Swingersi od zawsze intrygowali Magdę. Weszła do pomieszczenia pełnego ludzi. W środku było aż parno. Normalnie nie lubiła zatłoczonych miejsc, jednak dzisiaj była specjalna okazja. Wzięła ze sobą swojego partnera Piotra, który jak dowiedział się o jej małym hobby, był bardziej niż zainteresowany. Pomógł jej zdjąć płaszcz i ruchem dżentelmena odsunął jej krzesło, a sam usiadł obok.
Wszyscy dopiero wchodzili. Wszędzie dało się słyszeć podekscytowane rozmowy i wymieniane między sobą uprzejmości. Ludzie powoli siadali do stołów. Westchnęła, kiedy usłyszała za sobą znajomy głos. Poczuła, jak ktoś kładzie jej rękę na ramieniu. Nie myliła się, za nią stała Karolina.
– Może usiądziemy razem? – zapytała słodkim tonem, poruszając zalotnie rzęsami. Magda uśmiechnęła się do niej i skinęła głową.
Zauważyła, że Piotr jest onieśmielony jej urodą. Karolina była bowiem bardzo piękną kobietą. Miała długie, błyszczące brązowe włosy, którym pozwalała swobodnie opadać na plecy. Duży biust eksponowała sukienkami ze wcięciem w kształcie litery V. Poza wyglądem była mistrzynią w uwodzeniu. Jej słowa potrafiły nakłonić ludzi do rzeczy, których sami się po sobie nie spodziewali.
Jednak była jedna rzecz, o której wielu nie wiedziało. Karolina była z natury sadystką. Podniecał ją ból jej uległych, których swoją drogą w domu miała całkiem sporo.
Głównie interesowali ją mężczyźni, jednak z jakiegoś powodu upodobała sobie Magdę. Do ich stolika dosiadły się jeszcze dwie osoby, które uśmiechnęły się przyjaźnie. Po upływie około pięciu minut, gdy wszyscy już usiedli, do stołów podeszli kelnerzy. Położyli na nich małe gustowne skrzyneczki, a obok nich klucze z numerami.
To wystarczyło, Karolina zachłannie chwyciła klucz i poszła do pokoju o dokładnie takim samym numerze, jakim był oznaczony klucz. Cały ich stolik wszedł do pomieszczenia i zamknął za sobą drzwi. Piotr spojrzał zaciekawiony na skrzynkę i otworzył ją.
Momentalnie zrobił się czerwony. W środku były różnego rodzaju dilda, korki oraz pejcze. Za te ostatnie chwyciła Karolina, co nie zaskoczyło Magdy.
Piotr przylgnął do swojej towarzyszki, ta jednak pokręciła głową i popchnęła go na inną kobietę, która również była w pokoju. Widziała jak podchodzi do niej Karolina i przewróciła oczami.
– W końcu mamy trochę czasu dla siebie. – mruknęła jej do ucha, zbliżając się bardzo blisko. Czuła jej przyśpieszony oddech na szyi. Karolina wplotła w jej włosy rękę i zacisnęła, zmuszając by na nią spojrzała. Uśmiechała się szeroko, niczym drapieżnik, który pochwycił swoją ofiarę.
Przypięła ją kajdankami do ściany i zaczęła dotykać jej wrażliwe strefy. Magda jęczała raz po raz, kiedy dosłownie o milimetry omijała jej kobiecość. Po chwili poczuła ostry, palący ból od pejczu. Karolina zaczęła ją okładać bez litości, zostawiając czerwone ślady na jej ciele. Gdy była już zadowolona poszła po duże dildo i wsadziła szybko w jej pochwę.
Magda zauważyła kątem oka, że reszta osób, w tym Piotr złączyli się ze sobą w trójkącie. Na jego twarzy malowało się zadowolenie, więc odetchnęła z ulgą. Początkowo bała się, że uzna ją za nienormalną, jednak nie wyglądał na niezadowolonego, kiedy wszedł w obcą sobie kobietę na jej oczach.
Nie miała jednak zbyt dużo czasu, by obserwować swojego partnera, ponieważ Karolina nie dawała o sobie zapomnieć. Wiedziała, że tej nocy nie da jej spokoju i może nawet sama przed sobą nie chciała tego przyznać, ale coraz bardziej podobało jej się jej towarzystwo. Kobieta dokuczała jej, sprawiając, że ledwo mogła złapać oddech.
Pozwalała jej prawie dojść, a potem przestawała się nią zajmować. Magda była coraz bardziej zdesperowana, gdy Karolina zaczęła wkładać w nią korek analny. Czuła się wypełniona i jak najbardziej gotowa by dojść.
– Wiesz co musisz zrobić, skarbie? – zapytała Karolina, kładąc nacisk na ostatni wyraz. Przez chwilę kobieta walczyła ze samą sobą, jednak po chwili zapytała drżącym głosem:
– Mogę dojść?
– Nie wiem. Chciałabym się jeszcze z Tobą pobawić. Wydajesz takie urocze dźwięki. – odpowiedziała Karolina, przejeżdżając dłonią po jej brzuchu.
– Proszę! – niemal krzyknęła zirytowana Magda.
– Ocho? Pokazujemy prawdziwą siebie. Wiesz co chyba jeszcze Cię trochę pomęczę. – powiedziała szeptem nachylając się nad jej uchem i ugryzła ją mocno.
Tej nocy jeszcze milion razy w pokoju rozległy się zdesperowane błagania oraz prośby. Dopiero pod koniec, kiedy ich czas się kończył, Karolina uwolniła jej ręce i kazała się masturbować.
Mimo że nie dostała pozwolenia na orgazm, nie mogła się powstrzymać i doszła. Karolina skwitowała to okrutnym śmiechem i oznajmiła, że rozliczą się za to następnym razem.
Mówiąc to, skierowała się do wyjścia kołysząc biodrami. Magda przygryzła dolną wargę i z niecierpliwością pomyślała o kolejnym zlocie.