Cisza w pokoju zdawała się przytłaczać mnie jeszcze bardziej. Czułam, jak serce przyspiesza, kiedy wyobraziłam sobie, że Fabian wchodzi do tego pokoju, patrzy na mnie w ten sposób, jakby zrozumiał, co się dzieje w mojej głowie. Jakby wiedział, że pragnę go w tej chwili tak bardzo, że jest mi wszystko obojętne. Gdyby rzeczywiście stanął w progu, tym razem nie odrzuciłabym go.Ale wiedziałam, że to tylko marzenia. On nie wiedziałby, co czuję, bo ja sama nie potrafiłam tego wyrazić. Więc co mi pozostaje? Pozwolić, żeby te myśli przeminęły, jak wiatr, który zmienia się, zanim zdążymy go poczuć. Ale nie. Nie chciałam, żeby to minęło.
Całkowicie mnie pojebało. Nie było na to innego określenia. Powinnam o nim zapomnieć i przestać udawać udręczoną kochankę z jakiejś durnej książki. Rozłożyłam nogi i sięgnęłam między nie ręką. Odsunęłam na bok wilgotne od samych myśli stringi i dotknęłam cipki. Wróciłam wspomnieniami do tego wieczora przy jeziorze, gdy byliśmy nadzy w wodzie. Do jego namiętnych pocałunków. Oraz do tego, jak dotykał mojego ciała. Kiedy wyszliśmy na brzeg, a on rozłożył swoje rzeczy, żeby móc mnie wreszcie posiąść.
Wyobraźnia działała sama. Dopowiedziałam sobie, jak mógłby skończyć się ten wieczór, gdyby nie przeszkodziła nam wtedy jego dziewczyna. Opadłabym przed nim na kolana i spojrzała na grubego kutasa. Wzięłabym go do ust, aby sprawić mu przyjemność, tak, jak on sprawił mi wcześniej. Ssałabym i lizała, biorąc go aż po same jądra. Czułabym, jak odbija się od tylnej ścianki gardła, a ja krztuszę się jego rozmiarem.
Fabian patrzyłby na mnie z góry z pożądaniem w oczach. Znowu poczułabym się, jakbym była jedyną kobietą na świecie. On zbliżałby się do orgazmu, a ja nie potrafiłabym przestać mu ssać. W końcu odepchnąłby mnie, aby móc wreszcie wziąć mnie tak, jak tego pragnęłam.
Kazałby mi położyć się na plecach, a on sam zająłby miejsce między moimi udami. Drżałabym z rozkoszy, w oczekiwaniu na jego dotyk.
Widziałam to wszystko oczami wyobraźni, jednocześnie pieszcząc swoją łechtaczkę. Wsunęłam w siebie jeden palec, tak, jak zrobił to Fabian. Jęczałam cicho, kiedy czułam, jak zbliżam się do orgazmu. Wyobrażałam sobie, jak Fabian nabija mnie na swojego kutasa, a po okolicy roznosi się mój przeciągły jęk. On porusza się, wbijając się mnie do samego końca. Moje plecy wyginają się w łuk, a ciało przeszywa niewiarygodna rozkosz.
Krzyczę, dochodząc mocno. Po chwili on dołącza do mnie, zalewając moje nagie ciało swoją lepką spermą. Cofnęłam rękę, gdy wstrząsnął mną ostatni dreszcz rozkoszy. Opadłam na poduszkę, ciężko dysząc. W pełni zrelaksowana zapadłam w sen.
Nadszedł ostatni dzień mojego pobytu. Jutro z samego rana muszę wracać do miasta i do pracy. Gdybym mogła, zrobiłabym wszystko, żeby tu zostać. Niestety tak się nie dało. Codzienność wzywała.
Chciałam jak najlepiej spędzić ten dzień. Zaplanowałam sobie pływanie, opalanie się, a potem dołączenie do grilla, którego organizują wczasowicze każdego piątku. Zjadłam spokojnie śniadanie, przebrałam się w bikini i wyszłam z ręcznikiem na niewielką plażę. Dziś było wyjątkowo ciepło i na miejscu zauważyłam, że nie tylko ja wpadłam na ten sam pomysł. Cóż, jakoś się wszyscy pomieścimy.
Nie było już dostępnych leżaków, więc zostawiłam ręcznik na ziemi. Z uśmiechem na twarzy wbiegłam do wody, a następnie zanurzyłam się cała. Zaczęłam płynąć przed siebie, rozkoszując się chwilą. Zanurkowałam, przepływając ostatnie metry pod wodą. Kiedy się wynurzyłam, przede mną pojawił się Fabian. Zamarłam zszokowana.
‒ Wyjeżdżasz? ‒ zapytał.
Rozejrzałam się w poszukiwaniu jego dziewczyny, ale nigdzie jej nie widziałam.
‒ Gdzie twoja kobieta? ‒ odparłam.
