Ma 53 lata, ale w niczym nie przypomina swojej metryczki. Smukła, stonowana, gładka i jasna, ludzie często mylą ją z późną trzydziestką. Jest w tej kwestii dość próżna i subtelnie z tego korzysta, gdy podróżuje bez męża. Jej mąż dołączy do niej w tym hotelu, ale dopiero trzeciego wieczoru. Przyjeżdża do miasta z własnymi interesami. Przez pierwsze dwa wieczory będzie „sama”.

Ona i jej mąż dobrze się dogadują. I naprawdę go kocha. Właściwie wyglądał bardzo jak mężczyzna w pokoju 316, dwadzieścia lat temu. Czas nie był dla niego tak łaskawy jak dla niej. Seks też jest dobry. Ale czasami potrzebuje więcej, nie tyle do stłumienia libido, ile do rozpalenia próżności. Dwa łóżka typu queen? Śpią razem, więc dodatkowe łóżko służy jako miejsce do pracy w ciągu dnia. Ona i jej mąż otrzymują w ten sposób swoje miejsce pracy. A co do jej ulubionego wypoczynku? Nie ma pojęcia.

Po spotkaniu udała się do pobliskiego pubu. Nikt tam nie zwrócił jej uwagi, chociaż z pewnością złapała pożądliwe spojrzenia. Odrzuciła kilka grzeczności, a potem wróciła do hotelu. – No cóż. I tak jestem dość zmęczona. Zawsze jest jutro wieczór.

Zatrzymała się przy recepcji. – Poproszę dwa klucze. Mój mąż będzie przy mnie za kilka dni. Recepcjonistka wręczyła jej dwie karty. – I nie dawaj mu klucza, kiedy przyjedzie; mam tutaj jego klucz. Zrozumiano?

“Tak proszę pani.”

Winda, hol, potem pokój. Pierwszą rzeczą, jaką zrobiła po wejściu, było zrzucenie szpilek. Drugą rzeczą było zasłonięcie rolet. Wykonała wszystkie swoje zwykłe rytuały przed snem, kończąc na założeniu piżamy Puchatka i czesaniu włosów.

Gaszenie świateł, potem pod kołdrę. Leżała tam przez chwilę bezsennie; trudno jej zaaklimatyzować się w obcym łóżku. Potem lekko się zdrzemnęła. Jakiś czas później obudziła się i poszła siusiać. Za dużo libacji w pubie. Wracając do łóżka, przypomniała sobie, że mężczyzna był w pokoju 316. Postanowiła udawać. Dlaczego nie? Stała bezpośrednio przed sąsiednimi drzwiami, zaledwie około stopy od nich. Powoli zdjęła piżamę, jakby w seksowny striptiz, a potem podobnie z majtkami. Pozwalając im upaść na podłogę, gdzie stała, po czym nago wróciła do łóżka. Wczołgała się pod kołdrę i zwinęła.

Po kilku minutach pomyślała: „Podczas gdy udaję, równie dobrze mogę iść na całość”. Wróciła do sąsiednich drzwi, stanęła tam naga i zdenerwowana, i powoli, cicho otworzyła zamek z boku. Tylko najsłabsze „kliknięcie” i teraz była bezbronna. Jej sutki się wyprostowały, ale ona po prostu stała w ciemności i ciszy. Jeszcze kilka chwil i wróciła do łóżka…