Wyciągnęłam rękę żeby wyrwać mu pilota, ale on był szybszy.
– Wyłącz! – syknęłam.
Wstał, oparł się o ścianę kabiny i wyjął ze spodni swojego penisa. Potrząsnęłam przecząco głową na jego widok, ale moja cipka wpadła w ciąg orgazmów.
– Wyłączę go, ale ssij moją pałę. – wyszeptał.
Podpełzłam do niego na trzęsących się nogach. Dolna połowa mojego ciała odmawiała posłuszeństwa. Drżałam, jakbym miała atak padaczki. On trzymał przede mną swojego potwora.
– Ssij. – rozkazał.
Wzięłam go do ust, a po brodzie spłynęła mi ślina. Złapał mnie za tył głowy i natychmiast zaczął posuwać w buzię.
– Cholera… – wyrwało mu się.
Obok nas kobiety wchodziły i wychodziły z kabin, spuszczały wodę w toaletach, i nie miały pojęcia co się działo za ścianą.
– Kto teraz ma kontrolę?! – zapytał niskim głosem.
Jęknęłam w odpowiedzi.
– Ssiesz moją pałę w kiblu, jak zwykła szmata. Lubisz to, dziwko?
Nie mogłam mu odpowiedzieć.
– Ssij tego kutasa…
Posuwał mnie coraz mocniej i głębiej.
– Tak, szmato. Lubisz to… – powiedział.
Ponownie, jęknęłam w odpowiedzi. Wilgoć z cipki rozlewała się po moich udach.
– Kurwa, zaraz dojdę…
Nagle wystrzelił gorącą spermę w tył mojego gardła. Nie miałam innego wyjścia, musiałam ją przełknąć.
Po wszystkim Marek wyjął pilota z kieszeni i wyłączył wibrator. Naciągnął spodnie i poprawił koszulę, a ja próbowałam stanąć na nogi. Podniosłam spódniczkę, zdjęłam mokre majtki i wsadziłam je do jego kieszeni. Pochyliłam się nad toaletą i wyjęłam z siebie wibrator, na jego oczach.
– Sprawdź czy możemy stąd wyjść. – powiedział.
Uchyliłam drzwi i okazało się, że łazienka była pusta.
– No, dalej! – pośpieszył mnie i prawie wybiegliśmy przez drzwi.
Marek minął w drzwiach skonsternowaną starszą panią, a ja zostałam w środku żeby poprawić makijaż i psiknąć się perfumem, zanim wróciłam do stołu.
– Wszystko w porządku? – zapytała Mariola.
– Miałam straszne mdłości, ale już mi przeszło. – odpowiedziałam.
– Widziałaś może Marka?
– Tak, chyba jest na zewnątrz i rozmawia z żoną przez telefon. – powiedziałam, wskazując palcem na przeszkloną ścianę.
– Poszłam cię szukać, ale nie widziałam cię w toalecie.
– Byłam w kabinie…
Dziewczyna zamilkła, wyraźnie czując się głupio.
– Ale na pewno wszystko okej?
Przytaknęłam.
– Na pewno zjadłam coś, czego nie powinnam. – dodałam, kiedy Marek wrócił do stolika.
– Jak tam? Okej?
– Tak, moja córka… – zaczął.
– Coś ci wystaje z kiszeni. – powiedziała Mariola, wskazując palcem.
Popatrzałam w tamtą stronę i zauważyłam własne majtki.
– Oh, tak… Dzięki! – odpowiedział, wpychając je pośpiesznie głębiej.
Pociągnęłam łyk wody, a on usiadł na swoim miejscu.
Zanim dotarłam do pokoju hotelowego, była niemal dwudziesta trzecia. Stałam przez chwilę na balkonie, popijając wino i ciesząc się widokiem. Wyłączyłam wszystkie światła w pokoju, ubrałam szlafrok i po prostu stałam wdychając wieczorną bryzę. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Popatrzałam przez wizjer, i okazało się że to Marek.
– Jest późno. – powiedziałam, kiedy otworzyłam drzwi.
– Wiem. Przyszedłem tylko odnieść pilot. – oznajmił, wyjmując go z kieszeni.
– Dzięki.
– To było, yyy… niezłe.
Uśmiechnęłam się.
– Tak. – odpowiedziałam, siadając na balkonie – Chciałbyś się przyłączyć?
Marek przeszedł przez pokój i stanął za zewnątrz.
– Jutro są ostatnie wykłady i wracamy do domu. – powiedziałam cicho.
– Taa.
– Powrót do rzeczywistości.
– Taa. – powiedział, i spojrzał na mnie – Na to wygląda.
Oparłam się o barierkę i rozchyliłam szlafrok, odsłaniając nagie ciało.
– Cholera… – powiedział.
Złapał stolik stojący w kącie i przysunął go bliżej.
– Usiądź na nim. – polecił.
Wspięłam się na blat i oparłam plecami o barierkę. Marek usiadł na krześle i zbliżył się nim do stołu. Rozszerzył mi nogi i pochylił głowę pomiędzy nie.
Uczucie jego języka na mojej cipce, w połączeniu z chłodną bryzą, to było zbyt wiele. Odchyliłam głowę w tył i oparłam ją o poręcz. Patrzałam na gwiazdy nade mną. Byłam na dziesiątym piętrze hotelu, i każdy mógłby być świadkiem mojej minety.
Marek pieścił mnie powoli i delikatnie. Popatrzałam na niego, na ten piękny obraz liżącego mnie mężczyzny. Stęknęłam z rozkoszy, kiedy dotarł do łechtaczki. Trzymał mnie za talię i przyciągał do siebie.
– O tak! – jęknęłam, gdy sutki nagle stwardniały pod wpływem chłodnego wietrzyku.
Złapałam go za tył głowy i przycisnęłam do siebie. Zaczęłam poruszać biodrami w rytm jego ruchów. To było świetne. Nie wiedziałam, że mineta na wysokości może być taka dobra.
– Cholera, kochanie… – wydukałam.
Jego język sprawiał mi zbyt wiele przyjemności. Bez zbędnego przeciągania, wkrótce doszłam w jego usta.
Marek wyprostował się na krześle, a światło księżyca odbijało się w jego mokrej twarzy. Pochyliłam się i zlizałam siebie z jego skóry. On przyciągnął mnie, żebym usiadła mu na kolanach.
– Powrót do rzeczywistości? – zapytał.
– Tak. – wyszeptałam, potakując.
– A więc mamy jeszcze dzisiejszą noc, chyba że masz już dosyć.
– O co ci chodzi?
Złapał mnie za oba pośladki i ścisnął je tak, że jęknęłam.
– Chciałabyś spróbować czegoś nowego?
– Nowego? Co masz na myśli?
Polizał przelotnie mojego sutka i powiedział: – Anal.