Po raz pierwszy zauważyłam „go” na sąsiednim pasie, gdy utknęłam w porannym korku do pracy. Był bardzo chłodny jesienny poranek, a przez otwarte okno po stronie kierowcy unosił się dym. Moja pierwsza myśl brzmiała: „Wow, ten facet naprawdę ma problem, skoro jest gotów odmrozić sobie jaja tylko po to, by zapalić”. W tym momencie spojrzał na mnie.

O mój Boże! Miał najpiękniejsze, najbardziej urocze oczy, a kiedy zauważył moją pruderyjną minę, uśmiechnął się krzywo i ze skinieniem głowy wyrzucił niedopałek za okno. Och, ten uśmiech był zabójczy, a moje serce zaczęło łomotać. Wyglądał jak prawdziwy „niegrzeczny chłopiec”. I chociaż się od niego odwróciłam, przyciągała mnie do niego jakaś dziwna, magnetyczna siła. Powinnam tutaj wyjaśnić, że nie mam skłonności do fantazjowania o seksie. Jestem zrównoważoną osobą. Jestem ostrożna, odpowiedzialna i nudna.

W każdym razie, wracając do mojej historii. Auta ruszyły, a on odjechał, pozostawiając po sobie zapach tytoniu. W pracy miałam problemy z koncentracją i większość dnia spędziłam na tworzeniu w głowie pikantnych historyjek z nami w roli głównej. Bądźmy szczerzy, mam bardzo bujną wyobraźnię. Najbliżej gorącego, seksownego spotkania byłam dzięki uprzejmości stron mojego niekończącego się zapasu powieści romantycznych. Nie jestem typem dziewczyny, która przyciąga przystojnych, seksownych mężczyzn. W rzeczywistości bywam nazywana królową lodu. Ale kiedy jestem w środku jednej z moich książek, staję się zmysłowa, odważna, sarkastycznie dowcipna, żądna przygód i trochę groźna dla mężczyzn. Jestem po prostu wspaniała.

A teraz ten nieznajomy, po prostu patrząc na mnie z tym charyzmatycznym uśmiechem, uwolnił powódź uczuć, z którymi nie byłam pewna, czy jestem w stanie sobie poradzić, a moja płodna wyobraźnia była moim jedynym uwolnieniem. Każdego ranka przez następne dwa tygodnie wypatrywałam Pana Niebezpiecznego, jak go nazywałam w myślach. To był jeden z sekretów, którymi się z nikim nie chciałam podzielić. Moi przyjaciele wiedzieli, że coś jest nie tak, ale znali mnie też na tyle dobrze, by wiedzieć, że jeśli będę chciała się czymś z nimi podzielić, to to zrobię. Dopóki nie będę gotowa, żadne namawianie nie sprawi, że jakakolwiek ciekawostka przejdzie mi przez usta.

Nigdy więcej nie widziałam jego samochodu. Mógł być żonaty i mieszkać z trzema żonami, ośmiorgiem dzieci, dwoma psami, trzema kotami, licznymi ptakami i rybami oraz jedną zrzędliwą teściową. Ale w moim małym świecie fantazji był kawalerem, który nigdy nie spotkał odpowiedniej kobiety, która mogłaby zaspokoić jego potrzeby.

To był okropny tydzień pracy, więc w piątek postanowiłam pójść ze znajomymi na drinka, aby zrelaksować się przed weekendem. Przyszłam jako ostatnia i musiałam stać, ponieważ wszystkie miejsca były już zajęte. Kiedy przyglądałam się pomieszczeniu, mój wzrok padł na Pana Niebezpiecznego. Wiem, że może to zabrzmieć jak stek bzdur, ale dźwięki baru nagle ucichły i słyszałam tylko krew szumiącą mi w uszach. To było tak, jakby czas stanął w miejscu. Czytałam o tym zjawisku, ale nigdy nie zdawałam sobie sprawy, że może się ono wydarzyć, zwłaszcza w moim przypadku.

Pan Niebezpieczny zaczął iść w kierunku naszego stolika i wtedy moi przyjaciele zauważyli dziwny wyraz mojej twarzy. Spojrzeli, aby zobaczyć, co przykuło moją uwagę. Zobaczyli to wspaniałe stworzenie zmierzające w naszą stronę i spojrzeli na siebie ze zrozumieniem. Powiedzieli mi później, że atmosfera wyraźnie się zmieniła, a powietrze skwierczało elektrycznością.

Gdy dotarł do naszego stolika, moje nogi zaczęły drżeć, a oddech przyspieszył. Zdałam sobie również sprawę, że moje czerwone jedwabne majtki stały się zawstydzająco wilgotne. Nie wiem, co we mnie wstąpiło, ale odrzuciłam ramiona do tyłu i rzuciłam mu coś, co uważałam za zmysłowe spojrzenie i powiedziałam w pewny siebie sposób: „Cóż, najwyższy czas, żebyś zdecydował się podejść”. Pan Niebezpieczny odpowiedział: „Kochanie, przyszedłem właśnie do ciebie”. Sięgnął po moją rękę i w zaborczy, ale delikatny sposób, wciągnął mnie w swoje muskularne ramiona i dał mi coś, co można opisać jedynie jako pocałunek pod tytułem „pieprz mnie tu i teraz”. Jasna cholera! Gdy już doszłam do siebie, odwdzięczyłam się tym samym. Kiedy się rozłączyliśmy, mogłam powiedzieć po jego wyrazie twarzy, że był tak samo zaskoczony, jak ja tym, co się właśnie wydarzyło. Po prostu staliśmy, patrząc sobie w oczy, a po kilku chwilach odchrząknął i powiedział: „U mnie czy u ciebie?”

Odpowiedziałam, ze wolę u mnie, ponieważ dojdziemy tam na nogach i na szczęście się zgodził. Dzięki Bogu, bo potrzebowałam przewagi własnego podwórka. Czy to działo się naprawdę? Oto nadarzyła się okazja, by spełnić wszystkie fantazje, jakie kiedykolwiek miałam lub miałam nadzieję kiedyś mieć. Muszę jednak przyznać, że nigdy, nawet za milion lat, nie zaprosiłabym do swojego domu obcego mężczyzny, chyba że sprawdziłabym jego zdolność kredytową, referencje biznesowe i osobiste, była fizycznie obecna przy sprawdzaniu jego stanu zdrowia i upewniłabym się, że jest dobrym kandydatem. Jednak w tej sytuacji pozwoliłam, by serce wzięło górę nad rozumem.

Nie pamiętam powrotu do domu. Wiem tylko, że po wejściu do środka włączyłam swoją ulubioną płytę CD, by słuchać dźwięków w tle. Gdy mocny, zmysłowy rytm i piękne teksty wypełniły pokój, nalałam nam obojgu mocnego drinka. Usiedliśmy na sofie, on na jednym końcu, a ja na drugim, oboje zwróceni w tym samym kierunku, w stronę kominka. Najwyraźniej cała nasza brawura rozproszyła się podczas spaceru do domu. Nerwowo rozmawialiśmy przez kilka minut o nie wiadomo czym, kiedy zdecydowałam, że nadszedł moment prawdy. Był zbyt dżentelmeński i może źle odczytałam jego intencje. Zmieniłam pozycję i przesunęłam się o kilka centymetrów bliżej niego, chowając stopy pod siebie. Odwróciłam się, by stanąć z nim twarzą w twarz.

O autorze