Potrząsałem przed nim wypchanym biustonoszem, dotykałem się po „piersiach”. Wkładałem dłonie pomiędzy nogi i łapałem się za krocze. Odwróciłem się tyłem, zgiąłem wpół i potrząsałem przed nim tyłkiem. Wydawało się że nawet mu się podobało i trochę się rozluźnił.

Po jakimś czasie wstał z kanapy i podszedł do mnie. Objął mnie ramieniem i złapał za sztuczną pierś.

– Czy teraz już wiesz, że nieładnie traktować kobietę jak przedmiot? Będziesz tak dalej robił? – zapytał.

Obiecałem, że nie będę. Następnie kazał spojrzeć na Joasię i przeprosić za złe traktowanie. Kiedy na nią popatrzyłem, ona odwróciła wzrok.

– Joasiu. – zacząłem – Przepraszam za traktowanie cię jak obiekt seksualny i obiecuję że już nigdy tego nie zrobię.

Bartek zwrócił się do żony.

– Akceptujesz jego przeprosiny? Czy chcesz dalej z nim pracować? – zapytał ją.

– Oczywiście że akceptuję. I bardzo bym chciała dalej z nim pracować, jeśli nadal będzie mnie chciał jako asystentkę.

Mówiąc ostatnie słowa, uporczywie wpatrywała się w podłogę. Bartek natomiast przytaknął.

– Okej, super. Jeśli jeszcze kiedykolwiek potraktujesz ją źle, to będziesz miał ze mną do czynienia.

Rzucił mi ostatnie groźne spojrzenie, wziął swój pistolet i wyszedł z pomieszczenia jakby to wszystko się nigdy nie stało.

Zostaliśmy sami z Joasią i zapadło niezręczne milczenie. Oboje byliśmy zbyt oszołomieni żeby zareagować. Żeby przełamać ciszę, powiedziałem:

– Cóż, chyba lepiej przebiorę się w swoje normalne ubrania.

– Oczywiście. Pozwól, że ci pomogę. – odparła Joasia, niemal wyskakując z fotela.

Zebrała moje ubrania leżące dookoła i położyła je na łóżku. Z trudem uwolniłem się z ciasnej spódniczki. Penis nadal pulsował z bólu, więc ostrożnie zdjąłem majtki. Widząc w jakim byłem stanie, asystentka zapytała delikatnie:

– Chyba bardzo cię boli. Czy mam przynieść trochę lodu? Może to by pomogło?

Zapewniłem że jakoś się bez niego obejdę. Pomogła mi zdjąć top i odpięła biustonosz. Wypychacze miseczek spadły na podłogę. Pomimo wszystkiego co wspólnie przeżyliśmy w ostatnich chwilach, odwróciła wzrok żebym mógł się spokojnie ubrać.

Na końcu usiadłem na łóżku i poklepałem miejsce obok siebie. Dołączyła do mnie, a wtedy powiedziałem:

– Obawiam się że będziemy musieli porozmawiać o tym co zaszło, żeby oczyścić atmosferę. Naprawdę cenię ciebie jako pracownika i nie chciałbym cię stracić.

Podparłem jej brodę palcem i odwróciłem twarz w swoją stronę, żeby móc na nią spojrzeć.

– Jesteś piękną kobietą, ale nie chciałbym żeby to wpłynęło na nasze służbowe relacje. Nie zamierzam też ingerować w twoje życie osobiste. Wolałbym, żebyśmy zapomnieli o tym co dziś zaszło.

– Czy mogę coś powiedzieć? – zapytała Joasia – Wiem że wziąłeś na siebie winę za nieistniejący romans żeby mnie obronić. Jesteś jak rycerz w lśniącej zbroi.

Zaśmiałem się, a ona kontynuowała.

– Nie, naprawdę tak sądzę. I bardzo mi schlebia że uważasz że jestem piękna. Muszę ci się do czegoś przyznać. Dzięki naszej wspólnej pracy, chyba się w tobie zauroczyłam. Sądziłam że widzisz we mnie tylko kompetentną asystentkę, ale mimo to dużo o tobie fantazjowałam, nawet wtedy kiedy byłam z Bartkiem. To co dziś dla mnie zrobiłeś sprawiło że pragnę cię jeszcze bardziej. Pomyślałam że nie mam już nic do stracenia i mogę się po prostu przyznać…

Dziewczyna wbiła wzrok w podłogę i dodała:

– Jeśli stwierdzisz że już nie chcesz ze mną pracować, to zrozumiem.

Ponownie podparłem jej podbródek i zwróciłem w swoją stronę.

– Asiu, kochanie. Ja naprawdę uważam że jesteś piękna. Z chęcią chciałbym dalej z tobą pracować. A co do reszty…

Urwałem, nachyliłem się i ją pocałowałem. Ona to odwzajemniła, więc po chwili oparłem dłoń na jej piersi. Pomimo wszystkiego, oderwałem się na moment.

– A teraz ja muszę się do czegoś przyznać. Przez to biczowanie które mi zafundowałaś, zapewne nie uda mi się dziś… yyy, stanąć na wysokości zadania. Penis tak bardzo mnie boli, że chyba będziemy musieli poprzestać na leżeniu i przytulaniu.

Kobieta roześmiała się.

– Hahah, nie ma sprawy. Możemy przeleżeć i przegadać całą noc. Aha, i jeśli jednak poczujesz się na siłach, – puściła mi oczko – to się nie krępuj.

Wstaliśmy więc i rozebraliśmy się. Wskoczyliśmy do łóżka, pod pościel zmierzwioną przez Bartka. Pogładziłem ją po włosach i powtórzyłem że jest piękna. Wzięła moją dłoń i położyła sobie na piersiach.

– Pobaw się moimi sutkami. – poprosiła.

Złapałem jednego z nich pomiędzy dwa palce, a ona jęknęła. Nawet ten odgłos był w jej wykonaniu niesamowicie podniecający.

Skończyło się na tym, że tylko leżeliśmy i rozmawialiśmy. Przegadaliśmy wszystko odnośnie naszych przeszłości, planów i nadziei na przyszłość, i tego co przyszło nam na myśl. Kilka godzin później zacząłem się czuć trochę lepiej. Gdy już byłem pewien swego, przetoczyłem się nad Joasię i powiedziałem:

 – Kochanie, myślę że już czas. Powinienem móc ci dać rozkosz na jaką zasługujesz.

Dziewczyna pisnęła z radości i natychmiast zachęcająco rozłożyła nogi. Widok młodej kobiety oferującej mi siebie był bardzo pobudzający do działania. Wszedłem w nią, a ona westchnęła z przyjemności. Pomimo wszystko, to była najlepsza noc w moim życiu. Chyba nie muszę mówić, że na spotkaniu biznesowym, rankiem kolejnego dnia, byłem totalnie do niczego. Nie ważne. Wystarczyło mi, że byłem z kobietą która mnie kochała. Wydawało się że zostaniemy parą. Chciałem tego, nawet jeśli musiałbym się znowu skonfrontować z Bartkiem.

O autorze