Ochroniarz zasypiał właśnie w kącie sali i stłumione szepty dobiegające z oddali były jedynymi oznakami życia w muzeum. Szczerze mówiąc, przyszedłem tam tylko po to żeby skorzystać z toalety, bo nie byłem wielkim fanem sztuki współczesnej.
Szedłem korytarzem mając nadzieję że echo kroków nie przyciągnie niczyjej uwagi. Wszedłem do łazienki, a potem do jednej z kabin. Rozpiąłem rozporek, wyjąłem penisa na zewnątrz i wypuściłem strumień moczu godny co najmniej słonia.
Po wszystkim wyszedłem lekkim krokiem z kabiny żeby umyć ręce. Ku mojemu zdziwieniu, drzwi kabiny obok otworzyły się i nagle pojawiła się szczupła brunetka. Była bardzo zgrabna i wydawała się być na przełomie dwudziestki i trzydziestki. Nasze oczy się spotkały i uśmiechnęła się nieśmiało. Odwzajemniłem uśmiech, podziwiając jej pełne wargi i wydatne kości policzkowe.
– Czy ty się gapisz na moją żonę? – jakiś głos dobiegł zza moich pleców.
Odwróciłem się i spojrzałem na faceta z czerwoną twarzą i przeszywającym wzrokiem. Był niższy ode mnie o dobre 30 centymetrów, łysiał, i był na tyle gruby że najprawdopodobniej nie widział swojego kutasa.
Odwróciłem się z powrotem do jego żony, wcielenia piękna. Kobieta wbiła wzrok w podłogę, zażenowana całą sytuacją. To oczywiste że koleś miał kompleksy, ale nie zamierzałem mu pozwolić na takie odzywki pod swoim adresem, nawet w towarzystwie jego partnerki.
– Tak, gapię się na nią. – odpowiedziałem, spoglądając mu prosto w oczy.
Jego aparycja natychmiast się zmieniła. Gniew zniknął i zastąpił go nikły, chytry uśmieszek.
– Chcesz ją przelecieć? – zapytał, oblizując usta.
Zajęło mi chwilę żeby zrozumieć jego słowa, ale zdecydowanie się nie przesłyszałem. Popatrzyłem na kobietę która zapewne zauważyła moje wahanie, bo nagle entuzjastycznie potrząsnęła głową jak na zachętę.
Nie miałem pojęcia co się dzieje, ale nie chciałem zaprzepaścić szansy na seks z taką ślicznotką, nawet kosztem uprawiania go na oczach jej męża.
– Tak. – odparłem – Chcę przelecieć twoją żonę.
Mężczyzna spojrzał na nią i skinął głową w moją stronę. Kobieta usłużnie sięgnęła w dół i zdjęła spod sukienki czarne majteczki. Wystąpiła z nich, podniosła z podłogi i podeszła do mnie trzymając je w ręku. To był krok kobiety która jest pewna siebie i swojego ciała, połączony z kilkoma nieśmiałymi spojrzeniami sugerującymi że lubi kiedy facet przejmuje kontrolę.
Położyła majtki obok umywalki, niemal jakby składała ofiarę, a potem uklękła przede mną i rozpięła rozporek. Przez cały czas patrzała na mnie wielkimi brązowymi oczami, szukając aprobaty. Spojrzałem na leżącą bieliznę i wyraźnie widziałem że jest wilgotna. Jak widać, dziewczyna dobrze się bawiła.
Sięgnęła do spodni i złapała pobudzonego penisa. Sądząc po wyrazie twarzy, spodobał jej się jego rozmiar. Zdecydowałem że jej pomogę i jednym ruchem ściągnąłem spodnie razem z bokserkami do samej ziemi.
Nie mam największego penisa na świecie, ale moje 25cm, w połączeniu z niezłą szerokością, jeszcze nigdy nie zawiodło żadnej kobiety. Ta przede mną też wydawała się być zadowolona. Jego czubek znajdował się teraz milimetry od jej miękkich, rozszerzonych z podziwu ust.
Nie musiałem jej zachęcać żeby go wzięła do buzi. Zaczęła powoli, oplatając sam czubek gorącymi wargami. Czułem że odkrywała językiem każdy centymetr trzonu. Próbowała pochłonąć jak najwięcej, ale sięgnęła zaledwie do połowy długości. Nie ważne, bo nadrabiała chęciami. Ssała go, jakby od tego zależało jej życie. Złapała go jedną dłonią, a drugą objęła jądra.
Przez cały czas na mnie patrzała, jakby chciała się upewnić że dobrze się bawię. Położyłem delikatnie dłonie na tyle jej głowy, żeby się przekonać czy da radę wziąć więcej.
