Kiedy Bartek brał prysznic, wyraźnie słyszałam przez ścianę parę z mieszkania obok. Dawali czadu. Ostro. Na początku to było tylko lekkie kołysanie łóżkiem i stękanie, ale po około 10 minutach kobieta zaczęła krzyczeć, a mężczyzna jęczeć.

Chciałabym poczuć się urażona, ale w zamian poczułam wilgoć w majtkach. Jedyne czego chciałam, to popatrzeć jak uprawiają seks. 

Widziałam ich chwilę wcześniej, kiedy uśmiechnięci przechodzili obok naszej willi na Malediwach. Praktycznie mknęli w stronę drzwi do swojego domku. Dziewczyna miała gęste, brązowe włosy i była drobna, a jej facet wyglądał jak początkujący kulturysta. Oboje wydawali się mieć maksymalnie po dwadzieścia parę lat. 

Oszczędzaliśmy na ten rocznicowy wyjazd przed pięć lat. Pobraliśmy się młodo i nie mieliśmy wtedy pieniędzy na miodowy miesiąc z prawdziwego zdarzenia, więc to była nasza pierwsza poważna wycieczka jako para. 

Kiedy krzyki i jęki ustały, ze smutkiem pozostał mi jedynie dźwięk wody płynącej pod prysznicem. Chciałam żeby kontynuowali, i żeby byli jeszcze głośniej. 

Zazwyczaj dołączałam do Bartka w kąpieli, ale nie chciałam wychodzić z pomieszczenia i stracić dostępu do erotycznych dźwięków. Mąż wyszedł z łazienki nago, pocierając blond włosy ręcznikiem. Podnieciłam się jeszcze bardziej. Kiedy tylko zobaczył moją minę, od razu zorientował się czego potrzebowałam. 

– Kochanie, wiesz że cię pragnę, ale dopiero co się umyłem przed kolacją. Mamy rezerwację za pół godziny.

Wiedziałam że miał rację, ale byłam tak podniecona, że nie miałam siły iść do toalety. 

– Dobrze, masz rację… – zgodziłam się niechętnie i podniosłam niezręcznie z łóżka.

Bartek pociągnął mnie z powrotem na materac, na swoje wilgotne, nagie ciało. 

– Chyba że naprawdę mnie chcesz, tu i teraz. W takim razie spełnię swoją małżeńską powinność. – powiedział, żartując.

– Kocham cię! – powiedziałam i dałam mu soczystego całusa.

Zdjął ze mnie spodenki i wszedł od tyłu. Leżeliśmy na łyżeczkę, a on poruszał biodrami w przód i w tył. Po pięciu latach małżeństwa znaliśmy swoje najwrażliwsze punkty i zaledwie po pięciu minutach oboje jęczeliśmy z rozkoszy jaką przyniósł orgazm. 

Po wszystkim wzięłam prysznic, nałożyłam makijaż i wysuszyłam blond włosy. Zanim się przygotowałam do wyjścia, byliśmy już spóźnieni do restauracji o kilka minut. 

Gdy dotarliśmy na miejsce, okazało się że nasz stolik znajduje się zaraz obok pary z mieszkania obok. Zdziwiłam się, widząc jak bardzo normalnie się zachowują w kontraście do tego co wyczyniali w sypialni. Na początku czułam się zbyt nieśmiało żeby nawiązać kontakt i wbiłam wzrok w menu, ale Bartek nie miał problemu z zapoznawaniem się z nowymi ludźmi. 

– Chyba się jeszcze nie poznaliśmy. Kiedy dotarliście na wyspę?

– Oh, przylecieliśmy zaledwie kilka godzin temu. – odpowiedziała młoda dziewczyna.

– I jak wrażenia, podoba wam się? – zapytał, a ja nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

Zauważyłam że dziewczyna się zarumieniła. Jej mąż ścisnął jej dłoń i odpowiedział entuzjastycznie:

– Jest super, prawda kochanie?

– Wyglądacie na bardzo szczęśliwych. Jesteście tu na podróży poślubnej? – zapytałam, zdając sobie sprawę że moje podejrzenia o ich małżeństwie były bezpodstawne.

– Tak, pobraliśmy się w sobotę. – odpowiedział, a pani młoda rozpromieniła się na samą myśl.

– Gratulacje dla was obojga! Jestem Bartek, a to moja wspaniała żona, Łucja.

– Jestem Amelia, a to Darek. – powiedziała brunetka.

Uścisnęliśmy sobie dłonie, a jeden z kelnerów podszedł i zapytał czy chcielibyśmy usiąść razem. Wszyscy zgodnie przytaknęliśmy, a kelner poprowadził nas do boksu w kącie sali. 

Para opowiedziała nam o pięknej ceremonii i o swoim życiu w Łodzi. My opowiedzieliśmy o domu pod Katowicami, i o tym jak bardzo podobał nam się ośrodek. Zanim przystawki dotarły do stolika, opróżniliśmy już dwie butelki wina. 

Od razu poczułam alkohol uderzający mi do głowy. Za każdym razem kiedy patrzałam na Amelię, mój puls przyspieszał. Bardzo chciałam dotknąć jej delikatnej skóry. Spojrzałam na Bartka i zauważyłam w jego oczach to samo spojrzenie na widok Darka. Widziałam, że muskularne ciało przypominało mu jego własne sprzed pięciu lat, i to go podniecało. 

W zasadzie nigdy siebie nie zdradziliśmy, ale lubiliśmy za to eksperymentować z innymi parami. 

Żaden z naszych znajomych o tym nie wiedział i zajęło nam chwilę, zanim otworzyliśmy się na siebie nawzajem odnośnie dziwnego fetyszu. Okazało się że im bardziej się rozglądaliśmy, tym więcej pojawiało się podobnych nam par. Sporo ludzi chce odkrywać swoją seksualność, czy to w małżeństwie, czy poza nim. 

– Prawda, kochanie? – zapytał Bartek.

– Co? Przepraszam, zamyśliłam się… Co powiedziałeś?

– Powiedziałem, że z chęcią pokażemy im okolicę, zaraz po kolacji.

– Oczywiście! – powiedziałam entuzjastycznie, biorąc spory łyk wina. Spojrzałam na Bartka w wymowny sposób. Użyłam tego spojrzenia tylko kilka razy w życiu, ale wiedział co ono oznaczało. Wiedział, że ich chciałam.

O autorze