Andrzej wrócił zmęczony po pracy do domu i jedyne czego pragnął, to położyć się spać. Nawet nie chciał sobie przypominać, że jutro z samego rana znowu będzie musiał zerwać się do pracy. Jego powieki były ciężkie i szybko zapadł w głęboki sen, w którym znalazł się jakimś przydrożnym klubie.

Wywnioskował to z majaczących się za oknami świateł aut. Rozejrzał się po pomieszczeniu i stwierdził, że jest kompletnie sam. Wokół niego znajdowały się liczne kanapy, a na środku stół z alkoholem. Podszedł niepewnym krokiem i nalał sobie połowę szklanki z butelki, która stała najbliżej niego.

Wychylił ją jednym łykiem, po chwili krztusząc się od charakterystycznego pieczenia w gardle. Wtedy poczuł ciepłą dłoń na ramieniu. Odwrócił się szybko, a jego oczom ukazały się skąpo ubrane kobiety o delikatnej, różowej cerze. Miały na sobie coś w stylu szat, które były przezroczyste i każdy skrawek ich ciała był widoczny. Ich piersi były wydatne, a sutki prześwitywały przez cienki materiał.

Kobieta, która położyła mu dłoń na ramieniu, uśmiechnęła się do niego promiennie i wplatając dłonie w jego włosy pocałowała delikatnie. Zdziwiony Andrzej oddał pocałunek, następnie pozwalając zaprowadzić się na jedną z kanap. Kobiety obległy go z każdej strony. Niektóre usiadły przy jego stopach, opierając głowy na jego kolanach.

Jedna z nich włożyła mu rękę pod koszulę i dotykała go w różnych miejscach. Inna pocałowała go w ucho, a następnie ugryzła zaczepnie powodując ciarki na jego ciele. Andrzej nie wiedząc co się dzieje po prostu pozwolił im działać, zwłaszcza że to co robiły nieziemsko mu się podobało. Czuł jak od samego początku jego penis twardnieje.

Kobieta najbliżej niego, rozpięła mu koszulę i usiadła na kolanach. Teraz dokładnie mógł przyjrzeć się jej piersiom, które były po prostu idealne. Kobieta uciskała swoim ciężarem jego krocze i coraz trudniej było mu się powstrzymać. Spojrzał na nią, a ona jakby czytając mu w myślach uniosła się trochę, a inne kobiety pomogły pozbyć się jego spodni oraz bielizny. Wsadziła w siebie jego penisa, jęcząc ponętnie.

Andrzej nawet nie musiał się poruszać, kobieta sama opadała i wznosiła się. Nie mógł się napatrzeć na jej lekko podskakujące, zjawiskowe piersi, za które niepewnie chwycił. Tak jak myślał, były bardzo przyjemne w dotyku. Ściskał je i masował kiedy kobieta na nim jęczała coraz głośniej. Doszedł, spuszczając się w niej.

To nie był jednak koniec. W momencie kiedy jedna z niego zeszła, ta która siedziała na ziemi włożyła jego członek w usta i zaczęła ssać. Andrzej oszołomiony po pierwszym orgazmie nawet nie zdążył zaprotestować, zapewne i tak by tego nie zrobił.

Odbywał właśnie najbardziej erotyczny stosunek w jego życiu. Kobiety ocierały się o niego, całowały w różnych miejscach wydając przy tym ponętne dźwięki. Każda z nich robiła co mogła by zdobyć chociaż odrobinę jego uwagi, spełniały każdą jego fantazję. Pozwalały się penetrować bez ustanku nie mając dość.

Mógł się spuszczać na nie oraz dowolnie układać, testując każdą pozycję jaka przyszła mu do głowy. Nie był w stanie powiedzieć ile razy doszedł, jednak jego penis wciąż był twardy. Każdy orgazm jakiego doznawał był lepszy od poprzedniego.

Wziął jedną z najpiękniejszych tam kobiet i kazał położyć jej się brzuchem na kanapie. Następnie wsadził swojego penisa w jej drugi otwór. Była strasznie ciasna, jednak to tym bardziej go podniecało. Po chwili rozepchał ją na tyle by móc swobodnie się poruszać. Kobieta jęczała w niebogłosy kiedy doszedł w niej.

Powtórzył to z każdą, następnie pozwolił im znowu zająć się swoim członkiem. Żadna z nich nie miała już na sobie ubrań. Nagie kobiety układały się wokół niego, ogrzewając swoim ciałami. Andrzej zauważył, że każda z nich inaczej pachnie, a każdy nowy  zapach był niezwykle przyjemny.

Robiły to co sobie w danej chwili wymyślił, nie zadając żadnych pytań. Nigdy wcześniej nie doznał takiej ekstazy, kiedy trzy kobiety robiły mu loda, ssąc i dotykając jego jądra w tym samym czasie. Z czasem postanowił być bardziej stanowczy i chwytał je za włosy lub sutki.

Tak jak się spodziewał ich krzyki również były nasycone erotyzmem i powodowały, że miał ochotę męczyć je coraz bardziej.  Zostawiał na ich nieskazitelnej skórze czerwone ślady od zadrapań i ugryzień. Z czasem miał wrażenie, że dochodzi od samych ich jęków.

Zdawało się, że czas i zmęczenie nie istnieją w tym miejscu, kiedy nagle w pomieszczeniu rozległ się nieznośny dźwięk, który narastał.

 – Nie, nie. Proszę nie! – zajęczał Andrzej kiedy zdał sobie sprawę, że jest to jego budzik.

O autorze