Aneta dołączyła do naszego biura około 3 miesiące temu. Była powiewem świeżości w światku zdominowanym przez mężczyzn w średnim wieku. Miała około 29 lat i świetne ciało. Niemal każdy odwracał za nią głowę, kiedy przechodziła. Była moją sekretarką. Chyba nie muszę dodawać że każdy mi zazdrościł. Nikt nie chciał tego otwarcie przyznać, bo byłem szefem. Niestety, to nie powstrzymało pewnej osoby przed uprzedzeniem mojej żony o obecności nowej sekretarki. Na szczęście, Marta jest najłagodniejszą kreaturą pod słońcem. 

Co prawda krzyczała na mnie i obrzuciła oskarżeniami, ale wystarczyło jedynie ją zapewnić że nic między nami nie zaszło. Kiedy kolejnego dnia poszedłem do pracy, zwolniłem kilku facetów których podejrzewałem o kablowanie. To wywarło wrażenie na reszcie, i wszyscy zrozumieli że nie powinni próbować mnie przechytrzyć. Naprawdę nie potrzebowałem takich osób w zespole. W każdym razie, albo udało mi się zwolnić winowajcę celując w ciemno, albo winowajca został, ale się przestraszył. Anonimowe telefony do żony skończyły się i w końcu uwierzyła w moją historyjkę o zazdrosnych rywalach. 

Jeśli chodzi o młodą dziewczynę, to łączył nas jedynie okazjonalny, niewinny flirt. Aneta nigdy nie okazała dyskomfortu, a ja nigdy się nie posunąłem dalej niż dotknięcie palcami jej włosów czy policzka. 

Jakiś czas potem miałem umówioną podróż w delegację i ona mi towarzyszyła. W zasadzie byłem szczęśliwy, że mogłem ją ze sobą zabrać. On też wydawała się cieszyć, choć tego nie okazywała. Poinformowałem żonę o swoich planach i wkrótce byliśmy w drodze na lotnisko. 

Kiedy już wylądowaliśmy w Katowicach, gdzie miało się odbyć spotkanie, wyłączyłem swój telefon na cały dzień. Nienawidziłem kiedy żona wydzwaniała podczas gdy ja chciałem się rozerwać i napić. Wtedy zawsze narzekała i próbowała mi prawić kazania. Kiedy już się zadomowiliśmy w kącie baru, Aneta zamówiła sobie drinka, a ja whisky. Napiliśmy się i zaczęliśmy omawiać zbliżające się spotkanie oraz prywatne sprawy. Czas płynął, a szkła się opróżniały. Szumiało mi w głowie, kiedy powiedziała że powinniśmy już przestać. Nie wiem co we mnie wstąpiło, ale przypomniałem sobie o swojej żonie. Porównałem ją do siedzącej obok mnie piękności. Być może to był początek pociągu do mojej sekretarki. 

Pochyliłem się i pocałowałem ją w usta. Ona po prostu siedziała w bezruchu, nie pojmując co się właśnie stało. Obraz mi się trochę zamazał, ale widziałem że się zbliżyła. Po kilku sekundach poczułem jej ciepłe, miękkie usta na swoich. Przytuliliśmy się i pocałowaliśmy. Oh, ile razy wyobrażałem ją sobie w swoich ramionach! Nie wierzyłem że to się działo naprawdę. 

Chwiejnym krokiem skierowaliśmy się do windy i w kilka minut byliśmy już w moim apartamencie. Gdy tylko weszliśmy do środka, zająłem się rozbieraniem jej sukienki, a ona rozpinała mi koszulę. W kilka sekund przeszła do rozpinania moich spodni. Wyjęła penisa na zewnątrz, a on był już twardy jak skała. Czekałem aż zdejmie biustonosz, ale ona w zamian pochłonęła go do buzi. Ssała go bardzo mocno i bardzo szybko, i wkrótce poczułem że wypływa z niego przezroczysty płyn. Dziewczyna oblizała się, pokazując że jej smakował. Szybko podciągnąłem ją w górę i zdjąłem biustonosz, spod którego wyskoczyły piękne piersi. 

Były naprawdę duże i idealnie okrągłe. Pogrążyłem w nich twarz i usłałem je pocałunkami. Dziewczyna mruczała i wciskała mi je w usta. W międzyczasie przesunąłem dłoń do jej cipki. Przyznam, że była całkiem mokra. Wsunąłem do niej palce, a Aneta głośno jęknęła. Upadliśmy na łóżko, gdzie wyszeptała mi do ucha żebym ją zerżnął. Nie musiała powtarzać. Od razu wspiąłem się nad nią i ustawiłem penisa na jej mokrej dziurce. Wszedłem w nią jednym płynnym ruchem. 

Jej cipka była jedwabiście gładka i śliska od soków. Dziewczyna jęczała z rozkoszy i wiła się pode mną. Od razu posuwałem ją mocno i szybko. Ona niemal spadała z krawędzi łóżka, a jej cycki podskakiwały w szalonym tempie. Oboje byliśmy oszołomieni alkoholem, ale od długiego czasu marzyłem żeby ją mieć w swoich ramionach. Po niemal godzinie ostrego rżnięcia zaczęła coś mamrotać o orgazmie. Przyspieszyłem jeszcze trochę  i wkrótce miałem na sobie jej soki. 

Dziewczyna prawie zemdlała w moich objęciach, ale ja kontynuowałem. Po kilku minutach ja też doszedłem. To był najlepszy orgazm, jaki miałem od kilku lat. 

Po wszystkim leżeliśmy przez jakiś czas w ciszy, a potem się przytuliliśmy i zasnęliśmy. Rankiem czuliśmy się trochę niezręcznie. Nie chciałem żeby się czuła wykorzystana. Powiedziałem jej o swoich obawach, a ona to doceniła. 

Przez następnych kilka dni delegacji ogień między nami stał się rutyną. Utrzymujemy nasz romans w tajemnicy już od 3 lat.