Wokół ogniska siedziało kilkanaście osób, głównie w wieku studenckim i trochę starszych. Puszczali muzykę z głośników, rozmawiali, śmiali się i tańczyli. Natalia bez najmniejszego skrępowania przysiadła się do nich i już po kilku minutach opowiadała na forum jedną z historii życia, które wydarzyły się wiele lat temu, jeszcze na studiach. Była w swoim żywiole. Potrzebowała do życia towarzystwa i bliskości innych ludzi niemal tak, jak tlenu. Ja byłem facetem, który dawała jej wolną rękę, czego nie można było powiedzieć o Marku.
Kiedy butelka prosecco była już pełna tylko do połowy, Natalia szarpnęła mnie za rękę i porwała do tańca.
– To moja ulubiona piosenka – wyjaśniła.
Zbliżyliśmy się do siebie, a nasze ciała połączyły w uścisku. Położyłem dłonie na jej biodrach, a ona objęła mnie za szyję. Wokalistka śpiewała do swojego byłego faceta, że mógł tu być i ją całować, a jego nie ma i ona może jedynie cicho płakać. Natalia oparła głowę na mojej piersi. Poczułem zapach jej włosów, a serce zaczęło mi mocniej bić. Przez chwilę miałem wrażenie, jakbym w jakiś magiczny sposób przeskoczył ćwierć wieku do tyłu i znalazł się na szkolnej dyskotece z najładniejszą dziewczyną w klasie. Zapomniałem, że ta kobieta jest żoną mojego przyjaciela i w jednym momencie poczułem się naprawdę szczęśliwy.
Podświadomie zsunąłem dłonie nieco niżej, dotykając pośladków Natalii. Szybko się opamiętałem i je cofnąłem, jednak nie byłem w stanie cofnąć tego, co już się stało. Natalia podniosła głowę i zwróciła wzrok w moją stronę. Bałem się, że mnie skarci, a tymczasem ona przybliżyła usta do moich i pocałowała mnie.
– Dziękuję, że tu ze mną jesteś – powiedziała tak naturalnym głosem, jakby przed momentem zupełnie nic się nie wydarzyło.
– Chcę już wracać do domku – dodała.
Pożegnała się ze wszystkimi, zostawiła studentom butelkę wina i znów pociągnęła mnie za rękę w stronę domku.
– Dlaczego tak się spieszymy? – zapytałem. – Myślałem, że przejdziemy się na spacer nad jezioro.
Natalia zatrzymała się nagle i odwróciła do mnie. Złapała w dłonie moją twarz i pocałowała tak namiętnie, jak całują się tylko kochankowie. W tej chwili zrozumiałem, dlaczego tak bardzo spieszy się do domku. Zdałem sobie też sprawę, że nie zdam egzaminu na opiekuna żony swojego przyjaciela.
– Sam jest sobie winien – rozgrzeszyłem się w myślach.
Weszliśmy do środka i zamknęliśmy za sobą drzwi. Nie powiedzieliśmy do siebie ani jednego słowa, bo o czym tu było gadać. Emocje eksplodowały i wylały się z nas jak lawa przez setki lat skrywana pod powierzchnią ziemi.
Zaczęliśmy całować się jeszcze w przedsionku. Jej miękkie usta widziałem wcześniej setki razy, a teraz okazały się dla mnie całkowicie nieznane i nowe. Pochłaniała mnie zachłannie, jakby obawiając się, że w każdej chwili mogę jej zniknąć. Na twarzy miałem jej ślinę i resztki makijażu. Zdjęła ze mnie polówkę i przeniosła się ustami na tors. Błądziła językiem po mięśniach na piersiach i sutkach, a ja z każdą chwilą głębiej odpływałem do świata rozkoszy. Oddalałem się od problemów i wątpliwości.
Zabrałem się do rozbierania jej sukienki. Poprosiła o ostrożność, dlatego delikatnie rozpiąłem zamek na plecach i rozchyliłem materiał, odsłaniając nagie plecy. Nie miała na sobie stanika. Pośpiesznie zsunąłem z niej sukienkę. Odwróciłem ją przodem do siebie i ukazały mi się dwie piękne kule. Teraz mogłem już spoglądać na nie bezkarnie. Najpierw delikatnie dotknąłem każdej z nich, podziwiając naturalne łuki i symetryczny układ biustu. Pchany pożądaniem począłem je miętosić w dłoniach i pieścić sutki, a wreszcie językiem kosztowałem ich smak.
