Spojrzała na niego drapieżnym wzrokiem, uwodzicielsko wsadzając dojrzałą czereśnię w jej równie czerwone usta. Widziała jak, jego dłoń zaciska się na szklance, jak odchrząkuje głośno. Już zupełnie nie skupiał się na tym, co jego kolega obok próbował mu przekazać.

Po paru niegrzecznych, i zdecydowanie nieprzyzwoitych w miejscu publicznym, pozach nie był już po prostu w stanie się jej oprzeć. Robiła to specjalnie, kątem oka zerkała tylko czy jej mąż to zauważa. Ten był jednak zbyt zajęty nalewaniem drinka jakieś nowo poznanej kobiecie.

Zawsze myślała, że jest się w stanie pogodzić z tym, że jej mąż nie potrafił się skupić tylko na niej, jednak była już zmęczona. Szybko zdała sobie sprawę, że wokół jej partnera niczym sępy zbierają się zastępy kobiet, a on sam nie widzi w tym nic złego. Zaśmiała się pod nosem, obserwując jak wybranek jej serca gapi się na dekolt innej kobiety. 

Dobrze. Skoro tak otwarcie pokazywał jej, że tak mało znaczy,  postanowiła sama się trochę zabawić. A co? Nikt, a zwłaszcza ktoś komu na niej nie zależy, nie będzie jej mówił co ma robić. Kołysząc biodrami podeszła do bruneta, do którego cały czas słała wyraźne oznaki nieziemskiego zainteresowania.

Mężczyzna powiedział coś do swojego kolegi, który krótko spojrzał na nią, po czym szybko udał się w inną część lokalu. Oparła łokieć na blacie, patrząc się na przeróżnego rodzaju alkohol za plecami barmana.

– Mogę w czymś pomóc- zapytał głębokim i spokojnym głosem, dosłownie pożerając ją wzrokiem.

– Nie wiem, strasznie się tu nudzę – odparła, dopiero teraz odwracając się do niego i obdarzając go spojrzeniem.

– Kiedyś to miejsce inaczej wyglądało, teraz przychodzą tu głównie nastolatki, które średnio wiedzą czego chcą – mówiąc to zbliżył się lekko do niej i poprawił kosmyk, który niesfornie wystawał z jej koka.

– Hmm… – zamruczała lekko, pozwalając mu na ten ruch. To tylko utwierdziło go w przekonaniu, że poprawnie odczytał jej intencje.

Chwycił ją za rękę i powiedział:

– Znam bardziej ustronne miejsce, na pewno ciekawsze.

Pozwoliła się mu wyprowadzić z klubu, nawet nie zadając sobie trudu, by poinformować męża. Przeszli parę przecznic, w międzyczasie prowadząc dosyć neutralną rozmowę. W pewnym momencie zatrzymali się przed stromymi schodami, prowadzącymi w dół.

Zerknęła na niego, na co on uśmiechnął się i skinął na nią, by szła za nim. Ochroniarz bez zastanowienia otworzył przed nim drzwi i weszli do środka. Od samego wejścia uderzył ją ogrom pomieszanych głosów, przyśpieszonych oddechów oraz jęków rozkoszy. Wokół było pełno praktycznie nagich ludzi, którzy bez oznaki najmniejszego skrępowania oddawali się seksualnym przyjemnościom. Pary, trójkąty, czasami więcej osób robiło to na najprzeróżniejsze sposoby. Byli tam też obserwatorzy, którzy tylko stali z boku z wypiekami na twarzy. Spojrzała się niepewnie na swojego nowego towarzysza.

– No co? Mówiłem, że znam ciekawsze miejsce – powiedział, szczerząc się do niej. Pociągnął ją w kierunku jednej z kanap, na której usiedli. Przed nimi na stoliku facet w masce bardzo ostro pieprzył jakąś młodą dziewczynę, która mając w ustach gag, wydawała bliżej niesprecyzowane dźwięki.

Lucy, patrzyła się na to z szeroko otwartymi oczami. Poczuła jak te odgłosy, zapach, jak atmosfera tego miejsca powodują, że robi się mokra. W tym momencie podniecenie, które budowało się w niej od samego początku, sięgało już niemal zenitu.

Czuła, że chce dojść, nawet na oczach innych. Chce uprawiać seks w ten piękny i dosyć niemoralny sposób. Dosyć już miała uważania na każdym kroku, wstrzymywania oddechu za każdym razem, kiedy jej mąż flirtował z innymi kobietami. Nachyliła się i chwyciła mężczyznę za koszulę, zmuszając go do pocałunku. 

Poczuła jak się uśmiecha, jednak nie miało dla niej znaczenia czy zachowywała się tak, jak przewidywał nieznajomy. Nie miało znaczenia co o niej pomyśli. Emocje wręcz w niej buzowały. Trwali w namiętnym pocałunku przez parę dłuższych chwil. Mężczyzna popchnął ją delikatnie, przewracając na plecy. Rozpiął jej sukienkę. Poczuła się początkowo nieswojo, ale szybkie spojrzenie na parę obok, która właśnie przeszła do innej pozycji sprawiło, że to uczucie zniknęło tak szybko, jak się pojawiło. Włożył jej rękę w majtki i zaczął wkładać w nią palce.

– Widzę, że udzieliła ci się atmosfera tego miejsca – powiedział i wiedziała, że odnosi się do tego jak bardzo mokra była. Czuła się jak na rozżarzonej letnim słońcem plaży. Całe jej ciało płonęło, przez delikatne uczucie wstydu oraz dotyk nieznajomego. Może właśnie to, że nie znała jego imienia sprawiało, że zdolna była do tak śmiałych ruchów.

– Chcę więcej… – wydyszała. Mężczyzna słysząc to bez słowa rozpiął swoje spodnie i wypełnij ją swoim penisem. Otworzyła szeroko oczy, przez jej myśli przeleciała twarz jej męża, ale tylko po to by stwierdzić, że tak naprawdę nigdy nie potrafił jej zaspokoić. Czuła jak penetrujący ją członek staje się jednością z jej ciałem.

Cały żal, który zbierała przez te wszystkie lata nieudanego małżeństwa, teraz zmieniał się w dziką rządzę. Niemal zwierzęce pragnienie. Kobieta na stole właśnie doszła, któryś raz z kolei, jednak zamaskowany mężczyzna nie przestawał. Jej piersi falowały, na skutek gwałtownych pchnięć. Ślina z gagu skapywała i pozostawiała na stole mokre plamy. Jane patrzyła się na nich, podczas kiedy jej nieznajomy również nie odpuszczał. Odgłosy, które wydawała, stały się teraz jednymi z wielu pełnych pożądania i erotyzmu dźwięków.

Wyciągnęła ręce przed siebie, dotykając jego klatki piersiowej, pozostawiając czerwone ślady po wbitych paznokciach. Mężczyzna przyśpieszył, na jego twarzy malowało się zadowolenie. Jane włożyła rękę we włosy i rozpuściła je, teraz kaskadami opadały na czerwone obicie kanapy. Mężczyzna wykonał parę głębszych pchnięć i wtedy doszła z krzykiem. Odsunął się od niej lekko, wyciągając penisa.

Ta jednak przyciągnęła go z powrotem do siebie i znowu pocałowała. Następnie przewróciła go na plecy, tak jak on ją chwilę wcześniej i dosiadła, patrząc z zadowoleniem na jego zdziwioną minę. Ta noc jeszcze się nie skończyła.

O autorze