Tam stanęła przede mną i po chwili powiedziała:

– Zwabiłam cię do mnie, bo potrzebuję seksu – przyznała. – Jestem spragniona, a mojego starego wiecznie nie ma w domu. Widzę, jak na mnie patrzysz i wiem, że ci się podobam. Staniesz na wysokości zadania i mnie zaspokoisz?

– Jasne – odparłem, nie potrafiąc znaleźć innych słów.

Potem jej twarz zmieniła wyraz na bardziej zdecydowany. Na chwilę zniknęła gdzieś ta radość i pożądanie.

– To, co tu zajdzie, pozostanie na zawsze naszą tajemnicą. Ja mam męża, ty żonę, dlatego mamy tyle samo do stracenia.

– Oczywiście, to jasne.

Kobieta kontynuowała:

– Jeśli coś komuś powiesz, zaprzeczę. Jak to wyjdzie na światło dzienne, oskarżę cię o gwałt. Chcę, żebyś wiedział, na co się piszesz.

Skinąłem tylko głową, akceptując warunki umowy. Tak naprawdę jednak myślami byłem już głęboko między jej udami. Aśka rzuciła z siebie przeszkadzający szlafrok, ale gestem dłoni zabroniła mi zdejmować satynowej koszulki nocnej. Może wstydziła się drobnych piersi, a może wolała zachować dla siebie jakąś tajemnicę. Nie wnikałem i uszanowałem to. Kobieta zabrała się za zrzucanie mojego ubrania. Kiedy zostałem w samych bokserkach, wypiętych przez nabrzmiałego penisa, położyła się na łóżku na plecach. Rozłożyła szeroko uda i moim oczom ukazała się jej kobieca szczelinka.

Była dokładnie wygolona i wyglądała jak cipka nastolatki. Z wielką chęcią przywarłem do niej ustami i zabrałem się za penetrowanie językiem jej kobiecego ciała. Najpierw przesunąłem końcówką języka po pachwinach po obu stronach. Później zataczałem kręgi wokół szczelinki, stopniowo centymetr po centymetrze zbliżając się do środka. Wreszcie język trafił na nabrzmiałe wargi. Kiedy po kilku chwilach wsunąłem się nim do wilgotnej cipki, kobieta aż westchnęła. Przyjmowała każdy mój ruch z rozkoszą, kontrolnie trzymając dłonie na mojej głowie. Przysuwała biodra bliżej i kierowała na boki, traktując mój język jako narzędzie do dawania sobie przyjemności. W pewnym momencie odsunęła mnie i gestem dłoni kazała przejść wyżej.

Zanim zdjąłem bokserki, kobieta już leżała na boku i wystawiała w moją stroną pośladki.

– Weź mnie od tyłu – powiedziała ciepło.

Przesunąłem dłonią po jej długich szczupłych nogach. Palce sunęły dalej po drobnej łydce. Zatrzymały się na chwilę w okolicach kolana i wykonały tam kilka kółek. Później posunąłem dłoń wyżej, po gładkiej skórze ud. Wreszcie dotarłem do delikatnej tkaniny koszulki nocnej i podwinąłem ją w górę. Moje dłonie zaczęły gładzić skórę bioder i pośladków. Chwilę powodziłem językiem po jej zgrabnym tyłku. Nie przeszkadzało mi to, że Aśka jest pasywna. Rozumiałem, że wolałaby na moim miejscu swojego męża. Cieszyłem się jednak każdym pomrukiem, który potwierdzał, że daję jej przyjemność. Oczywiście cieszyłem się też, że będę mógł sprawić przyjemność sobie.

Położyłem się obok kobiety w pozycji na łyżeczkę. Zanim w nią wszedłem, chwyciła mojego penisa w dłoń i chwilę się nim bawiła. Później nakierowała mnie do środka i pozwoliła wsunąć się do szczelinki. Wreszcie miałem to, o czym w głębi serca marzyłem od wielu miesięcy. Byłem w łóżku z mamą przyjaciółki mojej córki z przedszkola. Potwierdzałem też swoją tezę, że kobiety koło trzydziestki są bardziej wyzwolone, świadome i jeszcze piękniejsze, niż te młodsze.

