Ela skontaktowała się ze mną za pośrednictwem mediów społecznościowych. W ciągu kolejnych trzech miesięcy nasze wzajemne zainteresowanie rosło. Ona mieszkała w Krakowie, a ja w Łodzi, co zahamowało rozwój naszego związku. Chociaż wymienialiśmy się historiami, zdjęciami, rozmawialiśmy i docenialiśmy nawzajem swoje rady, pozostały luki, których nie dało się wypełnić. Czy wiedziałem, jaka była osobiście? Nie, ale wyobrażałem ją sobie.

Ela wywarła na mnie potężny wpływ emocjonalny. Adrenalina przepływała przez moje ciało za każdym razem, gdy widziałem, że czyta jedną z moich wiadomości, a moje serce za każdym razem przyspieszało. Moja była żona zniszczyła to uczucie pięć lat wcześniej, gdy po siedmiu latach małżeństwa wdała się w cyber romans z trzema różnymi mężczyznami. Nigdy nie doszedłem po tym do siebie. Nigdy nie uwierzyłem, że mogę ponownie komuś zaufać. A jednak byłem tutaj, ponownie doświadczając tych uczuć. Uniesienie spowodowane uwagą Eli nigdy nie minęło.

Brak fizycznej obecności stworzył mur, którego żadna inna forma komunikacji nie mogła przebić. Po prostu nie było już miejsca na dalsze postępy, jeśli nie znaleźlibyśmy się w tym samym pokoju. Musieliśmy się dotknąć, musieliśmy poczuć swój zapach i smak. Tylko wtedy ona i ja mogliśmy się dowiedzieć, czy coś naprawdę między nami istniało, czy też nasze umysły po prostu wypełniły puste miejsca tym, czego pragnęliśmy. Musieliśmy się spotkać.

Przyjechałem do Łodzi w letni wtorkowy wieczór. Ela miała przygotować coś do jedzenia, a Ela gotuje. A kiedy mówię, że gotuje, mam na myśli, że naprawdę gotuje. Zdjęcia jej potraw i reakcje tych, którzy próbowali jej kuchni, zachwycały. Tak więc, kiedy zgodziliśmy się spotkać, posiłek w jej mieszkaniu wydawał się być naturalnym rozwiązaniem dla naszego pierwszego spotkania twarzą w twarz. Brzmiało przepysznie, ale uprzedziła mnie, że będę musiał też pomóc. I tak znalazłem się na jej piętrze w nowoczesnym apartamentowcu.

Kiedy drzwi się otworzyły, w korytarzu stanęła piękna kobieta ubrana w białą bluzkę do połowy bioder i czarną plisowaną spódnicę. Jej kasztanowe włosy opadały tuż poniżej ramion. Myślałem, że zaraz eksploduję w spodniach.

– Miłosz!

– Ela!

Rzuciliśmy się sobie w ramiona, tuż przed drzwiami windy. W tym momencie już wiedziałem, że to może być naprawdę dobra noc, której nigdy nie zapomnę. Ona pierwsza przerwała nasz uścisk, chwyciła mnie za rękę i zaprowadziła do siebie.

– No dalej! Jestem gotowa, by zacząć gotować.

Wiesz, kiedy między dwojgiem ludzi jest chemia? Jasne, czasami można to poczuć podczas rozmowy online, rozmowy telefonicznej lub czatu wideo. Ale problem z takimi spotkaniami polega na tym, że nie można doświadczyć surowej energii danej osoby. Nie wiesz, czy to, kim jesteś, jest zgodne z tym, czego potrzebuje dana osoba. Mężczyzna i kobieta są jak magnes. Jeśli oboje posiadacie ten sam ładunek, odpychacie się. Odwrotne ładunki się przyciągają. Ela i ja zdecydowanie się przyciągamy.

– Buty zostaw tutaj w przedpokoju i chodźmy do kuchni.

Zostawiłem buty i odłożyłem torbę obok szafy, a ona pociągnęła mnie za rękę do kuchni.

– Masz idealne wyczucie czasu! Zamarynujesz steki?

Dwa filety mignon leżały w szklanym naczyniu. Obok stała mała miska wypełniona brązowym płynem i żółtym pędzelkiem.

– Co mam zrobić?

– Po prostu polej tym steki, a następnie użyj pędzla, aby upewnić się, że wierzch i boki są wszędzie przyprawione.

Podniosłem pędzel, a ona delikatnie owinęła swoją dłoń wokół mojej. Prowadząc włosie do soku, a następnie malując stek. Nawet nie dotarliśmy do drugiego steku, a już krew napłynęła do mojego penisa, który boleśnie naciskał na moje majtki, nie mogąc uciec z ich zamknięcia. Moje ciało automatycznie wzięło głęboki wdech, reagując na dopaminę zalewającą ośrodki emocjonalne mojego mózgu. To było elektryzujące.

Widziałem, że Ela też to czuła. Lekko poruszyła nogami, przyciągając je do siebie i kołysząc się z boku na bok, jakby swędziało ją coś, czego nie mogła podrapać. Jej włosy pachniały lawendą i były jak satyna, gdy ich końcówki muskały moje bicepsy. Przerwała na chwilę i odwróciła się w stronę deski do krojenia, gdzie zręcznie posługiwała się nożem do obierania, kroiła paprykę, cebulę i grzyby i wrzucała je na patelnię do przygotowania.

Skończyłem marynować steki i odwróciłem się do niej, by zapytać, co mam zrobić dalej. W tym samym momencie Ela sięgnęła i chwyciła plastikową spinkę do włosów z blatu, zwijając swoje kosmyki w kok. Przytrzymała otwarte szczęki na czubku koka i powoli zwolniła uchwyt, pozwalając szczękom chwycić wszystkie włosy. Widziała, że na nią patrzę.

– Powinnam mieć upięte włosy podczas gotowania. Mając cię ze sobą w kuchni trochę się speszyłam.

Jej policzki zmieniły kolor na jasnoróżowy, zarumienione z zażenowania lub podekscytowania. Nie mogłem tego stwierdzić. Odwróciła się z powrotem do deski do krojenia, aby dokończyć przygotowania. Jej figura w kształcie klepsydry, nagie plecy i spódnica, która zakrywała tylko górną część ud – po prostu dłużej nie byłem w stanie się opierać.

Odwrócony do niej plecami, pokonałem dzielący nas dystans jednym krokiem. Przycisnąłem się do niej, odwróciłem się i z miłością objąłem Elę, przyciskając ją swoim ciężarem do blatu.

– Co ty wyprawiasz? – jej ostatnie słowa zostały wypowiedziane szeptem, ponieważ podczas gdy próbowała mówić, jej ciało instynktownie wykonało wdech. Natychmiast zdała sobie sprawę, co dokładnie robię. Ela nie stawiała oporu.