Pozostałe kobiety zaczęły wychodzić już z basenu. Mateusz każdej z nich pomachał na pożegnanie, jednak nie odstąpił mnie nawet na krok. Cały czas pokazywał mi jakieś ruchy i tłumaczył, dlaczego to akurat ćwiczenie jest pożądane w moim stanie. Nie opowiadał, że mam się oszczędzać i trenować mniej intensywnie, niż dotychczas. Wiedział znacznie więcej na temat kobiet ciężarnych, niż mój facet, a do tego odnosiłam wrażenie, że kobiety w ciąży po prostu mu się podobają.

Prezentując kolejne ćwiczenie, stanął tuż za moimi plecami, bardzo blisko. Poczułam na sobie ciepło jego ciała i dotyk gładkiej skóry. Złapał mnie delikatnie za przedramiona i prowadził moje ręce pod powierzchnią wody. W założeniu miało to pobudzać mięśnie ramion, jednak u mnie pobudziło też inne organy. Kontakt z jego ciałem wywołał we mnie przyjemne dreszcze, spowodował napięcie, którego było mi potrzeba. Chciałam, żeby stale mnie dotykał i to nie tylko po rękach.

Mateusz jakby czytał mi w myślach. Wcale nie poprzestał na dotyku przedramion i dłoni. Niby przypadkiem jego palce ześlizgiwały się w stronę karku, ud, a także wielkiego nabrzmiałego brzucha. Rozmyślnie udawałam, że to dla mnie całkowicie naturalnie i nie reagowałam w żaden sposób na jego dotyk. W środku jednak czułam przeszywające mnie dreszcze czystej przyjemności.

 – Paulina – usłyszałam za sobą kobiecy głos.

Należał do koleżanki, z którą przyszłam na basen.

 – Ja już pójdę do szatni.

 – Spoko – odparłam. – Przyjdę za parę minut.

 – Chciałem pokazać Paulinie jeszcze kilka ćwiczeń i zaraz odprowadzę ją do szatni. – Wtrącił się mężczyzna.

Koleżanka zmierzyła badawczym wzrokiem najpierw mnie, a potem instruktora. Wreszcie skinęła głową i wyszła z basenu. Była ostatnią z uczestniczek zajęć, dlatego w basenie zostaliśmy tylko we dwoje.

 – Na czym to skończyliśmy? – zapytał Mateusz.

 – Na tym, że pokazywałeś mi jakieś ćwiczenie – powiedziałam, a potem dodałam nieco ciszej: – Niestety nie pamiętam jakie, ale stałeś naprawdę blisko mnie.

 – To może stanę tak jeszcze raz i wtedy coś sobie przypomnimy.

Znów stanął za mną tak blisko, że czułam ciepło jego ciała. Tym razem był pewniejszy i bardziej stanowczy, jakby moje wyznanie dodało mu odwagi. Naparł na mnie biodrami i przepchnął do brzegu basenu. Oparłam się rękami, chroniąc wystający brzuch przed kontaktem z kafelkami. Ręce Mateusza powędrowały właśnie w stronę okrągłego pełnego brzucha. Chwilę gładził materiał jednoczęściowego kostiumu, jakby sprawdzając, czy nie mam nic przeciwko. Potem wsunął dłonie pod tkaninę. Przesuwał rękami po nagim nabrzmiałym brzuchu, a dzięki temu, że wszystko działo się pod wodą, skóra wydawała się bardzo miękka. Naparł na mnie biodrami i na pośladkach wyraźnie poczułam kształt twardego męskiego przyrodzenia. Aż stęknęłam z rozkoszy na samą myśl o sztywnym męskim członku w pobliżu mojej kobiecości.

Mateusz stopniowo tracił kontrolę nad swoim ciałem. Dłonie zwiększały stopniowo obszar jego działania. Jedna z nich nadal gładził okrągły brzuch, a w tym czasie druga powędrowała na piersi. Przesuwając się pod materiałem stroju kąpielowego, miętosił wielkie mleczne piersi. Był zdecydowany i męski. Brakowało mi tego i pragnęłam właśnie takich pieszczot. Od mojego faceta dostawałam tylko delikatne mizianie, tymczasem Mateusz traktował mnie jak kobietę, akceptując wszystkie moje potrzeby.

