczy, odwróciła głowę w moją stronę i spojrzała ze zdziwieniem.
– Czyli to nie był sen – powiedziała spokojnie. – Naprawdę tu przyszłaś i zrobiliśmy to w przedpokoju.
– W przedpokoju, a potem w sypialni – mruknęłam, składając na jej policzku pocałunek. – Myślałaś, że wyszłam?
– Nie. Myślałam, że wróciła moja współlokatorka.
– Nie mieszkasz sama? – Zdziwiłam się. – Nic nie mówiłaś o współlokatorce?
Gośka odwróciła się całkiem w moją stronę i oparła na ramieniu. Jej piersi miałam na wysokości twarzy, ale nie zwracałam na nie teraz uwagi. Patrzyłam na twarz koleżanki i dostrzegałam w niej niepokojące oznaki fałszu.
– Bo nie było o czym mówić – powiedziała i wzruszyła ramionami. – Mieszkamy razem i już.
– Sypiacie też razem?
– Co?
– Kiedy cię obudziłam, myślałaś, że to ona weszła do łóżka. Nie zdziwiło cię to.
Gośka przewróciła oczami.
– Nie będę cię okłamywać – powiedziała, a ja już wiedziałam jaki wydźwięk będą miały jej dalsze słowa. – To moja dziewczyna. Mieszkamy razem, ale to luźny związek.
– Nie byłaś szczera! Nie powiedziałaś mi o tym.
– Przecież to nic takiego.
Tłumaczyła coś jeszcze, ale jej nie słuchałam. Wyszłam do przedpokoju i pozbierałam swoje ubrania. Zaczęłam wkładać bieliznę, a w sercu poczułam pierwsze nieprzyjemne wyrzuty sumienia. Gośka wyszła z pokoju i bezwstydnie naga stanęła obok mnie. Oparła się ramieniem o futrynę drzwi.
– Przestań. Nie musisz wychodzić – powiedziała. – Rano wróci Beata, to ją poznasz. Zobaczysz, jest bardzo sympatyczna i ma otwarty umysł. Na pewno zgodzi się na trójkąt.
Spojrzałam na dziewczynę, której jeszcze kilka godzin wcześniej tak bardzo pożądałam. Teraz poczułam do niej obrzydzenie. Nie chciałam już słuchać jej wyjaśnień. Nie miałam też ochoty na trójkąt. Ubrałam się pospiesznie i wyszłam z mieszkania, zatrzaskując za sobą drzwi.