Spotkałam się z pewnym facetem, którego od razu polubiłam. W miarę upływu czasu zapytał mnie czy miałabym ochotę na coś więcej. Co prawda odmówiłam, ale moja cipka miała inne plany. Spotkaliśmy się więc popołudniu w jego pracy, zamiast spotkania służbowego.

Od razu powiedziałam mu że nie biorę antykoncepcji. Mimo to, koleś był chętny na zabawę. Oprócz tego że był w moim typie, okazało się że miał też wielkiego kutasa. Powiedziałam, że mogę się zgodzić jedynie na zrobienie mu laski. Chłopak natychmiast wstał, a ja przed nim uklękłam.

Nie lubię brać kutasów do gardła, ani poruszać głową w przód i w tył. Zazwyczaj biorę do buzi sam czubek i dalsze kilka centymetrów, i pieszczę tylko tą część. Podczas obciągania kutas tego kolesia urósł do dobrych dwudziestu pięciu centymetrów.

Miałam plan, żeby sprawić żeby doszedł w kilka minut. Żeby go dodatkowo podniecić, jedną ręką robiłam sobie dobrze. Upewniłam się żeby o tym wiedział, i jęczałam żeby słyszał jak mi dobrze. On oparł się o ścianę, a ja patrzałam na niego z dołu z szeroko otwartymi oczami.

Miał podwójną stymulację, bo kiedy dochodziłam to ssałam go jeszcze mocniej. Po moim trzecim orgazmie, on też spuścił się do mojej buzi. Nie przestawałam ssać przez cały jego orgazm, i sama miałam jeszcze jeden w trakcie.

Połknęłam całą jego spermę i facet powiedział że dobrze się sprawiłam. Był tego wart, naprawdę.

Spotkaliśmy się w niedalekiej przyszłości i wtedy powiedziałam mu że już biorę antykoncepcję i chciałabym żeby we mnie wszedł. Kiedy to w końcu się stało, było mi naprawdę dobrze. Nigdy wcześniej nie byłam z kimś tak dobrze wyposażonym, ale w tym przypadku nie chodziło o wielkość kutasa, tylko o to czyj on był.

Kiedy skończył mnie posuwać, wyjął go ze środka i zapytał czy mogłabym go trochę possać. Oblizałam go całego z własnych soków. Smakował wyjątkowo dobrze.

Następnym razem będę chciała żeby to on mnie wylizał.