Wszyscy byli przyjaciółmi i spędzali razem te pokerowe noce przez tak długi czas. Janka miała wrażenie, że rozegrała to poprawnie, ale teraz musiała się zastanawiać, kiedy każdy z nich patrzył na nią przez pozostałą godzinę tej gry.

Ada była tak podekscytowana, że ​​miała problem ze skupieniem się na grze. Przychodziła trzy razy, żeby napić się kolejnego drinka, czyli więcej niż normalnie wypiła przez całą pokerową noc. Za każdym razem, gdy zbliżała się do Janki, oddychała ciężko i patrzyła na nią w sposób, który sprawiał, że Janina była wilgotna. Nie przyszło jej do głowy, że Adrianna może upierać się, że będzie obecna, kiedy będzie płacić za ten zakład, a teraz zastanawiała się nad czymś innym.

Tomek był zauważalnie twardy, kiedy złapał kolejne piwo. To nie był pierwszy raz, kiedy ich oczy spotkały się podczas napalonej wymiany zdań podczas pokerowych nocy w jego domu. Zgodzili się, że między nimi nic nie może się wydarzyć, a żona Tomasza Laura zapewniała mu satysfakcję w sypialni. Janka musiała przyznać, że stanowili doskonałą parę, znacznie lepszą niż ona i Tomek kiedykolwiek.

– Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłaś – wypuścił cicho Filip, kiedy w końcu podszedł po kolejnego drinka. Wyraz jego twarzy mówił, że myślał, że gra, by wygrać. „To był naprawdę zły ruch,” westchnął.

W przeciwieństwie do Tomka nie wydawał się podniecony perspektywą tego, co z pewnością stanie się ze słodkim tyłkiem jego byłej dziewczyny.

Jacek był ostatnim, który podszedł do niej przy barze. Po tym sensacyjnym rozdaniu praktycznie przestał pić. Był tak zajęty, że oddał znaczną część swojego kapitału żetonów Sandrze oraz Filipowi ​​i walczył o odzyskanie części. Jacek szepnął coś krótko do ucha Ady, po czym wstał i skierował się do baru.

Janka musiała przyznać, że jego pokerowa twarz była teraz najlepsza, jaką kiedykolwiek widziała. Nie miała pojęcia, co jej powie. To tylko sprawiło, że stała się bardziej niespokojna, a jej cipka była bardziej mokra. Jacek był wysokim facetem i spojrzała mu w twarz, gdy mieszał rum z colą.

– Mówiłaś poważnie, prawda? – wyszeptał w końcu.

– Tak – wychrypiała po chwili przerwy.

– Ada powiedziała, że nie ma nic przeciwko – szepnął ponownie. – Zadzwonię później wieczorem.

Janka spojrzała na napój w jej dłoni. Zmarszczki na bladej powierzchni tego Białego Rosjanina dały jej znać, jak bardzo drży jej ręka. Odwróciła się do baru, odstawiła drinka i wzięła głęboki oddech.

Nikt nie powiedział nic więcej o zakładzie, kiedy kończyli grę, przytulali się i żegnali. Janka pojechała do swojego mieszkania i wypuściła ogromny oddech, który wstrzymywała przez całą noc. Potrząsnęła głową i przygotowała naprawdę mocnego drinka. Teraz, kiedy nie musiała się martwić o to, że gdziekolwiek jedzie, mogła dostać dobrego szumu i spróbować przepracować to, o czym myślała.

Rozebrała się i włożyła lekki szlafrok, sącząc drinka, siedząc na kanapie i czekając, aż Jacek do niej zadzwoni. Wiedziała, że ​​będzie się zabawiać, zanim pójdzie spać, wyobrażając sobie, co się wydarzy. Minęły trzy miesiące, odkąd ruchała, i to z pewnością też oddziaływało. Nigdy by się nie założyła, gdyby ostatnio coś zaliczyła.

Nawet nie lubię Jacka, pomyślała po raz kolejny. Potrząsnęła głową. Czy to tylko dlatego, że fantazjowałam o jego wielkim kutasie?

Nie sądziła, że ​​tak było. Gdyby to było to, z pewnością mogłaby go mieć lata temu. Jacek nie ukrywał, że uważał ją za atrakcyjną. Uważała go za przyjaciela, ale bardziej jako jednego z przyjaciół w swojej grupie niż “osobistego” przyjaciela. Przez lata mieli tylko kilka osobistych rozmów, a te w najlepszym razie były drażniące.

Nigdy nie wdali się w kłótnię ani nic takiego. Jacek dręczył ją przy stole do pokera, ale to nigdy nie zostało przeniesione na grunt osobisty. Przez lata udzielał jej solidnych porad finansowych, ale zwykle były to porady finansowe, które udzielał grupie, a nie osobiste porady. Za jego radą zakupiła to miejsce, pomyślała, rozglądając się po swoim wygodnym mieszkaniu.

