Usiadała na rogu stołu przede mną, podczas gdy je siedziałem na krześle jak niesforny uczeń w gabinecie dyrektorki. To pomieszczenie, które jeszcze kilkanaście godzin wcześniej kipiało naszą namiętnością, teraz stało się ponurą salą tortur. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Pierwsze słowa Magdy tylko utrzymały mnie w tym przekonaniu.
– To, co wczoraj się między nami wydarzyło, nie może mieć wpływu na naszą pracę – zaczęła.
– To oczywiste – przyznałem. – Jesteś moją szefową. To był tylko impuls. Więcej się nie powtórzy.
– Nie zrozumiałeś mnie – powiedziała tak chłodnym tonem, że poczułem niemal fizyczne zimno. – To nie może mieć wpływu na naszą pracę. Ale też nie może być tylko jednorazowym wyskokiem. Musimy to powtórzyć.
Nie czekała na moją reakcję, ani też nie dała mi pola na wątpliwości. Chwyciła krawędź sięgającej do połowy uda spódnicy i podwinęła ją w górę. Z niecierpliwością spoglądałem, jak odkrywają się kolejne partie jej ciała. Po koronce samonośnych rajstop pojawiła się blada skóra ud. Z zadowoleniem zauważyłem ze w miejscu, gdzie powinien znajdować się materiał bielizny, nie było go. Za to moim oczom ukazała się lekko zarośnięta kobieca szczelinka.
Magda spojrzała mi prosto w oczy, wydając niemy rozkaz. Nie musiała formułować polecenia, bo wiedziałem, czego oczekuje. Sam też miałem na to ochotę. Podsunąłem się bliżej na krześle i wsadziłem głowę pomiędzy jej uda. Szybko poczułem zapach kobiecych soków, a po chwili mogłem ich też posmakować. Penetrowałem językiem szczelinkę, szukając najczulszych miejsc. Kobieta chłonęła wręcz przyjemność, dodatkowo przyciskając moją głowę i zmuszając do wejścia językiem jeszcze głębiej. Oddychała coraz głośniej, wydając z siebie miłe moim uszom pomruki. Zastanawiałem się, czy radio rzeczywiście nas zagłusza i czy pracownicy nie nasłuchują odgłosów dochodzących zza drzwi. Wreszcie przycisnęła moją głowę tak mocno, że przez chwilę nie byłem w stanie złapać oddechu. Później uraczyła mnie świeżą dawką wilgoci i głośnym westchnieniem.
– Chodź – powiedziała po chwili, podnosząc mnie w górę. – Teraz chcę poczuć cię w sobie jeszcze głębiej.
Szybko rozpięła mi spodnie i wyjęła z nich już częściowo nabrzmiałego członka. Po kilku ruchach jej dłoni i namiętnym pocałunku zesztywniał całkowicie. Kobieta pospiesznie naprowadziła go w kierunku swojej szczelinki. Kiedy końcówka zanurzyła się, chwyciła mnie za biodra i przysunęła maksymalnie blisko. Członek zagłębił się po same jądra, wywołując u kobiety wyraźny jęk rozkoszy. Mocnymi rytmicznymi ruchami próbowałem zaspokoić swoje pożądanie, które nie stygło. Teraz bardzo intensywnie czułem zapach jej perfum i z bliska przyglądałem się ładnej twarzy kobiety. Mrużyła oczy przy każdym głębokim pchnięciu. Złapałem ją za obfite piersi schowane pod tkaniną bluzki i koronkowego stanika, czym wywołałem nową falę podniecenia u nas obojga. Już przestałem kontrolować ruchy, pozwalając zwierzęcym instynktom sterować swoim ciałem.
– Strzelaj do środka – szepnęła do ucha, wyczuwając zbliżający się finał.
Wtopiłem usta w jej szyję i wykonałem kilka ostatnich mocnych ruchów, zanim uwolniłem strumień nasienia i wpuściłem go do wewnątrz. Kobieta aż zajęczała, czując wypełniający ją płyn.
Nie mieliśmy wiele czasu na złapanie oddechu. Kilka chwil po mojej salwie rozległo się pukanie do drzwi biura, a później ktoś gwałtownie nacisnął na klamkę. Drzwi jednak nie otworzyły się, ponieważ Magda przezornie je zamknęła na kluczyk.
– Szybko, ubieraj spodnie! – rzuciła w moją stronę.
Zsunęła spódnicę, nie przejmując się strużką białej mazi wylewającej się ze szparki i spływającej po wewnętrznej części ud. Podeszła do drzwi i otwarła je w momencie, w którym zapiąłem suwak w spodniach. W wejściu do biura ukazał się sam właściciel firmy. Wyglądał na nieco zdezorientowanego.
– Przepraszam szefie – rzuciła Magda od niechcenia. – Jakoś tak odruchowo zamykam. Właśnie skończyliśmy z panem Rafałem omawiać zarys projektu dla tego nowego klienta.
– Dobrze, dobrze – rzekł Szef, rozglądając się z zainteresowaniem po biurze. – Ja tylko chciałem się przywitać. Idę do siebie.
Z kolei ja szybko wymknąłem się z biura i wróciłem do swoich zadań. Do końca dnia nie mogłem się jednak na niczym skupić. Zastanawiałem się, czy Szef rozumiał, co się stało w biurze Magdy przed jego przyjściem. Jeśli tak, to czy będzie chciał wyciągnąć jakieś konsekwencje? Nikt w sumie nie zabraniał romansowania w pracy, jednak zawsze budziło to pewien niesmak.
Pracę skończyłem w miarę wcześniej. Wróciłem do domu z nadzieją, że trochę odpocznę i uspokoję się po nerwowym dniu. Jednak tuż po wejściu do przedpokoju czekała na mnie niespodzianka. Nie zdążyłem zdjąć butów, kiedy do przedpokoju weszła Aneta. Od razu zauważyłem, że ma na sobie szlafrok. Jedynie szlafrok. Podeszła do mnie, przywitała się pocałunkiem i pomogła mi zdjąć kurtkę.
– Spałaś? – zapytałem, komentując jej ubiór.
– Nie, czekałam na ciebie.
– To dlaczego jesteś w szlafroku?
– Bo tak będzie wygodniej – powiedziała.
Kiedy zdjęła mój płacz i zsunęła marynarkę, niepostrzeżenie zabrała się też za pasek w spodniach. Spojrzałem na nią ze zdziwieniem i lekkim niepokojem.
– Co robisz?
– Pomyślałam sobie, że ostatnio nie mieliśmy wiele okazji do tego, żeby scementować nasz związek – powiedziała. – W łóżku trochę wieje nudą, dlatego postanowiłam to zmienić. Od dzisiaj. Zsunęła ze mnie spodnie i nie przestając patrzeć mi w oczy, zaczęła zabawę z moim małym przyjacielem. Ruch jej dłoni i elektryczność sytuacji sprawiły, że członek natychmiast zesztywniał. Pocałowaliśmy się namiętnie, a potem ona uklękła na podłodze i zaczęła pieścić językiem końcówkę członka. Zdziwiłem się, ponieważ zawsze twierdziła, że nie bardzo lubi takie zabawy. Tymczasem dziś była bezpruderyjna i bardzo odważna. Znała moje ciało doskonale. Wiedziała, w którym miejscu mnie złapać, żeby wywołać pożądanie.