Nie wiedziałam, co mam zrobić. Odpisać, czy nie? Mimowolnie wzięłam telefon do ręki i nie wiedząc kiedy to się stało, zaczęłam odpisywać Adrianowi, masturbując się drugą ręką.
Hej, miło, że napisałeś. Jutro raczej będę na tym spotkaniu, więc jeśli nadarzy się okazja zamienić kilka słów, to czemu nie?
Pisząc tą wiadomość nie przestawałam robić sobie dobrze. Wysyłając mu na koniec zarumienioną emotkę. Polubił moją wiadomość serduszkiem i na tym poprzestaliśmy. Przy czym ja nie poprzestałam na masturbacji, nie mogłam, byłam w takim stanie, że potrzebowałam tego orgazmu.
Jebać tą pracę i tak się dzisiaj do niczego nie nadaję.
Wstając od komputera podeszłam do lodówki, wyjęłam wino, nalewając pełną lampkę. Udałam się to mojej tajemniczej szuflady i wyciągnęłam mój ulubiony wibrator. Usiadłam wygodnie na sofie popijając trunek, jednocześnie zabawiając się moim przyjacielem na baterie. Raz za razem wkładając go sobie jak najgłębiej. Doznania zaczęły być o wiele mocniejsze, kiedy to podświadomie, zaczęłam wyobrażać sobie, że mam w sobie kutasa Adriana, a on posuwa mnie z całych sił. Zaczęłam jęczeć głośno.
Kilka mocniejszych pchnięć i ogromny orgazm przeszedł moje ciało. Nie mogłam dojść do siebie przez kilka minut. Po chwili, gdy wróciła mi świadomość, powiedziałam sama do siebie: Co Ty robisz kretynko, zacznij myśleć głową a nie pizdą. Masz przecież męża.
Wyszłam na balkon, aby ochłonąć. Po chwili dźwięk telefonu całkowicie postawił mnie na nogi.
‒Hej, skarbie, jak ci mija dzień?
‒Cześć, wszystko w porządku. Popracowałam, a teraz biorę się za obiad. A co u ciebie? ‒ zapytałam męża.
‒ Zmieniły mi się plany i muszę jechać dziś wieczorem do Warszawy, aby ratować kontrakt.
‒Co, jak to? ‒ zapytałam zdenerwowana. Nie lubiłam, gdy tak wyjeżdżał. ‒Ale będziesz na obiedzie?
‒Niestety nie, wpadnę wieczorem po rzeczy i udaję się na lotnisko.
‒Czekam na ciebie i wszystko mi opowiesz.
‒Dobrze, kochanie, do zobaczenia.
‒Cześć.
Reszta dnia minęła momentalnie, wczesnym wieczorem wrócił Grzegorz mówiąc o sytuacji w firmie i dlaczego musi tak nagle wyjechać. Dzieci i tak miały zostać na weekend u dziadków, więc nie było problemu. Pożegnaliśmy się i udał się do taksówki.
Resztę wieczoru spędziłam na wybieraniu kreacji na jutrzejszą imprezę. Chciałam zaszaleć. Marzyłam, aby Adrian pożerał mnie wzrokiem, nie mogłam przestać o nim myśleć. Zdecydowałam się na czerwoną bluzeczkę na ramiączka ze sporym, ale nie ogromnym dekoltem, czarną opinającą spódnicę, do tego szpilki i oczywiście czarna koronkowa bielizna wraz pończochami. Czułam się megaseksownie. Wszystko ogarnęłam i zaczęłam się szykować do spania.
Nazajutrz zadzwoniłam do męża upewnić się, że wszytko jest ok i zaczęłam przygotowania. Dzień zleciał bardzo szybko iw końcu nadszedł czas, aby się szykować. Depilacja, prysznic, te wszystkie kobiece sprawy i czas na makijaż. Wyszedł odważny, ale nie wyzywający. Włosy rozpuściłam i ułożyłam w lekkie fale. Ubrałam bieliznę, resztę stroju i byłam praktycznie gotowa do wyjścia. Dla odwagi jeszcze w domu upiłam kilka łyków wina i czekając na taksówkę spakowałam torebkę. Dostałam powiadomienie i wyszłam przed dom. Dojazd minął szybko i w ciszy. Po dotarciu ma miejsce zobaczyłam Karolę i Jowitę dyskutujące zawzięcie przy stole.
‒Hej, kochane, tyle lat!‒ Podeszłam do dziewczyn, aby się przywitać.
‒Klaudia, jak miło cię widzieć. Piękna, jak zawsze‒zaczęły fałszywie prawić komplementy.
Pogadałyśmy o pierdołach. Co chwila pojawiał się ktoś nowyi z każdym zamieniłam kilka zdań. Impreza zaczęła się rozkręcać, alkohol już wszystkim dawał się we znaki. Kilka szotów i ruszyłam na parkiet. Wyluzowana i pewna swojej kobiecości zaczęłam poruszać rytmicznie biodrami. Widziałam, jak dawni znajomi się na mnie gapią. Nie robiąc sobie nic z tego, dalej tańczyłam z dziewczynami. Zatraciłam się całkowicie, aż do momentu, gdy nie poczułam na karku czyjegoś ciepłego oddechu i dłoni na mojej talii. Odwróciłam się nieśmiało. Kolana ugięły się pode mną.