‒ Nie lubi pływać ‒ powiedział.
‒ Rozumiem. Baw się dobrze ‒ rzuciłam, odwracając się do niego plecami.
Chciałam odejść, ale on chwycił mnie za łokieć.
‒ Zaczekaj.
‒ Po co? ‒ warknęłam, zwracając ku niemu twarz.
‒ Zapytałem cię, czy wyjeżdżasz.
Uniosłam wysoko brwi. Skóra paliła mnie w miejscu, w którym mnie dotykał. Chciałam, żeby mnie puścił. Chciałam odejść jak najszybciej w obawie, że nie zdołam nad sobą zapanować.
‒ Skąd wiesz?
‒ Widziałem, jak pakujesz walizki ‒ wyjaśnił.
‒ Niby jak? Podglądałeś mnie? ‒ Wściekła wyszarpnęłam się z jego uścisku.
‒ Możliwe ‒ odparł, rozciągając usta w leniwym uśmiechu. Przybliżył do mnie swoją twarz. Zassałam głęboko powietrze. ‒ Widziałem, również, jak się dotykasz.
Wytrzeszczyłam na niego oczy.
‒ Podglądałeś mnie przez okno?! ‒ zawołałam podniesionym głosem.
‒ Muszę cię zapytać, myślałaś wtedy o mnie?
Zachłysnęłam się.
‒ Nie twój interes ‒ wysyczałam mu prosto w twarz.
Fabian pod wodą położył dłoń na mojej talii i przyciągnął mnie do siebie. Moje piersi skryte jedynie pod cienkim stanikiem, naparły na jego szeroką klatkę piersiową. Przygryzłam wargę, aby nie jęknąć.
‒ Wiesz, co myślę? ‒ wymruczał. ‒ Że myślałaś o mnie. Dotykałaś się, wyobrażając sobie, co byłoby gdyby nie pojawiła się wtedy Ewa.
Jego zwycięski uśmiech doprowadzał mnie do szału. Facet rozgryzł mnie z taką łatwością, że zapragnęłam utopić się w tym stawie. Co ze mnie za kobieta!
‒ Jesteś aroganckim dupkiem ‒ wyplułam z siebie.
‒ Którego pragniesz ‒ dodał.
‒ I co z tego? ‒ prychnęłam. ‒ Nie mogę cię mieć.
‒ Kto tak powiedział? ‒ zapytał, przechylając głowę na bok. Jego dłoń sunęła w górę i w dół po moich plecach.
‒ Ja.
‒ Spotkaj się ze mną dziś wieczorem ‒ powiedział.
‒ Jesteś bezczelny. ‒ Pokręciłam z niedowierzaniem głową.
‒ Wiem czego chcę ‒ odparł.
To było głupie, wiem, ale nie zdołałam ugryźć się w język.
‒ Czego niby pragniesz?
‒ Ciebie ‒ powiedział bez ogródek.
Odrzuciłam głowę do tyłu i wybuchłam głośnym śmiechem. Kiedy znów na niego spojrzałam, kąciki jego ust wygięły się w lekkim uśmiechu.
‒ Masz niezłą fantazję, gościu ‒ skwitowałam, klepiąc go po ramieniu.
‒ Aniu, nie mogę przestać o tobie myśleć. Spędź ze mną swój ostatni wieczór, a potem każde z nas pójdzie w swoją stronę. Więcej mnie nie zobaczysz. Ale wiem, że nie możesz wyrzucić mnie ze swojej głowy, tak samo, jak ja ciebie.
Wpatrywałam się w niego w milczeniu. Coś w jego tonie głosu, a może w spojrzeniu sprawiło, że się zawahałam. Tych kilka sekund wystarczyło, aby wyczuł moje wahanie. Wciąż muskał moje plecy tuż nad pupą, a ja trzymałam dłoń na jego barku.
‒ Nie powinniśmy tego robić ‒ powiedziałam bez przekonania.
Fabian uśmiechnął się zwycięsko.
‒ Nie pozwolę ci odejść, jeśli cię nie posiądę.
Tym razem nie byłam w stanie zaprotestować. Jego słowa, bliskość, to spojrzenie… Kompletnie oszalałam. Wciąż mnie dotykał, pozbawiając tym resztek zdrowego rozsądku.
‒ Zgoda ‒ szepnęłam.
‒ Jak się ściemni przy jeziorze. Będę na ciebie czekał.
Fabian cofnął się, po czym zanurzył pod wodę i odpłynął. Czułam, jak serce wali mi w piersi jak oszalałe. Zgodziłam się na seks z zajętym mężczyzną. Potrząsnęłam głową nad własną głupotą. Brawo, Anka, jak zwykle rozwaliłaś system. Powinnaś dostać z tej okazji specjalną nagrodę pod tytułem, jak nie powinna zachowywać się kobieta.