Nawet nie wiem, kiedy jego palce wsunęły się pod materiał od strony pośladków. Wydałam z siebie nieartykułowane westchnięcie, a oczy zaszły mi mgłą. Nie kontrolowałam już swojego ciała i pozwalałam Mateuszowi niemal na wszystko. Nie protestowałam, kiedy gładził dłonią okolice bikini i wwiercał we mnie najpierw jeden palec, a potem dwa. Pozwalałam mu całować się po szyi i karku, a nawet wydobyć ze stroju kąpielowego wielki piersi. Podniecał mnie nie tylko jego mocny dotyk, ale też to miejsce. Woda nadal rozluźniała moje mięśnie, a jej wyporność sprawiała, że zapomniałam o nadprogramowych kilogramach. Ryzyko, że może zobaczyć nas ktoś z obsługi lub uczestniczek zajęć stanowiło dodatkowy dreszczyk emocji. Stało się to, czego pragnęłam i na co przez wiele tygodni czekało moje ciało. Szybko szczytowałam po raz pierwszy, a za kilka minut kolejny. Po trzecim mocnym orgazmie byłam skrajnie wyczerpana. Bałam się, że nie dojdę do szatni o własnych siłach.

Zdecydowanie odepchnęłam od siebie instruktora i poprawiłam na sobie strój kąpielowy. Rozejrzałam się wokół, starając się upewnić, że nikt nas nie widzi.

 – Wyskakuj na brzeg, kolego – powiedziałam do niego pewnie. – Wykonałeś kawał dobrej roboty i chcę się odwdzięczyć.

Mateusz posłusznie usiadł na brzegu i spuścił nogi do wody. Ja natomiast zsunęłam z niego spodenki i zameldowałam się między męskimi owłosionymi nogami. Przed oczami miałam wielkiego sterczącego fiuta, który jeszcze kilka chwil temu wbijał mi się w pośladki. Był nabrzmiały i sztywny, dlatego kiedy wzięłam go w usta, zatrzymał się prawie przy samym przełyku. Niezrażona odruchem wymiotnym, wpychałam go sobie do ust raz za razem. Mateusz stękał i napinał mięśnie, a kiedy był już blisko, oparł mi dłonie na głowie i nabił ją na swoje przyrodzenie. Członek zanurzony w moich ustach zaczął pulsować i wypluwać z siebie obfite strumienie spermy, a ja starałam się wszystko połknąć i nie dopuścić do zabrudzenia basenu białą mazią.

Instruktor nawet po wszystkim nie sprawiał wrażenie zawstydzonego. Pomógł mi wyjść z basenu i odprowadził do szatni. Patrzył przy tym na mnie, jak na swoje trofeum.

 – Kiedy kolejna lekcja? – zapytałam tuż przed pożegnaniem.

 – Mam zajęcia za tydzień o tej samej porze. Jeśli chcesz, mogą zarezerwować dla ciebie godzinkę.

 – Zarezerwuj – odparłam.

Potem odwróciłam się i poszłam do szatni. Wiedziałam, że wodzi za mną wzrokiem, i sprawiało mi to przyjemność. Choć przez krótki moment nie czułam się wreszcie hipopotamicą, tylko seksowną kobietą.

Kiedy weszłam do szatni, moja koleżanka była już ubrana i czekała na mnie, susząc włosy.

 – Trochę ci zeszło – powiedziała na przywitanie z krzywą miną.

 – Przepraszam – powiedziałam z udawanymi wyrzutami sumienia. – Ale było warto. Czuję się jak nowo narodzona. Miałaś rację, tego było mi potrzeba.

Kobieta podeszła do mnie i przetarła palcem po tkaninie ramiączka kostiumu kąpielowego, nieco powyżej piersi. Na opuszkach palców roztarła białą lepką maź, a potem przyłożyła palec do nosa.

 – Ty dziwko – powiedziała z udawanym oburzeniem. – Było ci potrzeba aqua aerobiku czy męskiego nasienia?

Uśmiechnęłam się tylko w odpowiedzi i nie skomentowałam. Obiecałam sobie jednak, że za tydzień też przyjdę jeszcze raz, żeby poćwiczyć w basenie.

O autorze