Po swojej lewej stronie, widziałem kątem oka jej męża. Obserwował nas, nadal czerwony na twarzy, z mieszaniną zawstydzenia i podniecenia. Zgadywałem że lubił patrzeć jak jego żona się rucha z innymi. Szczerze mówiąc, mi też się podobało. Świadomość tego, że ten żałosny człowieczek patrzał jak jego kobieta robi mi dobrze, sprawiała że czułem się jeszcze większy pod każdym względem. Nie mogłem się doczekać żeby zobaczyć jego minę jak już będę ją posuwał.
Ona chyba też o tym pomyślała, bo zwolniła tempo i wyjęła penisa z buzi. Użyła języka po raz ostatni przejeżdżając nim po całej długości, żeby się upewnić że był kompletnie nawilżony.
Spojrzałem jeszcze raz na jej męża, chcąc widzieć jego minę kiedy przygotowywaliśmy się do ruchania. Aktualnie próbował chaotycznie zdjąć spodnie, ze wzrokiem utkwionym w moim wielkim penisie. W końcu udało mu się rozpiąć pasek i spodnie opadły na ziemię.
Niechcący wyrwało mi się prychnięcie kiedy zobaczyłem jego małego penisa. Nie mógł mieć więcej niż 10cm i był żałośnie chudziutki. Facet wyraźnie ogolił włosy łonowe w próbie ratowania sytuacji. Zamiast jednak wyglądać na większego, efekt był odwrotny. Złapał go w dwa palce i zaczął sobie walić konia.
Jego żona odwróciła się do mnie tyłem i oparła dłonie o ścianę. Nie potrzebowałem dodatkowej zachęty. Ugiąłem lekko kolana i przesunąłem dłońmi po jej zgrabnych nogach. Skierowałem się w górę, zabierając z sobą dół sukienki. Odkryłem jędrną, mlecznobiałą pupę. Instynktownie ścisnąłem pośladek dłonią i otrzymałem w odpowiedzi cichy jęk podniecenia. Kobieta ochoczo rozszerzyła nogi, dając mi pogląd na to co się działo między nimi.
Nie chciałem już dłużej czekać. Oparłem wielki czubek penisa o jej wilgotną dziurkę. Natychmiast poczułem jaka była mokra. Kobieta westchnęła, kiedy wbiłem się do środka. Zatrzymałem się w miejscu, żeby mogła się nadziać tak głęboko jak chciała. Głośno zamruczała, czując jak ją wypełniam.
– O boże! – krzyknęła nagle – Jest taki duży!
Byłem w niej dopiero w połowie długości.
Spojrzałem na męża. Koleś stał w bezruchu, z szeroko otwartymi oczami, gapiąc się jak rozciągam cipkę jego żony. Jego penisek, tak samo marny jak wcześniej, stał teraz na baczność. Facet tak bardzo zapatrzył się na nas, że zapomniał że miał siebie dotykać.
Jego żona była wspaniała i perfekcyjnie ciasna. Chciałem wejść w nią do samego końca.
– O cholera! – jęknęła, kiedy się w nią zagłębiałem – Niemożliwe żeby było go więcej…
Po tym komentarzu wszedłem na kilka ostatnich centymetrów i dałem jej chwilę żeby to ogarnęła. Chciałem zapamiętać ten moment, kiedy piękna laska poznana pięć minut wcześniej była nadziana na mojego kutasa.
– Nie mogę się mierzyć z twoim mężem. – powiedziałem jej na ucho.
– Ledwo czuję kiedy jest we mnie, a ty… Ty sprawiasz, że czuję się znowu jak dziewica. – odparła, próbując głęboko oddychać – Twój kutas jest wspaniały.
Byłem z siebie dumny. Mały, okrągły człowieczek obok też zareagował, bo wrócił do dotykania się. Nie mogłem uwierzyć jak bardzo podobało mu się bycie obrażanym w taki sposób. W jego ruchach widać było wahanie. Zdałem sobie sprawę, że próbował nie dość zbyt szybko. Mały penis i zero silnej woli. Nie dziwło mnie to.
Bardzo powoli zacząłem się wycofywać, ciesząc się idealnie ciasną dziurką. Skóra kobiety pokryła się gęsią skórką. Spojrzeliśmy sobie w oczy w odbiciu lustra. Widziałem jej podniecenie, a może nawet wyczekiwanie. Nie mogłem już dłużej zwlekać, musiałem ją posiąść. Wbiłem się do środka, tym razem o wiele szybciej. Kobieta krzyknęła z przyjemności.
– Jesteś gotowa na twoje pierwsze ruchanie? – wyszeptałem jej do ucha.
