Dotarliśmy do Katowic 15 minut przed planowanym przylotem. Trzynastu pasażerów tego lotu równocześnie ziewnęło, kiedy podjeżdżaliśmy na miejsce. Spojrzałam po znajomych i wszyscy, tak jak ja, wyglądali na zmęczonych. Rozpięłam pas, odpięłam przedłużkę o którą wcześniej poprosiłam załogę, i wstałam żeby sięgnąć po bagaż. Z ulgą podniosłam swoje ciało w rozmiarze 44 z małego siedzenia. Miałam spuchnięte nogi od kilkugodzinnej podróży. Złapałam swój bagaż podręczny i szybko oddaliłam się do wyjścia. Kiedy zeszłam z pokładu, spojrzałam na zachód słońca i poszłam w stronę hali przylotów. 

– Hej, Weronika! Załatwili dla nas autobus! – powiedział mój współpracownik, Bartek.

– Dzięki! Przyjdę jak tylko odbiorę walizkę.

Przyjechaliśmy na Śląsk na trzydniową konferencję. Początkowo wcale nie miałam jechać, ale mój szef zdecydował że to dla mnie świetna okazja. W ostatniej chwili zabukował dla mnie lot i pokój w hotelu. 

– Dziękuję. – powiedziałam do mężczyzny który wziął ode mnie ciężki bagaż, i wpakował go do wielkiego auta z napisem UBER które czekało za drzwiami.

– Rozmawiałam z Markiem i Sarą. Powiedzieli, że hotel jest naprawdę ładny! – oznajmiła Mariola.

– Oh, to dobrze. Miałam nadzieję, że nie wetkną nas do żadnego motelu na końcu świata. – dodał ktoś z tłumu.

– Tak, ja też. – zaśmiałam się.

Podjechaliśmy pod piękny hotel nad brzegiem jeziora. Złapałam swój bagaż i ruszyłam w stronę recepcji.

– Dzień dobry! Nazywam się Weronika Czesławska, i przyjechałam na konferencję dotyczącą bezpieczeństwa publicznego. – wyjaśniłam.

– Dobrze. Już panią widzę w systemie. Mamy dla pani standardowy pokój z łóżkiem king size.

– Czy jest możliwość zamiany pokoju na taki z balkonem? – zapytałam cicho.

– Proszę dać mi chwilkę, sprawdzę to.- odpowiedziała recepcjonistka.

Nie chciałam żeby współpracownicy dowiedzieli się o ewentualnej zamianie.

– Tak, mam jeden na 19 piętrze, z widokiem na jezioro.

– Bardzo pani dziękuję.

Kobieta wręczyła mi klucze i pomachałam do znajomych. 

– Do zobaczenia jutro, odpocznijcie trochę. – zawołałam.

Weszłam do pokoju, odłożyłam torebkę na krzesło i zdjęłam kurtkę. Jeszcze nie było dwudziestej, ale czułam już potężne zmęczenie. Konferencja miała się zacząć o dziesiątej, więc mogłam się cieszyć długim snem. Włączyłam telefon zanim odkręciłam wodę od prysznicem, i będąc w toalecie słyszałam dźwięki przychodzących wiadomości. Zdjęłam buty i bluzkę, i stanęłam przed lustrem. Zauważyłam postępy, od kiedy wróciłam na siłownię. Kiedyś byłam o wiele grubsza, ale aktualnie zmniejszyłam się do rozmiaru XL. Moje piersi również straciły na wadze. Nie przeszkadzało mi to, szczególnie jeśli chodzi o problemy z kręgosłupem których się dzięki nim nabawiłam. Zdjęłam biustonosz, uwalniając dziewczyny z dwunastogodzinnego więzienia na które je skazałam. Spojrzałam na telefon z dziesięcioma nieodczytanymi smsami. 

„Hej, dotarłaś na miejsce?”, napisał Marek. Odpisałam mu że tak, a on zapytał na który piętrze mieszkam. Powiedziałam mu że na 19., a on nie mógł w to uwierzyć.

„Jak ci się to udało?!”

„Mam swoje sposoby..”

„Masz balkon?”

„Tak, oczywiście. A ty?”

„Nie, mam najzwyklejszy pokój. Może powinienem poprosić o inny, albo znać kogoś wpływowego…”

„Albo obie rzeczy naraz. Nie złość się na mnie że mam w tym wprawę.”

„Nie złoszczę się. Pokaż mi swój balkon, proszę.”

„Może jutro. Zaraz idę pod prysznic a potem do łóżka, bo jestem wykończona.”

„To pozwól mi przyjść i ci pomóc.”

„Hmmm…”

„Jestem świetny pod prysznicem, hahaah.”

Nie odpowiedziałam na tę wiadomość, tylko oddaliłam się do łazienki. 

Weszłam pod gorący prysznic i pozwoliłam wodzie spływać po moim ciele. Tylko trochę flirtowałam z Markiem. Koleś miał żonę i córkę, a ja miałam chłopaka. Nigdy nie przekroczyliśmy granicy i byłam pewna że mówił niektóre rzeczy tylko po to żeby uzyskać ode mnie reakcję. Gdyby dostał szansę na działanie, na pewno nic by nie zrobił. Nie próbował mnie przelecieć i wydaje mi się, że lubił tylko o tym rozmawiać. 

Był wysoki, nieźle zbudowany i świetnie wyglądał w garniturze. Miał bardzo fajne poczucie humoru. Pochodził z małej miejscowości i zawsze był dla mnie miły. Często jedliśmy razem posiłki w pracy. Pracował w naszym dziale od piętnastu lat, czyli o wiele więcej od moich skromnych sześciu. Jego małżeństwo nie powstrzymywało mnie od rozmyślania o nim po nocach. Nigdy mu o tym nie powiedziałam i nie zrobiłabym tego, ale czasami robiłam to leżąc sama w łóżku. Zwykle dotykałam swoje sutki i masowałam łechtaczkę, myśląc o nim. Nie zamierzałam uwieźć żonatego mężczyzny, ale on naprawdę miał w sobie to coś.      

Stałam w kabinie, a woda oblewała moje plecy. Waśnie tam Marek po raz kolejny wkradł się do moich myśli. Złapałam piersi, zastanawiając się jakie to by było uczucie, gdyby to on mnie dotykał. Uścisnęłam sutki, imitując jego zęby. Potarłam brzuch, tak jakby on się o niego otarł, zdejmując moje ubrania. Nie byłam pewna czy lubił kobiety plus size, ponieważ jego żona wyglądała jak modelka, Odrzuciłam myśli o tej kobiecie, bo to była moja chwila. Dla siebie, to ja byłam największą gwiazdą mojego show. Umyłam się żelem pod prysznic i rozszerzyłam pośladki żeby sięgnąć do wszystkich miejsc. Ciepła woda była bardzo przyjemna w tamtych okolicach. Znowu o nim pomyślałam.

O autorze