W drodze do mojej sypialni na piętrze pozbyliśmy się ostatnich części ubioru. Pchnęła mnie na łóżko i wskoczyła na nie, układając się obok. Przez dłuższą chwilę pieściliśmy się, poznając swoje ciała i odkrywając czułe miejsca. Nie przestawaliśmy się całować, mieszać oddechów i westchnień przyjemności. Zdałem sobie sprawę, że pożądam jej tak, jak jeszcze nikogo wcześniej. Pragnąłem wreszcie znaleźć się w niej i poczuć jedność z tą kobietą.
Oderwała usta i usiadła mi na biodrach. Dotknęła sterczącego fiuta, kilkukrotnie przejechała nim po wilgotnej szparce, a potem podniosła się na udach i opuściła, nabijając na penisa. Wreszcie stało się to, o czym marzyłem – byliśmy razem jednością. Poruszała się rytmicznie, a w tym samym tempie poruszały się jej kształtne piersi. Odchyliła głowę do tyłu, opuszczając włosy na plecy. Nie dziwię się, że faceci tak bardzo lubią pozycję na jeźdźca. Z mojej perspektywy jej ciało wyglądało najpiękniej. Natalia sama regulowała tempo i decydowała, jak głęboko mam w nią wejść. To musiało dawać jej ogromną przyjemność, bo ta wręcz malowała się na jej twarzy.
Po serii głośnych okrzyków i westchnień opadała na mnie bez sił. Jej włosy otuliły moją twarz i odsłoniły nas od reszty świata. Odwróciłem ją i położyłem na plecach, układając się w pozycji misjonarskiej. Ponownie wsunąłem w nią fiuta i po kilku ruchach poczułem, że to już nie potrwa zbyt długo. Natalia oparła mi nogi na ramionach, a pod biodra wsunęła sobie poduszkę. Znów zaczęła stękać i pojękiwać. Jej odgłosy stawały się coraz intensywniejsze, by po chwili ucichnąć i znów nabierać na sile. Po tym poznawałem, że przeżywa kolejne orgazmy. Po którymś z nich przestałem się kontrolować, wchodziłem w nią za każdym razem głębiej i mocniej, aż wreszcie zalałem wnętrze kobiety gorącą spermą.
Opadłem bez sił obok niej. Natalia objęła mnie ramieniem i przytuliła do siebie. Choć było ciepło, przykryliśmy się kocem. To była jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Byłem spełniony, byłem z bliską kobietą przy boku, a na dodatek niczego nie musiałem. Nie pamiętałem o rozwodzie, Marku i kończącym się urlopie. Trwałem w najpiękniejszej chwili i marzyłem, żeby nigdy się nie skończyła.
Obudziliśmy się rano, razem, niemal jednocześnie. Właściwie to obudził nas głos Marka oznajmiający swoje przybycie. Zanim zorientowaliśmy się, o co chodzi, stał już w drzwiach do mojej sypialni z naszymi ubraniami i bielizną na rękach. Nie było sensu udawać i kłamać, że nic się nie stało. Nie wymieniając ze sobą nawet spojrzenia, wspólnie postanowiliśmy przyjąć wszystkie konsekwencje na klatę.
– Niezupełnie to miałem na myśli mówiąc, żebyś zajął się Natalią pod moją nieobecność – powiedział Marek, zwracając się do mnie spokojnym głosem.
Milczałem, bo co miałbym powiedzieć. Natalia też się nie odzywała, widocznie nie widząc w tym sensu.
– Skoro już tak wyszło, to trudno – dodał. – Natalia, przygotujesz nam jakieś śniadanie? Jestem okropnie głodny. Tu masz ubrania.
Położył nasze ciuchy na łóżku i odwrócił się na pięcie. Kiedy zniknął na schodach, wybuchnęliśmy śmiechem. Natalia chwyciła mocno moją głowę i w swoim stylu pocałowała mnie w usta.
– To jeszcze nie koniec atrakcji – powiedziała. – To dopiero początek.