Kamila była topless, a Aga w swoim małym czarnym staniku. Spojrzały na niego, a potem spojrzały na siebie. Kamila odwróciła się w stronę Agi, schowała dłoń za głowę koleżanki i przyłożyła usta do ust. Całowały się powoli i zmysłowo, bardziej wargami niż językiem. Kamila położyła ręce na piersi Agi i zaczęła bawić się sutkami nad koronką stanika. Aga wyciągnęła rękę i objęła lewy cycek Kamili, początkowo delikatnie, po czym mocno uszczypnęła jej sutek.
Daniel głaskał swojego kutasa, patrząc, jak całują się i bawią się cyckami. Ktoś walnął w drzwi – zapomniał o kolejce na zewnątrz. – Chwileczkę – odkrzyknął.
Ukląkł i ściągnął kombinezon Kamili. Miała na sobie różowe, koronkowe majtki, które również szarpnął w dół i w lewo. Przyciągnął jej duży, wspaniały tyłek blisko siebie i włożył prosto w jej soczyste rozcięcie.
Mógł posmakować, jak mokra była, kiedy zanurzył język w jej cipce, pulsując na jej łechtaczce i badając jej szczelinę. Jęknęła i szerzej rozchyliła nogi, dając mu większy dostęp do jej wspaniałej, różowej cipki. Podniósł lewą rękę i wsadził w nią jeden palec, potem dwa, podczas gdy jego język rytmicznie lizał jej łechtaczkę. Czuł, jak jej nogi zaczynają się trząść.
Wziął drugą rękę i włożył ją pod spódnicę Agi, dotykając jej kabaretek, aż znalazł miejsce, w którym również była ciepła i mokra. Nie miała na sobie majtek, a on wsunął palec przez dziurę w jej pończochach i był w niej. Potarł ją palcem, jakby przywołał ją bliżej. Zadrżała i jęknęła.
– Muszę cię pieprzyć – szepnął. Obie dziewczyny jęknęły i odchyliły się do tyłu. Wstał i przycisnął ich obie z powrotem do szerokiego zlewu. Aga była po prawej stronie z podciągniętą spódnicą i kabaretkami okalającymi jej nagą cipkę.
Kamila była po lewej stronie ze złotym kombinezonem na łydkach. Jej cycki trzęsły się, gdy oddychała głęboko. Widział, jak mokre są stąd jej wargi cipki. Oboie spojrzały na Daniela, jakby był mięsem.
Najpierw podszedł do Agi, podciągnął jej spódnicę wyżej na biodrach i rozchylił jej kabaretki, żeby zrobić większy otwór. Posadził ją na zlewie i wszedł w nią. Odchyliła się do zlewu, wyginając plecy, by wciągnąć go głębiej w siebie. Wciągał ją i wypompowywał z niej, pocierając kciukiem jej łechtaczkę. Jęknęła, wdzięczna za uwagę, jaką poświęcił jej ciału.
Ktoś znowu zaczął walić w drzwi. “Daj spokój!” krzyknęły. Tym razem nikt nie zadał sobie trudu, aby odpowiedzieć…