Kiedy w końcu zadzwonił jej telefon, podskoczyła na swoim miejscu. Wylała trochę drinka na szlafrok i mruknęła do siebie, odstawiając go na stolik i podniosła telefon.

“Dzień dobry?” powiedziała.

“Hej.” Głos mężczyzny w jej telefonie był nie do rozpoznania. Z pewnością to nie mógł być Jacek?

Janka trzymała przed sobą telefon i patrzyła na niego. Nie, to był Jaca. Po prostu nie brzmiał jak arogancki drań ze stołu do pokera. Przyłożyła telefon z powrotem do twarzy.

“Wszystko w porządku?” zapytała.

“Um”  odpowiedział, “Myślę, że tak. Naprawdę wstrząsnęłaś mnie tą zagrywką, Janino.”

Jego głos rzeczywiście brzmiał dla niej drżąco. Przegrywając ten zakład, spełniła swoje od dawna marzenie: raz naprawdę dotarła do tego zarozumiałego drania. Janka uśmiechnęła się do siebie, kiedy to sobie uświadomiła. Potem przygryzła wargę. Nadal była kwestia spłaty tego zakładu.

– Czy Adrianna jest wkurzona? zapytała.

– W pewnym sensie – odpowiedział Jacek. Brzmiał, jakby był bardzo ostrożny, kiedy dobierał słowa. „Myślę, że ona chce tam być, ale powiedziałem jej, że to się nie wydarzy. Zapytała, czy powinniśmy zerwać, skoro dałabyś mi to, czego zawsze chciałem. Naprawdę mam nadzieję, że przemawiał przez nią alkohol”.

Janina praktycznie widziała, jak Adrianna wygłasza taką przemowę, po tym, jak wypiła kilka drinków za dużo. Skinęła głową do telefonu. – To brzmi jak Ada. Ja… nie sądzę, żebym mogła przez to przejść, gdy ktoś by to obserwował.

Zapadła niewygodnie długa cisza.

– Ale myślisz, że dasz sobie radę, jeśli będziemy sami? Jacek w końcu wciągnął powietrze do telefonu.

Głód w jego głosie sprawił, że kapała z niecierpliwości. „Tak,” westchnęła w odpowiedzi.

„Kiedy powinniśmy…?” Jacek nigdy nie brzmiał tak niepewnie Po prostu bardziej ją to podnieciło.

– Jutro wieczorem, u mnie – powiedziała stanowczo. „Jeśli zaczekamy dłużej, na pewno stchórzymy”.

– Okej – odpowiedział Jacek przez suche usta. Odchrząknął, a janka usłyszała, jak oblizał usta, zanim kontynuował. – Powinienem coś przynieść?

“Nie,” odpowiedziała. – Po prostu przyprowadź siebie. Ja zajmę się resztą.

– Okej – powiedział ponownie. Zmagał się ze sobą, myśląc i odrzucając kilkanaście rzeczy, zanim zdecydował się na: „W takim razie dobranoc. Nie mogę się doczekać”.

„Dobranoc”, odpowiedział Janka, rozłączając się.

W swoim mieszkaniu Jacek siedział i patrzył na swój telefon przez trzy minuty. Nadal nie mógł uwierzyć, że to się naprawdę dzieje. Jego kutas był tak twardy, jak kiedykolwiek pamiętał, nieprzyzwoicie wybrzuszający się w spodniach. Jest całkiem możliwe, że wciąż się wycofa, kiedy to zobaczy, pomyślał. Nie byłby to pierwszy raz. Kontrolował ciężki oddech, próbując złagodzić swoje oczekiwania. Musiał się przygotować, zaakceptować to, gdyby Janina zmieniła zdanie.

Janka usunęła plamę ze swojego szlafroka i wrzuciła go do pralki. Teraz leżała w łóżku i wciskała swoje największe, najgrubsze dildo w swój napalony i nasmarowany tyłek. Dopiero trzeci raz zabrała tam tego potwora, a jej cipka płonęła na myśl, że jutro wieczorem może dostać prawdziwe mięsko. To było trochę bolesne, sposób, w jaki gruby fallus ją rozciągał. Z drugiej strony, kiedy bulwiasta głowa znalazła się w jej odbycie, było to absolutnie cudowne.

Cipka Janki eksplodowała w orgazmie, a ona trzęsła się i nie spieszyła się, żeby złapać oddech. Miała tylko nadzieję, że Jacek będzie tak delikatny, jak zapewniali ją przyjaciele.

O autorze