Znowu wróciłem dobrze po 22. Gabrysia czekała na mnie w poważnym, ale szczerym nastroju. 

– Dlaczego mi to robisz? Przecież powiedziałam, że Rafał nic dla mnie nie znaczy. Chciałam tylko poczuć trochę motylków.

– A Asia to tylko moja znajoma. Też nic dla siebie nie znaczymy. Jest całkiem atrakcyjna i fajna, więc stwierdziłem że skoro tobie podoba się Rafał, i tak bardzo się nad nim rozpływasz, to taki układ będzie fair.

– Kochanie, ja nigdy nie chciałam sprowokować takiej sytuacji. Myślałam że się zezłościsz i będziesz o mnie walczył. Musisz chcieć o mnie walczyć.

– Cóż, to inna sprawa. W momencie w którym powiedziałaś że Rafał zgodził się z wami wyjechać na weekend, złamałaś nasze przysięgi małżeńskie. Już nie ma tego zaufania, które miałem do ciebie wcześniej. Mógłbym albo cię zostawić i odejść w siną dal, albo zostać przy kobiecie której już nie ufam. Nie ma już naszej więzi, i nie wiem czy da się to naprawić. Problem w tym, że jesteśmy razem już całkiem długo i przyzwyczailiśmy się do wzajemnego wsparcia. Nie wiem jak to wszystko się potoczy.

Gabrysia wydawała się być załamana. 

– Mój boże, co ja zrobiłam… – powiedziała cicho, odwróciła się na pięcie i poszła do kuchni.

Resztę wieczoru spędziliśmy w ciszy. Rankiem obudziłem się całkiem wcześnie i o godzinie 7 siedziałem już przy swoim biurku. Biuro było bardzo spokojne o tej porze i okazało się że całkiem przyjemnie wykonuje się wtedy najbardziej skomplikowane prace z całego dnia. Reszta poranka upłynęła mi na odbieraniu telefonów, na spotkaniach i zarządzaniu ludźmi. Wkrótce zadzwoniła do mnie żona, która przeprosiła mnie i powiedziała że Rafał to był tylko przelotny flirt. Chciała wzbudzić we mnie zazdrość i poczuć się pożądana. Ponoć do niczego między nimi nie doszło. Prosiła o wybaczenie i chciała się spotkać żeby porozmawiać. 

W południe odskoczyłem z biura do domu. Miałem trochę czasu, przez to ile rzeczy zdążyłem zrobić od wczesnego ranka. 

Gabrysia znowu mnie przeprosiła i powiedziała:

– Czy ty mi w ogóle kiedykolwiek wybaczysz? Proszę cię, daj mi drugą szansę.

– To nie takie proste. Już dawno ci wybaczyłem, ale zapomnienie to osobna rzecz. Już ci nie ufam, a żaden związek nie może istnieć bez zaufania.

– Ale to była moja jedyna szansa żeby zobaczyć czy ci jeszcze na mnie zależy… – zaprotestowała.

– Mam na to tylko twoje słowo, czyli słowo kobiety której już nie ufam.

– A co z tobą, Andrzej? Między tobą i Asią też coś się dzieje.

– Przyznam że to była tylko reakcja na twoje gierki. Między nami do niczego nie doszło.

– Przecież widziałam na własne oczy. Jak możesz tak kłamać? Ona patrzy na ciebie w taki sposób… Między wami musi być jakaś intymność!

– Widzisz o co mi chodzi? Nie ważne co ci powiem, ty i tak nie będziesz mi wierzyła. To ty sprawiłaś, że nie ufamy sobie nawzajem.

Oczy Gabrysi się zaszkliły.

– To ty sprawiłeś że nasz związek się nie klei, i to od dłuższego czasu. Byłam dla ciebie jak mebel. Ignorowałeś mnie i straciłeś poczucie czasu w tym co robisz. Co teraz z nami będzie? Przecież, w sumie, nadal się kochamy. Co możemy zrobić?

Spojrzałem na Gabrysię i zobaczyłem kobietę w której się zakochałem, i przed którą ukrywałem swoje emocje przez ostatnich kilka lat. Wiedziałem że musimy się znowu połączyć. W tamtym momencie jedyne o czym myślałem to jak bardzo jej pragnę, potrzebuję i kocham. Wyciągnąłem ku niej ręce i przytuliłem ją. Na jej twarzy malował się szok i niedowierzanie. Pocałowałem ją, a nasze języki zatańczyły w rytmie jakim mogą się cieszyć tylko prawdziwi kochankowie. Jej piersi zrobiły się jędrne pod moim dotykiem. Poczułem sztywnienie penisa w spodniach i zapragnąłem być blisko niej. 

– Tak bardzo cię pragnę… – wyszeptałem, a po jej twarzy pociekły łzy.

Kobieta jęknęła i zaciągnęła mnie do sypialni, na łózko. Nasze ubrania szybko opadły na podłogę. Jej skóra była miękka jak jedwab. Przesunąłem się nad nią tak, że czubek penisa opierał się o jej cipkę. Była taka mokra, że natychmiast pokryła go wilgocią. Musiałem znaleźć się w środku. To uczucie było zbyt silne. Z jednym mocnym pchnięciem zagłębiłem się w nią. Natychmiast przytłoczyło mnie ciepło i ciasnota jej wnętrza. Oplotła mnie udami, przyciągnęła do siebie, a ja wszedłem jeszcze głębiej. 

– Przepraszam kochanie. – jęknąłem – Kocham cię. Przepraszam, że czułaś się taka samotna.

Gabrysia westchnęła i wplotła mi palce we włosy. Nagle wygięła plecy w orgazmie. Całe jej ciało zaczęło drżeć, a wnętrze pochwy masowało mojego penisa swoimi spazmami. To uczucie sprawiło że eksplodowałem do środka całym potokiem spermy. 

– O boże! Tak bardzo cię kocham! – krzyknęła, kiedy w niej dochodziłem.

Ulga jaką poczuliśmy była nie do opisania. Uwolniliśmy tyle gniewu, żalu i smutku. To był dla nas nowy początek. Leżeliśmy bezwładnie obok siebie, napawając się tymi wszystkimi uczuciami które wspólnie odnaleźliśmy.  Od tego zdarzenia minęło 15 lat, i już nigdy więcej się nie zagubiliśmy. Zawsze mieliśmy dla siebie czas, rozumiejąc wagę naszego małżeństwa.

O autorze