Mężczyzna, który patrzył na mnie ze sceny, zamarł na mój widok. Jego kumpel to dostrzegł, bo dźgnął go łokciem w żebra.

                ‒ Masz swoją fankę ‒ rzucił do niego.

                Zerknęłam na wokalistę i pojęłam, że rozmawiali o mnie. Z trudem przełknęłam ślinę. Mężczyzna dostrzegł butelkę, którą trzymałam w ręku, kącik jego ust drgnął ku górze w krzywym uśmiechu i powoli zaczął iść w moją stronę.

                Otrząsnęłam się z zauroczenia, pospiesznie odstawiłam butelkę z powrotem na swoje miejsce. Facet zatrzymał się przede mną.

                ‒ Cześć ‒ rzuciłam nieśmiało.

                ‒ Hej ‒ odparł.

                Wziął do ręki szklankę, a następnie nalał do niej trochę alkoholu, który przed chwilą trzymałam w rękach. Podał mi trunek.

                ‒ Dziękuję ‒ bąknęłam całkowicie onieśmielona.

                ‒ Pozwolisz, że napiję się z tobą ‒ powiedział, nalewając również sobie.

                ‒ Oczywiście ‒ powiedziałam.

                Poczekałam zatem, aż napełni drugą szklankę, po czym przystawiłam swoją do ust. Popatrzył na mnie nad szkłem. Przechyliłam szklankę, wypijając do dna całą jej zawartość. To przez nerwy. Mężczyzna uśmiechnął się, maskując zaskoczenie.

                ‒ Jak masz na imię? ‒ zapytał.

                ‒ Paulina ‒ przedstawiłam się, wyciągając rękę w jego kierunku. ‒ Byłeś świetny. To znaczy pan był świetny ‒ poprawiłam się szybko, płonąc rumieńcem.

                ‒ Marcel ‒ powiedział ze śmiechem.

                ‒ Wiem ‒ odparłam, uśmiechając się lekko.

                Zamiast uścisnąć moją dłoń, położył mi ręce na ramionach i przybliżył do mnie swoją twarz. Wstrzymałam oddech, kiedy musnął wargami najpierw jeden policzek, a potem drugi.

                ‒ Napijesz się jeszcze? ‒ zaproponował, prostując się.

                Nie odsunął się. Czułam jego zapach, który mieszał mi w głowie.

                ‒ Poproszę. ‒ Podałam mu szklankę, którą uzupełnił i zwrócił mi z szerokim uśmiechem.

                Alkohol zaczął robić swoje, stałam się bardziej rozluźniona. Zaczęłam nawet żartować i wypowiadać się pełnymi zdaniami. Dołączyliśmy do reszty. Procenty lały się strumieniami, nikt się niczym nie przejmował. Marcel z każdą chwilą znajdował się coraz bliżej mnie. W pewnym momencie poczułam jego dłoń na sole swoich pleców. Przylgnęłam do niego.

                Moja koleżanka całowała się z perkusistą na kanapie pod ścianą. Przyjaciółka obmacywała się z wokalistą, którego ręka znalazła się pod jej spódnicą. Już wiedziałam, co mnie czeka. I nie mogłam wytrzymać.

                Zwróciłam twarz ku Marcelowi. Mężczyzna pochylił głowę i jego usta odnalazły moje. Oddałam pocałunek, zarzucając mu ręce na kark. Przywarłam do niego całym swoim ciałem, dłonie mężczyzny zaczęły błądzić po moich plecach. Całkowicie pozbawiona wstydu położyłam ręce na jego szerokich barkach.

                Mężczyzna ścisnął moje pośladki, na co jęknęłam mu prosto w usta. Poczułam, jak podsadza mnie do góry. Bez wahania oplotłam go nogami w pasie i nie przerywając pocałunku zaczęliśmy iść do tyłu. Po chwili posadził mnie na toaletce, przy której poznaliśmy się jakiś czas temu.

                Żadne czas nie zamierzało tracić czasu. Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę, muskając wyrzeźbiony kaloryfer na brzuchu. Marcel nie pozostał na to dłużny. Podwinął moją bluzkę i zacisnął palce na staniku, przez materiał ugniatając moje piersi. Rozłożył moje nogi i docisnął do mnie swoja biodra. Jęknęłam cicho, czując na sobie nacisk jego sztywnego fiuta.

                Zszedł pocałunkami na moją szyję, jednocześnie przez materiał jeansów pocierając spragnioną cipkę. Poruszałam bezwiednie biodrami, łaknąc coraz więcej.

                W końcu ściągnął ze mnie spodnie oraz stringi i rzucił je gdzieś na podłogę. Nie dbałam o to, liczył się jedynie fakt, że zaraz miał mnie wypełnić. Sam zdjął swoje wraz z bokserkami, które wylądowały w pobliżu moich. Zwilżył dłoń własną śliną, by następnie przesunąć wilgotnymi opuszkami palców po mojej cipce. Wiłam się pod nim z rozkoszy, gdy pieścił moją łechtaczkę.

                W końcu zdjął mnie z toaletki, obrócił do siebie tyłem i zgiął w pół. Posłusznie wypięłam pupę w jego stronę. Wierciłam się z niecierpliwością, czekając, aż wejdzie we mnie. W końcu poczułam go między pośladkami i po kilku sekundach wsunął się w moją mokrą cipkę. Wydałam z siebie zduszony okrzyk, gdy zaczął się poruszać. Pieprzył mnie mocno i ostro, wbijając się we mnie zdecydowanymi ruchami.

                Trzymałam się toaletki, a moje palce ślizgały się na drewnie. Wokół nas słychać było głośne jęki i odgłos odbijanych od siebie nagich ciał. Doszły do nich również moje pojękiwania. Podniosłam wzrok i w lustrze zobaczyłam odbicie Marcela. Mężczyzna wbijał wzrok w mój tyłek, a dokładnie w miejsce, gdzie wchodził i wychodził jego kutas. Zaciskał palce na moich nagich biodrach, przytrzymując mnie w miejscu. Usta miał rozchylone, ciężko oddychał… Był o krok od orgazmu.

                Cała ta sytuacja, świadomość, że obok nas dwie pary też uprawiały seks niesamowicie mnie nakręcała. Nie musiałam długo czekać na spełnienie. Zerknęłam w bok i zobaczyłam, jak moja przyjaciółka nago ujeżdża wokalistę zespołu. Wróciłam wzrokiem do Marcela. On również mi się przyglądał.

                Na widok ognia w jego oczach rozkosz wypełniła moje ciało. Orgazm mną zawładnął, wyrywając z ust długi i przeciągły jęk. Oddałam się tej przyjemności, dochodząc długo i mocno. Mężczyzna, kiedy skończył, wyrzucił zużytą prezerwatywę i pomógł mi się ubrać.

                Chłopaki stanęli na wysokości zadania i zapewnili nam bezpieczny powrót do domu. Co to była za noc. Ten bilet był wart wszystkich pieniędzy.

O autorze