– Karolu, potrzebuję twojej pomocy! – usłyszałem w głośniku telefonu.
– Co się stało, Majka?
– Potrzebuję twojej pomocy. Masz chwilę czasu? Przyjdź do mnie na dół.
– Będę za dwie minuty – odparłem i natychmiast wybiegłem z mieszkania.
Majka od kilku lat mieszkała dwa piętra pode mną w tym samym nowym budynku. Wprowadzili się ze swoim chłopakiem kilka miesięcy po tym, jak w bloku zamieszkałem z moją żoną. Majka była ładną zgrabną i bardzo sympatyczną kobietą, a na dodatek w zaawansowanej ciąży. Jej facet często wyjeżdżał na delegacje i zostawiała ją samą, trochę pod naszą opieką. Teraz prosiła o pomoc.
Zbiegając schodami w dół, zacząłem wymyślać najróżniejsze powody, dla których Majka mogła do mnie zadzwonić. Obawiałem się, że nadszedł czas jej rozwiązania i będę musiał zabrać ją do szpitala na porodówkę. Starałem się przypomnieć sobie adres najbliższego szpitala i najkrótszą trasę przez miasto. Zanim zbiegłem na dół, miałem w głowie jeszcze kilka znacznie straszniejszych scenariuszy stworzonych z domysłów.
Miałem klucze od jej mieszkania, dlatego bez problemu dostałem się do środka.
– Majka! – krzyczałem od wejścia. – Już jestem!
– Spokojnie – usłyszałem jej głos dobiegający z sypialni. – Tutaj jestem.
Wpadłem do pomieszczenia. Kobieta właśnie wstała z łóżka i powolnymi krokami kierowała się w moją stronę. Miała na sobie lekką białą koszulę nocną, która kontrastowała ze skórą w oliwkowym kolorze. Pomimo wystającego ciążowego brzucha, materiał układał się na niej bardzo równomiernie. Choć wyglądała trochę nieporadnie, wydawała mi się niezwykle seksowna.
– Wszystko w porządku? Zaczęło się? – zapytałem nerwowo.
– Co się zaczęło? – odpowiedziała pytaniem, a dopiero po chwili zdała sobie sprawę, co mogłem mieć na myśli. – Nie, to nie to. Mam jeszcze czas.
– To całe szczęście – odetchnąłem z ulgą. – Nie zatankowałem samochodu, a do szpitala mamy jakieś pół godziny drogi. Już nawet przemyślałem trasę.
– To miłe, że chcesz mi pomóc, ale to jeszcze nie ten alarm. Jestem ostatnio nerwowa, dlatego mały nie będzie pchał się na świat.
– W takim razie, jak mogę ci pomóc?
Majka spojrzała na mnie z uwagą, jakby starała się czegoś dopatrzeć w moich oczach, ale szybko spuściła wzrok. Z półki nocnej porwała tubkę jakiegoś kremu i mi go wręczyła.
– Chciałam sobie natrzeć nogi maścią, bo strasznie mi puchną, ale nie dosięgnę. Możesz mi pomóc?
– Jestem facetem, ty kobietą. Nie krępujesz się mnie? – zapytałem.
– Nie – odparła krótko, nie dodając żadnego słowa wyjaśnienia.
Zaproponowałem, że może poczekać na moją żonę, Małgośkę. Zawsze lepiej, jak kobiecie pomocy udziela inna kobieta, niż facet. Majka jednak kategorycznie odmówiła. Położyła się na łóżku i podwinęła koszulkę w górę, odsłaniając długie nogi. Wcale nie były grube. Wręcz przeciwnie, zważywszy na stan kobiety, musiałem przyznać, że były bardzo zgrabne. Zresztą zawsze podobała mi się jej figura. Miała mocne i umięśnione ciało. Teraz wszytko przysłaniał kontur okrągłego dużego brzucha, który jednak wcale nie pozbawiał Majki seksapilu. Kobiety w ciąży miały w sobie coś, co nadawało im jeszcze bardziej erotycznego wyglądu.
Nałożyłem nieco kremu na dłoń. Pachniał bardzo intensywnie, ale przyjemnie. Zacząłem rozsmarowywać go na goleniach i łydkach. Majka w tym czasie zabawiała mnie rozmową. Opowiadała o swoim facecie, który nawet w takim momencie ich życia nie jest w stanie trochę zwolnić obrotów w pracy i wyjeżdża w delegację. Narzekała też, że ma już dosyć wielkiego brzucha i chciałaby wreszcie urodzić. Nie wdawałem się w dyskusję i odpowiadałem tylko zdawkowo na jej pytania. Starałem się maksymalnie skupić na nakładaniu tłustego kremu na ciało.
Majka miała gładką skórę, jakby była świeżo po depilacji. Nie zastanowiło mnie wtedy, dlaczego nie była w stanie nałożyć kremu na nogi, a udało się je dokładnie ogolić. Smarowałem mocne łydki i kolana. Starałem się nie myśleć o swoim zadaniu w kryteriach damsko-męskich. Wbijałem sobie do głowy, że właśnie pomagam potrzebującej osobie w czynnościach pielęgnacyjnych, z którymi ona sama sobie nie radzi. Jednak kiedy zacząłem masować skórę nad kolanami i zbliżać się w stronę krawędzi tkaniny, nie byłem już w stanie wyrzucić z głowy erotycznego kontekstu tej czynności. Z trudem panowałem nad drżącymi mięśniami i wcale nie byłem w stanie zapanować nad sztywniejącym członkiem. Miałem tylko nadzieję, że przez grube bawełniane spodnie nie przebija się nabrzmiały walec.
– To chyba wszystko – powiedziałem, kiedy nałożyłem już krem do poziomu, który uznawałem za neutralny.
– Jeszcze stópki – powiedziała Majka.
Podniosła w górę jedną nogę i poruszała palcami bosej stopy. Westchnąłem głęboko, ale cóż było zrobić. Zadeklarowałem pomoc, zatem musiałem się wywiązać ze zobowiązania. Nałożyłem trochę kremu na wierzchnią część stopy, a potem rozsmarowywałem go dwoma rękami. Rozprowadzałem go dokładnie na śródstopiu, pięcie, podeszwie, a na dłużej zatrzymałem się pod opuszkami palców. Wiedziałem, że tam znajduje się najwięcej receptorów dotykowych, a w zagłębieniach skóra jest najdelikatniejsza, niczym u niemowlaka.
Majka miała ładne smukłe stopy i zadbane paznokcie pomalowane czerwonym lakierem. Nie jestem jakimś miłośnikiem kobiecych stóp, ale ta część zabiegu miała jeszcze bardziej erotyczny wydźwięk, niż wcześniejsza. Czułem dziwne napięcie dodatkowo spotęgowane ciszą. Majka przestała gadać na błahe tematy, a zaczęła mruczeć. Mój dotyk musiał przynosić jej większą radość, niż przypuszczałem.
– Mam do ciebie jeszcze jedną prośbę – powiedziała, kiedy wreszcie skończyłem i oddałem jej krem.
– Co mogę dla ciebie zrobić?
Spojrzała na mnie badawczo, jakby znów czegoś szukając.
– Jest taka jedna sprawa, ale jeszcze bardziej… intymna.
– To może poczekasz na Małgośkę?
– Małgośka się do tego nie nadaje. To musi być facet.
Podniosła się, usiadła na łóżku i oparła na rękach.
– Potrzebuję fiuta i to już!