Mając ją od tyłu, mogłem podziwiać jasną gładką skórę nóg i bioder. Dłonią dotykałem jej szyi i gładziłem mocne włosy, które teraz miała rozpuszczone. Dotykałem zgrabnego brzucha i krągłości piersi tuż nad krawędzią żeber. Jednak kiedy chciałem objąć całą pierś, Aśka zatrzymała dłoń i przesunęła ją niżej. Choć wydawała się całkowicie pochłonięta czerpaniem przyjemności, nadal miała kontrolę nad wszystkim.

Nasze ciała szybko znalazły wspólny rytm i pracowały razem. Z każdą chwilą przyspieszaliśmy. Aśka położyła dłoń na moim biodrze, a potem zsunęła ją na pośladek. W zasadzie to ona kontrolowała tempo, popychając moje biodra w swoją stronę w wybranym rytmie. Po chwilę jej ciche westchnięcia stały się głośniejsze i bardziej intensywne. Palce dłoni zaciskały się na moich pośladkach, raniąc skórę. Teraz to ja przyspieszyłem, czując coraz mocniejsze pożądanie i większą chęć do jego zaspokojenia.

Aśka doszła pierwsza. Poczułem to po znacznie większej ilości wilgoci w obrębie naszych miejsc intymnych. Wyraźnie też zwolniła uścisk palców na pośladkach. Ja jednak nie przerywałem nawet na moment, czując stale naładowaną armatę. Po chwili kobieta podniosła jedną nogę do góry, zgięła ją w kolanie i stopę oparła na moim udzie. Miała teraz pogląd na centrum akcji, a nasze najczulsze miejsca znalazły się w zasięgu jej ręki. Chwyciła mnie dłonią za jądra i delikatnie ścisnęła.

– Lubisz tak? – zapytała.

– Uwielbiam – odparłem szczerze.

– To dawaj do końca – szepnęła.

Jej głos i prostolinijność pozbawiona pruderii wywołały we mnie dodatkową falę podniecenia. Pchałem ją rytmicznie i mocno, a ona bawiła się moimi jądrami. Czułem, jak ciepło płynie z mojego krocza wprost do nabrzmiałego penisa. Złapałem ją za bosą stopę, którą oparła na udzie, dodatkowo potęgując swoje podniecenie. Kiedy zbliżałem się do szczytu, usłyszałem jej głos:

– Spuść się we mnie. Napełnij mnie swoimi sokami!

Po kilku mocnych pchnięciach wylałem w nią ciepły płyn. Ona jeszcze chwilę pieściła jądra, jednak tym razem znacznie delikatniej. Potem odwróciła się w moją stronę i powiedziała:

– Przepraszam, że potraktowałam cię tak przedmiotowo. Teraz wiem, że to była dobra decyzja, żeby cię tu zwabić. Dziękuję.

– Cała przyjemność po mojej stronie – odparłem.

Aśka nic więcej nie odpowiedziała. Ubrałem się, a ona odprowadziła mnie do drzwi i pożegnała tak samo, jak kilkadziesiąt razy wcześniej. Kiedy po kilku dniach spotkaliśmy się kolejny raz w budynku przedszkola, Aśka nie dała znać po sobie, że cokolwiek między nami zaszło. Nawet kiedy byliśmy sami, zachowywała się dokładnie tak samo, jak wcześniej. W pewnym momencie zastanawiałem się, czy nasze wspólne popołudnie było faktem, czy tylko efektem mojego zmęczenie i sennym marzeniem.

Kilka tygodni później jednak Aśka znów zadzwoniła do mnie i poprosiła o pomoc przy przebitym kole w samochodzie. Jej mąż był na delegacji, dlatego moja żona wygoniła mnie z domu i kazała natychmiast pomóc Aśce. Gdyby tylko wiedziała, na czym ta pomoc polegała, nie byłaby taka chętna. Od tej pory dzwoniła co jakiś czas, a ja zabierałem skrzynkę z narzędziami i jechałem do niej służyć pomocną dłonią. I nie tylko dłonią.