– Tak, boże, tak! Proszę, zerżnij mnie tak jak mój mąż nie potrafi! – odpowiedziała, nawet nie próbując ściszyć tonu.
Zacząłem powoli ale zwierzęcy instynkt przejął nade mną kontrolę. W ciągu kilku sekund posuwałem ją już z całym impetem. Kobieta jęczała, wyginała biodra i błagała o więcej. Pociągnąłem za jej sukienkę z taką siłą, że ramiączka pękły. Widziałem w lustrze jak jędrne piersi wydostały się ze środka i zaczęły podskakiwać razem z nami.
Poczułem że jej cipka się napięła i całe ciało zaczęło się trząść.
– Nie przestawaj! – powiedziała – Błagam, nie przestawaj…
Przez krótką chwilę czas jakby stanął w miejscu. Kobieta zadrżała na całym ciele i jęknęła tak głośno, że całe muzeum mogłoby ją usłyszeć.
– Dochodzę! – krzyknęła z taką siłą, że podejrzewałem że to był jej pierwszy raz.
Nie zatrzymywałem się i posuwałem ją z całą mocą. Cieszyłem się że zadowoliłem ją w sposób w jaki jej mąż nie był w stanie. W końcu oddech kobiety zaczął przypominać normalny rytm, choć jej ciało nadal drżało. Wycofałem się z niej na chwilę, żeby dać jej moment na zebranie sił.
Kobieta odwróciła się w moją stronę i zdjęła sukienkę. Po raz pierwszy mogłem popatrzeć z bliska na jej idealne ciało i piersi. Miała porcelanową skórę, wąską talię, kompletnie płaski brzuch, długie nogi i wydepilowaną cipkę. Przyciągnąłem ją do siebie i mocno pocałowałem. Wskoczyła na półkę obok umywalki i rozłożyła przede mną nogi.
– Skończ w środku. – poprosiła, patrząc mi w oczy – Chcę poczuć jak się we mnie spuszczasz. Bez gumki, bo nie chcę żeby cokolwiek to zepsuło. Chcę wszystko czuć i pragnę mieć w sobie twoje nasienie.
Jej mąż nadal nas obserwował, ale nikogo tu już nie obchodziło.
Kobieta odchyliła się na półce a ja znowu w nią wszedłem. Zaczęliśmy od powolnego posuwania. Moje dłonie wędrowały po jej ciele. Dotykałem szyi, ramion, miękkich perfekcyjnych piersi i tego jędrnego brzucha. Była po prostu wspaniała.
Tym razem, mimo iż wolniej, było o wiele bardziej intensywnie. Tym razem chodziło o to żeby się do siebie zbliżyć tak bardzo jak to tylko możliwe.
Złapałem ją od spodu za pośladki i pochyliłem się w przód. Ona objęła moją szyję i pozwoliła żebym robił z nią co zechcę. Pocałowaliśmy się, a ona przywarła do mnie ciasno sterczącymi sutkami. Oplotła mnie udami i przycisnęła się jeszcze bliżej.
Nie zajęło to długo zanim poczułem że zaraz dojdzie po raz drugi. Ja również zbliżałem się do końca. Po chwili kobieta znowu zesztywniała i zaczęła mnie gwałtownie obłapiać. Jednocześnie dyszała mi do ucha.
Mój kutas stwardniał jeszcze bardziej, co mogło oznaczać jedynie nadchodzący orgazm. Doszliśmy jednocześnie. Spuściłem się do środka kilka razy pod rząd, osiągając nowe wyżyny rozkoszy. Przytulałem ją, a ona szeptała mi do ucha raz za razem żebym się w niej spuścił.
To był najdłuższy orgazm w moim życiu. Kiedy się skończył, czułem się wyssany do cna.
Nasze ciała się rozplotły i ponownie popatrzałem na jej piękno. Rozszerzyła nogi, robiąc mi prezent w postaci widoku mojej spermy ściekającej po jej udzie. Jej mąż też na to patrzył, choć zdążyłem już o nim zapomnieć. Stał ze spuszczonymi spodniami, a prawą dłoń miał oblepioną swoim marnym zakończeniem.
Rzuciłem mu spojrzenie pełne litości i powiedziałem:
– Idź, ogarnij swoją żonę!
Facet spojrzał na mnie wzrokiem zagubionego szczeniaka, a potem skinął głową. Jego żona nawet nie oderwała ode mnie oczu, kiedy ukląkł przed nią i zaczął zlizywać moją spermę. Ja w międzyczasie się ubrałem i wyszedłem z łazienki. Ostatnie co widziałem, to że kobieta zamknęła oczy i przycisnęła do siebie jego głowę.