W drodze powrotnej, Janek po raz pierwszy porozmawiał z Anią sam na sam. Paulina i Nikodem szli przodem, szukając baru.
– Popatrz na Paulinę… Ona znowu szuka przygody.
– Tak, widać wyraźnie… Ale miło dzięki temu móc z tobą chwilę porozmawiać. Kiedyś, kiedy jeszcze pracowaliśmy razem, robiliśmy to częściej.
Ania znów poczuła wzrok Janka wbity w jej falujący biust. Może taki miał fetysz, a jeśli faktycznie tak było, to… Możliwe że będzie miała szansę na częstszy kontakt z nim.
To przywiodło jej na myśl przeszły romans z dyrektorem. Zawsze ubierała się profesjonalnie, może nawet nieco staromodnie. Pewnego lata, przyszła do pracy w wyciętej bluzce, a już po chwili dyrektor stał nad nią, zadając mnóstwo pytań i patrząc bezwstydnie w jej dekolt. Miał pewną reputację, ale Ani podobała się atencja tego typu. Za tym poszły maile, prezenty, a później seks. I to dobry seks. On uwielbiał bawić się jej wielkim biustem.
– Tak, zwykliśmy to robić. Teraz wydaje się, że Paulina nie zostawia cię na długo samego.
– Nie mów jej nic, pewnie przemawia teraz przeze mnie alkohol, ale myślę że widzi w tobie zagrożenie.
– Zagrożenie?
– Tak, przecież kiedyś byliśmy przyjaciółmi. Wiesz, zanim zeszliśmy się z Pauliną.
– Niby tak…
– No i… byłem wtedy w tobie zauroczony.
– Co takiego? – powiedziała Ania, rumieniąc się i zatrzymując raptownie.
– Tak, wiem że to brzmi głupio, ale tak było.
– Cóż… Ja czułam to samo w stosunku do ciebie.
Oboje zatrzymali się na środku ulicy i uśmiechnęli do siebie. Ania marzyła w tym momencie, żeby byli sami, i żeby nie miała męża. Poczuła, że się zapędza w myślach.
– Wiesz, to były inne czasy, Teraz oboje jesteśmy po ślubie.
– Ha, zdaję sobie sprawę…
Znowu się uśmiechnęli. Paulina i Nikodem byli dobre pięćdziesiąt metrów przed nimi.
– Proszę, potraktuj to jako komplement, ale jeśli faktycznie podobałem ci się, to bardzo dobrze się z tym kryłaś.
– Cóż, ty również.
Paulina i Nikodem zatrzymali się i pomachali w ich kierunku, ponieważ zostawali coraz bardziej w tyle. Janek odmachał i oboje zaczęli iść w stronę pary na czele wyprawy.
– To nie jedyna rzecz, którą dobrze ukrywałaś. Twoje piersi… są gigantyczne. – powiedział cicho Janek, a Ania się lekko zarumieniła.
– Nic na to nie poradzę, lubię się zakrywać.
– Mam nadzieję, że jutro tego nie zrobisz. Czekam z niecierpliwością na widok ciebie w bikini.
*