Zatkało mnie, ale słuchałem dalej. Muszę przyznać, że byłem jednocześnie zdegustowany i podniecony tym co mi opowiadała. Czułem jednocześnie ból serca i silną erekcję, napierającą na spodnie garnituru.
– Czyli odnośnie tego co robią, Sylwia obiecała mu pełen dostęp do wszystkich dziur, jeśli wezmę cię na dziką przejażdżkę z okazji waszej rocznicy. Dla mnie to wygrana z każdej strony.
Lu uśmiechała się w ciszy przez jakiś czas.
– No to jak, co robimy najpierw? Chcesz postąpić ze mną jak z Sylwią? Powiedziała mi, że lubisz rozkazywać jej żeby pokazywała cipkę i biust nieznajomym. Brzmi jak dobra zabawa.
– Uważasz, że powinienem spędzać rocznicę z tobą, zamiast z moją żoną, robiąc rzeczy które normalnie robiłbym z nią? – zapytałem.
– Tak. – odpowiedziała z uśmiechem.
Wziąłem kilka głębszych oddechów, zanim pogodziłem się z losem. I bólem. Sylwia zdradzała mnie przez jakiś czas, a dowiedziałem się o tym w dziesiątą rocznice ślubu. Jeśli mam być szczery, zachciało mi się płakać. Pragnąłem wrócić do domu i zwinąć w kłębek jak dwuletnie dziecko. Nie mogłem jednak tego zrobić, ponieważ mój silny wzwód wymagał zaradzenia mu. Spojrzałem na Lu, następnie na zegarek.
– Musimy już iść, bo się spóźnimy. – powiedziałem żartobliwie.
Podniosła się z krzesła i zapytała:
– Dobra, gdzie idziemy?
– Mam bilety do teatru, na coś co Sylwia chciała zobaczyć. – odpowiedziałem.
Wyciągnęła mnie z restauracji. Zdążyłem zostawić odpowiednią kwotę na stoliku, zanim szarpnęła mnie w stronę wyjścia.
Wezwaliśmy taksówkę. Podałem kierowcy adres. Lu kleiła się do mnie przez całą drogę. Jedyne o czym mogłem myśleć, to hipster pieprzący moją żonę w miejsca, których nigdy nie pozwoliła mi nawet dotknąć. Lu położyła moją dłoń na swoich nogach. Natychmiast cofnąłem ją. Próbowała zmusić mnie do czegoś, czego nie zamierzałem zrobić. Pomimo wszystkiego, czego się dowiedziałem tego wieczoru, nie zamierzałem zranić swojej żony w ten sposób. Nie czułem, żeby to było właściwe.
Dojechaliśmy pod teatr i weszliśmy do środka. Pomyślałem o słowach Sylwii. Będziesz mógł zrobić z nią wszystko, co chciałbyś zrobić ze mną tego wieczoru. Sięgnąłem więc do kieszeni i wręczyłem Lu jej zawartość.
– Masz na sobie ładną sukienkę, ale myślę że czegoś jej brakuje.
Uśmiechnęła się z zakłopotaniem. Otworzyła pudełko. Jej oczom ukazał się złoty naszyjnik wysadzany czarnymi onyksami. Wspaniale podkreślały sukienkę, która miała na sobie. Rubiny ulokowane gdzieniegdzie dodatkowo przyciągały uwagę.
– Nie mogę tego przyjąć. – powiedziała w zdumieniu.
– Przecież Sylwia sama powiedziała, że mam cię traktować dokładnie tak, jak traktowałbym ją tej nocy. Dlatego teraz naszyjnik jest twój. Byłbym urażony, gdybyś go nie przyjęła.
Lu poprosiła, żebym zapiął jej biżuterię na szyi. Następnie weszliśmy na salę, ponieważ spektakl miał się rozpocząć lada chwila.
Po udanym przedstawieniu, zabrałem Lu do auta. Podziękowałem bogu, kiedy zasnęła na moim ramieniu. Kiedy dojechaliśmy pod dom, wniosłem ją ostrożnie do środka. Położyłem ją w pokoju gościnnym, zdjąłem buty i okryłem pościelą na łóżku. Następnie poszedłem do własnej sypialni i zamknąłem za sobą drzwi na klucz.