– Właśnie. Wiedziałyśmy że się domyślisz, ale mamy nadzieję że nie zrobisz nic głupiego z tego powodu. Chyba nie rozważasz rozwodu? – zapytała ciotka, a mnie wbiło w ziemię.
– Czy nie zrobię nic głupiego?! Sądzicie że powinienem przymknąć oko na to co zrobiła i to co nadal robi?
– Tak, mój drogi. Powinieneś.
Odpowiedź mojej ciotki bardzo mnie zdziwiła. Tak bardzo, że musiałem sobie usiąść. W tym samym momencie Nina wróciła do pokoju, po tym jak położyła „naszego” syna spać.
– Maćku, wiedz że jesteś idealnym zięciem i bardzo cię lubię. Jesteś naprawdę dobry dla mojej córki. Przyznaję że razem twoją matką, ciotką i siostrą, zaplanowałyśmy coś przeciwko tobie. Zrobiłyśmy to bo uważałyśmy, i nadal uważamy, że jesteście z Niną idealni dla siebie, nawet poza faktem że ona lubi skoki w bok od czasu do czasu.
Gapiłem się na teściową w milczeniu, bo po prostu nie wiedziałem jak to skomentować.
– Ponieważ byłeś tak niedoświadczony, podsunęłam ci pomysł na to żebyś ją zaspokajał językiem. Uprzedziłam cię że nie powinieneś się tego bać, powiedziałam jakiego smaku możesz oczekiwać… Pamiętasz jak mówiłam że im więcej śluzu wypływa z cipki, szczególnie tego białego i gęstego, tym bardziej kobieta jest podniecona? Cóż, wtedy tak naprawdę oznacza to że chwilę wcześniej uprawiała seks z innym mężczyzną, który się w niej spuścił. Razem z twoją ciotką, uznałyśmy że zapewne ci się to spodoba, tak jak większości takich mężczyzn jak ty.
Spojrzałem na nią kompletnie zmieszany, nie wiedząc co miała na myśli mówiąc: „większości takich mężczyzn jak ja”. Poza tym, denerwowało mnie to że zawiązały konspirację przeciwko mnie.
W takim razie, odkąd się z nią ożeniłem, a w zasadzie jeszcze w trakcie narzeczeństwa, stale wylizywałem z niej nasienie innych mężczyzn. Nie zorientowałem się, bo myślałem że to jej własna wydzielina spowodowana tym że robiłem jej dobrze.
– Tak jest, Maćku. Wiedziałyśmy że jeśli się przyzwyczaisz do tego rytuału, to będziesz mógł dalej ją zaspokajać, a inni mężczyźni będą mogli wykonywać swoją część pracy. Połączenie większych penisów i twojego oddania dla niej to idealny przepis na trwałe małżeństwo. Jedyne czego nie przewidziałyśmy to że będzie chciała dziecka z innym mężczyzną, więc dlatego chciałyśmy dziś z tobą porozmawiać…
– Niby o czym? – zdołałem wydukać – Kocham ją, ale nie zamierzam znosić tego wszystkiego w ciszy, kiedy ona pozwala innym kolesiom siebie zapładniać.
– Jeśli ją kochasz tak jak sądzimy, to dokładnie to zrobisz. – odparła szybko ciocia.
– Tak, synu. Dobry mąż by tak zrobił. Już to zresztą wziąłeś na barki, przeprowadzając się bez słowa w innej miejsce po tym jak zacząłeś podejrzewać że dziecko nie jest twoje.
– Wcale tak nie myślałem od samego początku, ale wiedziałem że wyśmiewanie się ze mnie przez innych pracowników byłoby nie do zniesienia, gdyby tylko się wydało że mój syn wygląda jak Stach.
– Przyczyna jest nieważna, ale nadal nie powiedziałeś Ninie o swoich podejrzeniach, co dowodzi twojej miłości.
Jedyne co mogłem zrobić, to przytaknąć na słowa ciotki.
Rozmawialiśmy przez jakieś dwie godziny, a one przekonywały mnie że dobrze robię nie sprawiając kłopotu żonie za jej niewierność.