‒Cześć, Klaudia. ‒ Usłyszałam męski głos.
To był on! Adrian. Zabrakło mi tchu.
‒Hej, Adrian. Myślałam, że już nie przyjdziesz‒ powiedziałam ledwo stojąc na nogach.
Zmężniał bardzo, był tak cholernie przystojny.
‒Nie mogłem odpuścić takiej okazji, wiedząc, że cię tu spotkam.
‒To miłe, dziękuję‒ głos mi drżał, gdy to mówiłam.
‒Może podejdziemy do baru, napijemy się czegoś i spokojnie pogadamy?‒ zaproponował.
‒Jasne, chętnie ‒ odparłam bez zastanowienia.
Nie potrafiłam się skupić, wyobrażałam sobie, że jesteśmy tu całkowicie sami. Przestałam racjonalnie myśleć. Jego boski uśmiech, męski głos, alkohol i wspomnienia kierowały mnie tylko w jednym kierunku. Dzisiaj nie będę mu wstanie odmówić niczego.
‒Opowiadaj, co u ciebie? ‒ zapytał, nie kryjąc ciekawości. Widziałam, jak bardzo pożera mnie wzrokiem.
Zaczęliśmy od luźnej rozmowy, rodzina praca i tak dalej. Po kilku kolejkach, złapał mnie za rękę i poprowadził na parkiet.
‒Dzisiaj mi nie uciekniesz, chcę się z tobą wyszaleć‒ wyszeptał mi wprost do ucha.
‒Nie mam zamiaru‒ odpowiedziałam z błyskiem w oku, przygryzając wargę.
Wiedziałam, że ta noc się dla nas dopiero zaczyna, mimo, iż większość gości już była nieźle porobiona. Tańczyliśmy kilkanaście minut bez przerwy, co chwila się o siebie ocierając. Nie liczyło się, że obok bawili się inni, nie zwracaliśmy na ich kompletnie uwagi.
‒Świetnie tańczysz, masz seksowne ruchy. Ćwiczysz jakiś taniec?‒ wyszeptał mi do ucha, kładąc jednocześnie dłoń tuż nad tyłkiem.
Zadrżałam.
‒Nie, skąd ‒ zaśmiałam się. ‒ Po prostu dobrze się bawię. Lubię sobie potańczyć w domu jak nikogo nie ma.
Próbowałam stanąć na palcach, aby jego dłoń zjechała trochę niżej.
‒Świetnie ci to wychodzi‒ uśmiechnął się, po czym obrócił mnie plecami do siebie i trzymając mnie w talii kołysał na boki w rytm muzyki.
Obejmował mnie coraz odważniej, przyciągnął mnie do siebie i momentalnie poczułam wybrzuszenie w jego spodniach. Byłam już w takim stanie, że nie potrafiłam się kontrolować.
‒Coś mi się wbija w tyłek‒zaśmiałam się i zaczęłam ocierać się o niego z pewnością siebie.
‒Nie tylko ja się cieszę na nasze spotkanie‒ wymruczał mi prosto do ucha.
Odruchowo złapałam go przez spodnie za sterczącego kutasa.
‒Chodźmy do baru‒ rzuciłam, nie spodziewając się protestu z jego strony.
Przeciągnął dłoń po moim udzie, po czym udaliśmy się we wspomnianym kierunku. Kilka głębszych i wiedziałam, że to się za chwile stanie. Za moment będę się pierdolić z moim byłym o którym tak fantazjowałam.
‒Chodź ze mną, jest tu takie ustronne miejsce‒ wymruczał.
‒Co tylko chcesz, dzisiaj jestem twoja.
Odezwała się we mnie moja wewnętrzna suka. Dotarliśmy do pomieszczenia gospodarczego, gdzie Adrian zablokował drzwi.
‒ A teraz Cię zerżnę, tak jak to robiłem kilka lat temu‒ powiedział, nie spuszczając ze mnie wzroku.
‒Tak‒ wymruczałam. Pierdol mnie tu i teraz jak tylko chcesz, dziś jestem twoja suką.
Pocałował mnie namiętnie, wsuwając język w moje usta. Błądziłam dłońmi po jego ciele, tak, jak on to robił z moim. Nie wytrzymałam dłużej.
‒Marzyłam o tym, aby poczuć twojego kutasa w moich ustach‒ wysapałam, przerywając pocałunek.
Uklęknęłam przed nim i bez zawahania zdjęłam mu spodnie razem z bokserkami. Pochłaniałam go całego mimo sporych rozmiarów. Ssałam, lizałam, trzepałam, pełny serwis. Był w wniebowzięty.
‒O tak, mocniej. ‒ Adrian złapał mnie za włosy i dociskał z całych sił.Bardzo mi się to podobało, ale wciąż miałam ochotę na więcej. Z ustami wypełnionymi jego kutasem wykrztusiłam:
‒Zerżnij mnie mocno, błagam.Moja mokra cipka tego właśnie potrzebuje.
Długo nie musiałam czekać.