Ponownie ścisnęłam wybrzuszenie Krzyśka przez jego szorty i wepchnęłam język do jego ust. Odsunęłam się, ssąc jego wargę i spojrzałam mu w twarz.
“Jak on ma na imię?” Powiedziałam.
“Ten facet?” Powiedział. Zszokowany, jak nagle pojawił się ten moment, moment, w którym w końcu mógł mnie obserwować z innym facetem. Widziałam charakterystyczne czerwone plamy rogowacenia na jego szyi i klatce piersiowej.
“Mmm Hmm.” Powiedziałam i pogłaskałam jego erekcję. Mrowienie w kości ogonowej objęło kręgosłup wzdłuż podstawy czaszki. Między moim odbytem a cipką narastał grzmot gorąca.
“Kurwa.” Powiedział, wypuszczając powietrze. Jego oczy zamknęły się, a potem otworzyły, patrząc w moje. – Myślisz, że to zrobi? Powiedział.
– Wiem, że to zrobi. Powiedziałam i uśmiechnęłam się. Wzięłam jego rękę i wepchnęłam ją pod sukienkę do krocza moich majtek. “Jak on ma na imię?” Spytałam ponownie. Moje bicie serca przyspiesza.
– Och kochanie, masz przemoczone majtki. Powiedział. Sięgnął ponad paskiem, przesuwając dłoń w dół po moim pagórku i objął mnie, wsuwając palec między śliskie i nabrzmiałe grzbiety mojej cipki. “Jezus.” Jęknął. – Gdzie? W domu? Nie tutaj? Powiedział.
– Spróbuję usiąść z powrotem na moim stołku. Powiedziałam chichocząc. – Idź tam, koś w kółeczkach i patrz. Mam pytanie, które chcę zapytać o naszą altankę. Powiedziałam. – Jeśli chcesz, możesz przyjść i zobaczyć, jak odpowiada na moje pytanie.
Uśmiechnęłam się słodko, wyciągnęłam jego rękę z bielizny i polizałam jego palec.
“O Jezu.” Powiedział. „Nazywa się Daniel”. Drżał, oddychał ciężko i mogłem powiedzieć, że wyschło mu w gardle. “W porządku.” Zarechotał.
Patrzyłam, jak nieswojo podchodzi do swojej kosiarki.
Położyłam kapelusz na ławce obok mnie i związałam włosy w kucyk. Usiadłam na stołku, podciągając rąbek sukienki z powrotem do talii i pochyliłam się do przodu między nogami, żeby podrapać się w ziemi mojego małego ogrodu. Mój opuchnięty srom przycisnął się do twardego stołka, poruszyłam tyłkiem do tyłu, wywołując dreszcze mrowienia w brzuchu i nogach.
W ciągu kilku minut monter wyszedł z boku domu, niosąc skrzynkę z narzędziami. Zaczęłam liczyć. Trzy. Dwa. Jeden. Spojrzenie. Odchyliłam się i spojrzałam na niego, śmiejąc się do siebie. Zebrałam materiał mojej sukienki w talii i naciągnęłam ją, próbując zakryć moje krocze, ale bezskutecznie. Uśmiechnęłam się nieśmiało i pchnęłam stopy do przodu, łącząc kolana. Pomachałam nieśmiało, przepraszając za to, że się przed nim tak pokazałam.
To był ten moment, w którym wiedziałam, że to mój nowy etatowy kochanek.