– Ona kocha cię teraz bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. To głównie dlatego że przemilczałeś jej ciążę z innym mężczyzną i przyjąłeś dziecko jak swoje własne. Udowodniłeś swoje oddanie. – powiedziała teściowa – To wszystko przez jej fetysz, kochanie. Przyznała mi się do tego już dawno temu. Tylko poprzez odwracanie wzroku będziecie w stanie mieć stabilne i spokojne małżeństwo.
Życie jest pełne paradoksów, ale musiałem się zgodzić z tym że Nina potrzebowała kogoś do spełniania fantazji, skoro ja i mój mały penis nie wystarczaliśmy jej w sferze erotycznej. Mimo to, żona ewidentnie pławiła się w przyprawianiu mi rogów w najbardziej upokarzający sposób z możliwych. Karmiła mnie spermą swoich kochanków, czyli moich współpracowników, i zachodziła z nimi w ciążę.
– Maćku. Jako jej matka, rozumiem że jesteś spięty całą tą sytuacją. Mimo to, widzę że jesteście razem szczęśliwi. Pomyśl tylko o innych parach, które tylko skaczą sobie do gardeł. – dodała matka Niny.
– Zupełna racja, Maćku. Mógłbyś mieć mnóstwo problemów, a zamiast tego masz idealny związek. – przytaknęła ciotka – Nina cię kocha i jest dobrą matką i żoną. Czego więcej można by chcieć?
– Co takiego? Dobrą żoną?! – wybełkotałem wzburzony.
– Musisz tylko wykazać się pokorą w pracy, to znaczy wysłuchać w spokoju szeptów za swoimi plecami…
– Może po prostu pomyśl o niej jak o firmowej żonie?
– Przynajmniej nie będziesz musiał się co chwilę przeprowadzać z miejsca na miejsce…
– To znaczy, o ile praca nie będzie tego wymagała.
– Czekaj, czekaj… Chwila… Dokładnie o to chodzi! Jeśli miałbyś pracę która wymagałaby częstego przeprowadzania się, to wtedy twój problem całkowicie by zniknął!
– Problem by zniknął?! – krzyknąłem.
***
Minęło 10 lat, a ja nadal jestem z Niną. Pracuję w obecnej firmie również od 10 lat, ponieważ warunki umowy bardzo mi odpowiadają i praca bardzo pomogła mojemu związkowi.
Aktualnie jestem szefem działu rozwoju dużej firmy marketingowej. To się wiąże z tym, że gdziekolwiek firma otwiera nową filię, tam ja muszę się przeprowadzić na stosunkowo krótki czas. Praca jest bardzo wymagająca i czuję się spełniony. Tak samo uważa Nina, która za każdym razem musi podołać całemu sztabowi nowych współpracowników. Ja jestem stale zajęty rozwijaniem biznesu, a ona ma mnóstwo czasu na bliższe zapoznanie z mężczyznami.
Zwykle zabawia się z około sześcioma nowymi facetami w każdym mieście do którego jedziemy. Ja nadal podsłuchuję jej rozmów telefonicznych i sprawdzam bilingi, żeby wiedzieć czy coś kombinuje.
Zwykle zanim wyjedziemy z danej okolicy, Nina jest już zapłodniona przez któregoś pracownika. Aktualnie jest w ciąży numer osiem. Zazwyczaj chodzi wokół, spuchnięta ale rozpromieniona, świadoma tego że nie nosi mojego dziecka. Nigdy jej nic nie powiedziałem na to że żadne z dzieci nie wygląda jak ja. Ona też nigdy tego nie skomentowała. Nauczyłem się cieszyć z dobrego związku jaki mamy i z tego że żona zadowala się zdradzaniem mnie. Pomniejszyłem swoje ego dla dobra naszego małżeństwa. Wystarcza mi że mogę wylizać z jej nabrzmiałej cipki spermę innego faceta.
Poza tym, a może właśnie dokładnie dlatego, jesteśmy razem szczęśliwi.