– Odpowiedz mi! – żądałam.

Przytaknął. 

– Ona może cię mieć dopiero kiedy ja zadecyduję. – wyszeptałam podpierając mu brodę palcem.

Polizałam jego usta i wróciłam myślami do ujeżdżania. Oparcie łóżka uderzało o ścianę, a moje piersi o jego twarz. Marek złapał jedną z nich i delikatnie przygryzł.

– Lubisz to? – zapytałam.

Przytaknął.

– Powiedz to.

– Taaak.

– Lubisz moją cipkę, prawda?

Po raz kolejny, przytaknął. 

– Odpowiedz mi, kurwa!

Rozszerzył oczy ze zdziwienia, ale nie dawałam za wygraną. Teraz ja przejmowałam kontrolę. 

– Słyszałeś, co powiedziałam. Odpowiedz mi!

Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

– Tak, lubię twoją cipkę.

Ja również się uśmiechnęłam, zadowolona z jego współpracy. 

– Kurwa, jasne że to uwielbiam. – jęknął.

– Tak, uwielbiasz. Wiem o tym. – odpowiedziałam.

– Oh, kochanie…

– Pieprzę cię lepiej niż twoja żona, prawda? – wyszeptałam.

Otworzył szeroko oczy, ale nie odpowiedział. 

– Powiedz.- żądałam.

– Taaak… – odpowiedział powoli.

– Tak, co? – zapytałam, pieszcząc kutasa.

– Jesteś lepsza w łóżku od mojej żony. – powiedział cicho.

– Głośniej.

– Jesteś lepsza w łóżku od mojej żony! – powtórzył normalnym tonem.

Sięgnęłam w dół, do łechtaczki. Zebrałam trochę soków na palce, po czym wsadziłam je do jego buzi. 

– Ssij.

Wykonał polecenie i wylizał je do czysta. 

– Pocałuj ją potem, ze mną na języku. – powiedziałam.

– Jesteś cholernie wyuzdana.

– Lubisz to?

– Jasne że tak. Uwielbiam wyuzdane panienki. – wymamrotał z zaciśniętymi zębami.

Uśmiechnęłam się, a on nachylił się do pocałunku i wsunął mi język do buzi. 

Zdołałam się odwrócić plecami do niego, i ponownie wsunęłam w siebie jego kutasa. Teraz mogłam go ujeżdżać, widząc swoje odbicie w lustrze naprzeciwko mnie. Pochyliłam się, prezentując mu moją krągłą, wielką pupę. Uderzał ją co jakiś czas, kiedy go posuwałam. 

Jęknęłam, gdy nagle wsunął mi palec w anal. Odwróciłam się i spojrzałam na niego. Po chwili niespodziewanie eksplodowałam orgazmem i zalałam jego penisa. Marek złapał mnie pewnie za biodra, i nie przestawał we mnie wchodzić. 

– Kurwa… O kurwa… – powtarzał.

Złapałam go za kostki u nóg, żeby złapać balans podczas tej dzikiej jazdy. 

– Zaraz… Chyba zaraz…

– Zrób to… Głęboko w środku… – błagałam.

Nagle zamilknął i po chwili bez ostrzeżenia wydał z siebie długi, niski pomruk. Jednocześnie, wystrzelił głęboko we mnie.

Po wszystkim opadł na plecy, a ja przewróciłam się w przód. Oboje nie mogliśmy złapać oddechu. Sperma wypływała ze mnie i skapywała z jego penisa na prześcieradło. Moje ciało całe się trzęsło. Nie miałam nad nim żadnej kontroli. Nogi drżały, tak samo ręce. Słyszałam ciężki oddech Marka, wręcz jakby dostał ataku astmy. Spojrzałam na niego w lustrze i zobaczyłam że kapał z niego pot i noga mu podrygiwała, ale oprócz tego wszystko było w porządku. 

– Wszystko okej? – wyszeptał do mnie.

Podniosłam oba kciuki do góry. Nie miałam słów na opisanie tego co się właśnie stało. Byłam kompletnie wyczerpana. Leżeliśmy tam, dwoje ludzi w pokoju hotelowym, kompletnie wykończeni. Za oknem słyszałam dźwięk zgiełku ulicznego.

Właśnie wtedy wszystko się zmieniło. Nagle, całkiem niespodziewanie, dźwięk zaczął się na korytarzu, tak jakby był bardzo daleko ale stopniowo się zbliżał. Był coraz głośniejszy. Podniosłam głowę żeby się dowiedzieć skąd dochodzi, i w końcu zorientowałam się co jest grane.

– Co to jest?! – powiedział Marek.

Dźwięk dochodził z korytarza. Żadne z nas nie chciało wstać i sprawdzić o co chodzi.

– Co, do cholery?! – powiedziałam, a dźwięk stopniowo robił się coraz głośniejszy, i dochodził z coraz bliższej odległości.

Nagle wszystko stało się jasne.

To był aplauz.

Cholerny aplauz, pod naszymi drzwiami. 

– Chyba sobie robicie jaja. – powiedział.

Usiadłam na łóżku, patrząc na drzwi. 

– To naruszenie prywatności. – powiedziałam, pół żartem pół serio.

– Odejdźcie od drzwi, dupki! – krzyknął.

Oklaski ustały, i pozostał jedynie dźwięk oddalających się kroków. Spojrzałam na Marka, który kręcił głową i pocierał czoło. Jego komórka znowu wibrowała. 

– Odbierz telefon, wyjdź na balkon i wymyśl naprawdę dobrą historyjkę. Ja idę pod prysznic. – powiedziałam.

Włączyłam wodę w łazience i spojrzałam na zewnątrz przez dziurkę w zamku. Korytarz wydawał się być pusty. Pomyślałam nad tym, jakim trzeba być zboczeńcem żeby tak perfidnie podsłuchiwać kogoś w trakcie seksu. Spięłam rozczochrane włosy w kucyk. 

Marek chodził po balkonie tam i z powrotem. Z pewnością żona maglowała go odnośnie wcześniejszej rozmowy. Wzruszyłam ramionami i weszłam pod prysznic, a gorąca para wkrótce wypełniła moje drogi oddechowe.

– Weronika! – zawołał nagle Marek.

– Tak? – odpowiedziałam, odwracając się.

– Hej… Muszę już iść. – powiedział przez uchylone drzwi do łazienki.

– Okej, pogadamy później.

– Wszystko w porządku?

Wywróciłam oczami i przytaknęłam. 

– Tak, jest okej. – powiedziałam, podnosząc żel pod prysznic.

– Dobra. Zobaczymy się później?

– Jasne.

Zanim wyszłam z kabiny, owinęłam się ręcznikiem. Pokój był w totalnym nieładzie. Łóżko było zniszczone. Pościel i poduszki leżały rozrzucone po całym pomieszczeniu. Na środku materaca widniała wielka, mokra plama. Moje ciuchy nadal leżały zmięte na podłodze. Ubrałam się i, zanim wyszłam, zadzwoniłam po pokojówkę żeby to wszystko posprzątała. 

O autorze