Irena wrzasnęła, a Adam pobladł, gdy zobaczyli pistolet w dłoni Romana wycelowany w nich.
– Roman, to nie tak… – Irena jąkała się, ale po wyrazie oczu Romana wiedziała, że jej wspólne życie z nim właśnie dobiegło końca.
– Zamknij się, głupia, zdradliwa cipo – spokojnie powiedziałem do Ireny. Upadła na podłogę ze spermą jej kochanka, która wciąż kapała z jej dobrze wyruchanej cipki, a ja odwróciłem się do niego.
– Cóż, przynajmniej nie będę musiał kupować nowego szlafroka, Adasiu. Chyba powinienem ci podziękować. Oczywiście będę musiał kupić nową pościel, nowe łóżko i nową żonę, ale nie można mieć wszystkiego.
Adam zaczął się cofać, myśląc o jakimś sposobie ucieczki, ale strzeliłem w balustradę, aby zatrzymać jego odwrót.
– Cholera, teraz muszę kupić jeszcze nową poręcz. Jesteś coraz droższy. Mamy tak wiele do omówienia, a tak mało czasu. Będziesz mi tak wiele winien za pieprzenie mojej dziwkarskiej byłej żony! Musimy dojść do jakiegoś porozumienia!
Odwróciłem się do mojej drogiej ukochanej.
– Od jak dawna? Ile razy cię pieprzył? O ostatnich trzech razach wiem. Nie wiem tylko, o której dzisiaj zaczęliście, może było tego jeszcze więcej. I nie próbuj mnie okłamać.
Irena wiedziała, że jestem śmiertelnie poważny i że nie okażę im litości.
– Pół roku. Pieprzyliśmy się za każdym razem, gdy wyjeżdżałeś. Nie mam pojęcia, ile razy. I nie używaliśmy prezerwatyw – odpowiedziała szczerze Irena.
– Czyli muszę jeszcze dodatkowo przejść testy na obecność chorób przenoszonych drogą płciową… Coraz drożej. Chciałaś z nim zajść w ciążę? Irena nie jest jedyną głupią sekretarką, którą pieprzysz, prawda? Adasiu, bądź szczery.
Adam twardo milczał. Zaczynał czuć się coraz bardziej skrępowany, stojąc nago, twarzą do szalonego mężczyzny z pistoletem wycelowanym bezpośrednio w jego kutasa i jądra. Irena była zszokowana, nigdy wcześniej nie pomyślała o chorobach.
– O Boże, Roman, tak mi przykro. Nie pomyślałem o chorobach, ale biorę tabletki antykoncepcyjne, żeby nie zajść w ciążę.
– Och, ty głupia dziwko. Adam jest twoim pierwszym kochankiem? Czy był ktoś przed nim? – zapytałem.
– Adam jest jedynym mężczyzną, z którym cię zdradziłam. Musisz uwierzyć, że kocham tylko ciebie. Z nim łączy mnie tylko seks – powiedziała.
– Nie, Ireno, nie muszę wierzyć w nic, co mówisz. To nie jest tylko seks. Zniszczyłaś nasze małżeństwo, moje zaufanie i szacunek do samego siebie. Złamałaś przysięgę małżeńską, odmówiłaś mi jakiejkolwiek szansy na posiadanie z tobą dzieci. Ty głupia cipo! – wykrzyknąłem i odwróciłem się do Adasia.
– Co mam z tobą zrobić, chłopcze? – przerwałem dla wzmocnienia efektu. – Zobaczmy. Na początek pozwę cię i obwinię o rozpad mojego małżeństwa z tą dziwką. Następnie pozwę twoją firmę i twoją radę dyrektorów wraz z twoją firmą macierzystą i ich zarządem za niewypełnienie klauzul moralnych. To dopiero początek. Najlepsze zostawiłem na koniec. – Rzuciłem mu jego telefon komórkowy. – Odbyłem pouczającą rozmowę z twoją żoną, kiedy czekałem, aż skończycie się ruchać. Nawiasem mówiąc, naprawdę nie powinieneś tak traktować swojej córki, wczoraj były jej urodziny i przegapiłeś to tylko po to, żebyś mógł pieprzyć moją żonę. Zadzwoń do swojego wkrótce byłego domu.
– O nie, Roman, nie zrobiłeś tego! – zawołała Irena.
– Tak, zrobiłem! Jeszcze jedno. Irenko, mówiłaś Adasiowi czym dokładnie zajmuję się w firmie?
Pokręciła przecząco głową.
– Cóż, Adasiu, jestem jednym z trzech najlepszych prawników rozwodowych w tym mieście, a pozostali dwaj pracują dla mnie. Możesz być pewien, że dopilnuję, aby twoja żona miała odpowiedniego adwokata w procesie rozwodowym przeciwko tobie i oddasz jej każdy grosz.
Adam odwrócił się ode mnie, żeby zadzwonić do niej. Miał jeszcze nadzieję, że uda mu się wywinąć. Wkurwił mnie jeszcze bardziej, więc strzeliłem mu w prawy pośladek. Upadł na podłogę, płacząc jak małe dziecko.
– Postrzeliłeś mnie! Postrzeliłeś mnie! – krzyczał bez przerwy.
– Masz szczęście, że cię nie zabiłem, ty skurwielu! – krzyknąłem.
Spojrzałem na zszokowaną Irenę, dzwoniącą pod numer 112 po policję i karetkę. Skontaktowałem się już z moją firmą, a mój obrońca w sprawach karnych był już w drodze.
– Kiedy przyjedzie karetka pogotowia, zapytaj do jakiego szpitala zawiozą twojego kochanka i powiadom jego żonę. Jego dzieci na pewno będą chciały go odwiedzić w szpitalu. Przynajmniej tyle możesz dla nich zrobić po zrujnowaniu im życia przez swoje cudzołóstwo.
Irena skinęła głową i pobiegła po kilka ręczników, żeby zatamować krwawienie.
– Spakuj się i wyprowadź z mojego domu, zanim wrócę – powiedziałem, gdy wyprowadzano mnie w kajdankach. – Rozwiedziemy się na warunkach intercyzy. Kup nową pościel i posprzątaj cały dom tak, żeby nie było widać żadnych śladów waszej obecności. Aż tak mnie nienawidziłaś, żeby pieprzyć się z nim w moim łóżku? Naprawdę?
Irena po prostu zwiesiła głowę i nic nie powiedziała. Wiedziała, że jest już dla mnie martwa i nie miało już żadnego znaczenia, co powie.