– Mmmmm tak kochanie, dalej! – powiedziała Dianita, ujeżdżając mężczyznę pod sobą. Położyła dłonie na kolanach i wygięła plecy, aby miał lepszy widok na jej tyłek.
– Podoba ci się do dziwko? – zapytał – Lubisz nabijać się na mnie?
– O mój boże, tak. – wyjęczała – Jest taki duży i twardy…
Czuła wewnętrzne odpychanie od tego faceta, więc przełknęła obrzydzenie, spróbowała go ignorować i myśleć o wymarzonych kochankach będących na jego miejscu.
Mężczyzna zaśmiał się.
– Nie wierzę, że to robisz. Co by powiedział twój mąż? Albo moja żona?
Cipka Dianity ociekała sokami, kiedy pocierała łechtaczkę. Wiedziała, że musi iść za ciosem jeśli plan ma się powieźć.
– Mmmm, o tak. Twoja żona. Ohhh! Ona. Prawdopodobnie. Mmmm. Wyrzuciłaby cię z domu. Ah…. I kazała się dokładnie wyszorować. O tak!
Mężczyzna chrząknął, zwalczając zbliżający się orgazm.
– A co z twoim mężem? Co by zrobił?
Dianita potarła energicznie cipkę, nachylając się bliżej faceta. Zaczęła wykonywać małe, okrężne ruchy biodrami, żeby pomóc mu dojść.
– Mój drogi, on nie może się dowiedzieć. Nie może. Mmmmm. Nie zrozumiałby… Oh kochanie, jestem tak blisko!
Mężczyzna złapał ją za biodra i zaczął nurkować w nią od dołu. Jego nogi przyklejały się za każdym razem do obicia kanapy.
– Powiedz to! – wycedził, zagłębiając się w nią tak bardzo, jak tylko mógł.
Dianita poczuła dreszcz, kiedy orgazm nadszedł.
– O tak, kochanie, dalej… Tak, dobrze. On by… Cholera. Gdyby przyszedł do domu. Mmmm… I nas zobaczył… Wyciągnąłby swój policyjny pistolet. O tak kochanie, już nie mogę dłużej, zaraz dojdę!
Wiedziała, że facet pod nią uwielbia poczucie wyższości. Nie potrzebuje niczego więcej, niż świadomości, że łamie serce innego kolesia.
Przyciągnął ją do siebie i przytrzymał, uniemożliwiając ruch. Uchwycił obie ręce za jej plecami i złapał za gardło.
– Dojdziesz wtedy, kiedy ci na to pozwolę.
Dianita zajęczała i poruszyła biodrami, desperacko szukając możliwości uwolnienia.
– Wyciągnąłby pistolet z kabury. Zabiłby nas oboje. Cholera, sprawiasz że dochodzę. Daj mi skończyć zanim mąż wróci do domu i zabije mnie, zanim to zrobię.
Zaczął znowu w nią wchodzić, ale tym razem o wiele szybciej. Nadal przytrzymywał ją za gardło.
– Twój żałosny mężulek nie miałby jaj. Zwinąłby się w kłębek na ziemi i płakał jak dziecko. A ja posuwałbym cię na jego oczach. Skończyłbym w środku i kazałbym mu to zjeść. O tak, jesteś taka ciasna. Podoba ci się? Cieszysz się na to, jak twój mąż będzie wyjadał spermę z twojej cipki?
Ten komentarz wywołał w niej falę śmiechu, którą zręcznie zdusiła i upozorowała jako jęczenie.
Była bardziej podniecona niż kiedykolwiek wcześniej w życiu. Naprawdę podobało jej się to nielegalne dupczenie. Wiedziała że to wszystko jest kłamstwem, ale on nie musiał o tym wiedzieć.
– O tak kochanie, spraw żebym doszła. No, dalej. Dochodzę, jestem tak blisko. Dokładnie tam, tak, tak.