Ostatnie cztery dni spędziłam w szpitalu, pracując i drzemiąc, kiedy mogłam lub kiedy regulamin pracy zmuszał mnie do odpoczynku. Ponieważ personel był tak nieliczny, ta część niestety często była pomijana. Byłam właśnie na jednej z tych przymusowych przerw, a mojego Michała nie widziałam od Bożego Narodzenia. Ciągle pisaliśmy do siebie, a wczoraj wieczorem jego wiadomość o samozadowoleniu się naprawdę mnie podnieciła. Napisałam mu, żeby się tu ze mną spotkał. Miałam małą przerwę i tęskniłam za nim.

„Nie wyglądałaś za okno, prawda?” – odpisał.

Szybko spojrzałam na dwór, a mój napalony nastrój zmienił się we frustrację, gdy zobaczyłam wszędzie śnieg. Napisał, że postara się kiedyś do mnie przyjechać i będzie czekał tak długo, jak będzie to konieczne, aby mnie zobaczyć, nawet jeśli tylko przez kilka minut.

Udało mi się przespać kilka godzin, obudził mnie dźwięk przychodzącego smsa. „Jestem w garażu podziemnym, masz chwilę?”. Szybko wstałam i ruszyłam w jego kierunku, przebiłam się przez drzwi na parking, biegłam szukając jego samochodu i w końcu znalazłam. Wskoczyłam prosto w jego ramiona, zaczęliśmy się namiętnie całować jak wygłodniałe nastolatki całujące się po raz pierwszy. Przesuwając dłonią po przedniej części jego spodni, jęknęłam, gdy znalazłam jego twardego, dużego i pulsującego kutasa.

Chciałam tylko wsunąć rękę w jego dres, chwycić jego dużego kutasa i mocno go pogłaskać. Jednak emocje wzięły górę, zsunęłam mu spodnie, opuściłam głowę i wzięłam go całkowicie do gardła. Sięgając za jego ciało, pociągnęłam dźwignię na siedzeniu, aby położył się na plecach, podczas gdy ja ssałam i jęczałam, wibrując ustami i gardłem wokół jego kutasa.

„Tak, och, tak! Ssij, ssij, kochanie!” – krzyknął, znając moje umiejętności. Zaczęłam zsuwać się z jego kutasa, ale on chwycił mnie za głowę, ciągnąc w dół, by mocno wepchnąć mi go do gardła. Uwielbiam oddawać kontrolę Michałowi, gdy wykorzystuje mnie dla swojej przyjemności. Zacisnęłam uda, czując mrowienie w cipce i soki przesiąkające moje majtki. Michał jęczał, a jego kutas zaczął uwalniać swoje płyny, choć powstrzymywał się przed pełnym wytryskiem.

Wysuwając jego kutasa z moich ust, chwyciłam go i pompowałam mocno i szybko, używając drugiej ręki do zdjęcia moich spodni i majtek. Następnie wspięłam się na jego kolana, pochylając się, aby pocierać kutasem o moją cipkę. Nadal był twardy.

„Pieprz mnie, pieprz mnie, Michał!” – powiedziałam niecierpliwie. Chwycił mnie za biodra, wbił się w moją cipkę i przytrzymywał, gdy cała drżałam i całowałam go. Podniósł mnie, a ja odpychałam się, gdy jego kutas pęczniał, wypełniając mnie całkowicie, a ja podskakiwałam dziko w górę i w dół. Duże dłonie Michała ściskały moją talię i klepały w tyłek.

„Pieprz mnie, pieprz mnie!” – krzyczałam, gdy moje ciało trzęsło się, a cipka drżała. Krzyczałam, a moje soki uwalniały się falami! „Tak! Tak! Tak!” – powtarzałam w kółko, gdy on nie przestawał mnie ruchać. Trzymając mnie mocno w talii, odsunął siedzenie i uderzał moją głową w dach, przewracając mnie i kontynuując mocne posuwanie mojej pulsującej cipki. Kiedy pieprzył mnie tak mocno udało mi się kilka razy dojść.

Kutas Michała zaczął pulsować, a on jęczał, szczytując i pompując mnie z całych sił. Opadł na mnie i przez chwilę byliśmy bez ruchu, próbując złapać oddech. Po chwili oboje podskoczyliśmy wystraszeni, gdy ochroniarz zastukał w okno.

„Potrzebują cię na górze, natychmiast!” – powiedział rzeczowo bez cienia zażenowania na twarzy.
Pocałowałam Michała, ubrałam się i pobiegłam z ochroniarzem do środka, zatrzymując się na chwilę w szatni, aby szybko się umyć i przebrać. Wysłałam Michałowi SMS-a: „Dziękuję i kocham cię”.

O autorze