Daniel spojrzał na swój telefon komórkowy i jęknął. Stał w tej kolejce do łazienki od co najmniej 10 minut. Mógł już znaleźć dyskretne miejsce na zewnątrz, aby się odlać, ale na tym etapie był praktycznie z przodu – zbyt blisko, by się poddać. Dlaczego ten bar miał tylko dwie pojedyncze łazienki?
Przyszedł na to przyjęcie ze swoją dziewczyną Sarą, ale nie widział jej od co najmniej godziny. Prawdopodobnie tańczyła albo rozmawiała z koleżankami. Daniel był bardziej nieśmiały niż Sara i wolałby być gdzie jest trochę ciszej, gdzie mogliby rozmawiać i żartować. Ale Sara miała silne zdanie co do tego, jak spędzali czas, a jej preferencje zwykle przeważały nad Danielem – z tym musiał się pogodzić.
Wreszcie linia zaczęła się przesuwać. Wchodził do świeżo otwartej ubikacji, gdy nie wiadomo skąd pojawiły się dwie dziewczyny. – Nie masz nic przeciwko, jeśli się wetniemy? – zapytała go bardziej zaokrąglona z dwójki, mrugając do niego rzęsami.
– Możesz iść za mną – powiedział zirytowany. Ta dziewczyna była gorąca, ale dajcie spokój. Nie zamierzał pozwolić im się wciąć przed sobą w kolejce. Ruszył do przodu, złapał za uchwyt, ale wskoczyły za nim.
– Co do cholery? – zapytał, zaczynając czuć się bardziej niż sfrustrowany. “Korzystam z tego teraz.
– W porządku – powiedziała mu krągła brunetka. – Po prostu się podzielimy. Sikasz tam, my zajmiemy zlew z lustrem. Kiedy skończysz, zamienimy się. Mrugnęła do niego. – Żyj trochę.
Rościła sobie takie przywileje, jak to piękne kobiety mają w zwyczaju. Kiedy na nią spojrzał, zdał sobie sprawę, że naprawdę była piękna. Miała na sobie ciasny złoty kombinezon, który obejmował jej biodra i soczysty tyłek, z głębokim dekoltem, który bezwstydnie eksponował jej jędrne, średniej wielkości cycki. Nosiła duże złote kolczyki w kształcie koła i miała kręcone włosy, a duże brązowe oczy zdawały się go nakłaniać lub prowokować, by wyrzucił ją własnymi rękoma.
– Dobra – powiedział. – Poczekaj tam.
– No i o to chodzi – drażniła go brunetka. – Jestem Kamila.
– Jestem Aga – powiedziała blondynka. Wyciągnęła rękę, żeby uścisnąć jego dłoń, co było dziwnie formalnym gestem, biorąc pod uwagę okoliczności. – Cześć – miała blond włosy, które opadały jej pod brodę, piersi były mniejsze niż Kamili, ale też piękne. Miała na sobie krótką czarną spódnicę, koszulkę Smashing Pumpkins, kabaretki i buty.
– Hej – powiedział i uścisnął jej dłoń. – Daniel.
Kamila zamknęła za nimi wszystkie drzwi, huk baru stał się cichszy, gdy zamknęła go za sobą. Wyciągnęła małą torebkę białego proszku i triumfalnie pomachała nią we włosach, po czym włożyła palec do ust. Ssąc go, nawiązała kontakt wzrokowy z Danielem, po czym powoli go wyciągnęła i włożyła do torby. Podniosła go jeszcze raz i znowu pociągnęła palec, tym razem dłużej, jakby chciała mieć pewność, że połknęła każdy kawałek…