– Rozszerz nogi. – powiedział, szturchając mnie ramieniem. Nie mogłam powstrzymać uśmiechu.
Wykonałam polecenie, rozplątując skrzyżowane kolana. Kolega ze studiów, który mi się podobał od zawsze, uklęknął przede mną żeby zdjąć moją pończochę, w ramach głupiej gry.
Poruszał delikatnie palcami zsuwając ją wzdłuż opalonej łydki i przyłapałam go raz czy dwa na spoglądaniu na mnie spod zmarszczonych brwi.
Odskoczyłam kiedy musnął kłykciami kolano, ponieważ poczułam łaskotanie. Wyłapał moją reakcję, po czym położył w tym miejscu całą dłoń. Przez moje ciało przebiegły iskry, a on uśmiechnął się łobuzersko.
– Nadal masz łaskotki, po tylu latach?
– Niektóre rzeczy się nie zmieniają. – odpowiedziałam z uśmiechem.
– Karol, stary, za długo ci to zajmuje. – sprzeciwiła się Sara, krzyżując ręce na piersi. Chłopak zignorował ją, utrzymując ze mną kontakt wzrokowy i kończąc zdejmowanie pończoch.
Bardzo bym chciała, żeby ta gra odbywała się w bardziej prywatnym miejscu, zamiast klasy od historii. Wtedy jego palce mogłyby mnie dotykać jeszcze w innych miejscach.
– No, dalej! – zachęcił Szymon, klaszcząc dłońmi – Przecież zdejmowanie części ubrania nie zajmuje wieczności!
– Przecież nie masz o tym zielonego pojęcia, prawda? – prychnęła Patrycja, mierząc go wzrokiem od stóp do głów. Chłopak spojrzał na nią z kamienną twarzą.
Nigdy wcześniej nie słyszałam tak głośnej ciszy.
– A mi się udało! – zaśmiał się Gabriel, podnosząc bieliznę nad głowę i wymachując nią jak flagą.
– Majtki? Serio, Patrycja? – powiedziałam, unosząc brew. Dziewczyna wzruszyła ramionami, odrywając wreszcie wzrok od Szymona.
– Musimy podkręcić atmosferę. – odpowiedziała, podchodząc do krzesła i siadając na nim – Spotkanie klasowe póki co jest śmiertelnie nudne.
– Czy one nie powinny takie być? – zapytała Sara, sącząc drinka – Przecież nikt z nas nie był szczególnie napalony na przyjście.
– Nieprawda! Ja nie mogłem się doczekać! – powiedział Karol, zajmując kolejne krzesło. Na twarzy miał swój reklamowy, wszechwiedzący uśmiech – I cieszę się że Patrycja przyszła, bo też uważam że musimy podkręcić atmosferę.
Prychnęłam, ale nie skomentowałam tej wypowiedzi.
Nasza ekipa miała kilka szalonych wyskoków za starych dobrych czasów, ale to wszystko wydawało się być wieki temu, zanim poszliśmy do wymyślnych prac w biurowcach, nabraliśmy kredytów i założyliśmy rodziny z dziećmi. Byliśmy za starzy na takie wygłupy, czyż nie?
Spoglądaliśmy na siebie niepewnie, a każdy zastanawiał się w ciszy nad sugestią Patrycji. Czy naprawdę byliśmy zdolni do puszczenia wodzy fantazji?
„Nie”, powiedziałam sobie w myślach. Poruszyłam się na krześle, ponieważ podniecenie wywoływało ciarki na całym ciele.
Patrycja, jako urodzona przewodniczka grupy, podniosła się z siedzenia i podeszła do drzwi, po czym przekręciła klucz w zamku. Następnie odwróciła się i zmierzyła wzrokiem każdego z osobna.
– Kto w to wchodzi?
Na początku nikt się nie odezwał, ale nagle Karol powiedział:
– Ja!
– Ja też. – wypalił znienacka Szymon, odwrócony do niej plecami.
– A co mi tam… – dodała Sara, przewracając oczami.
Pozostałam tylko ja z Gabrielem. Wymieniliśmy spojrzenia, a jego oczy były pełne łobuzerskich iskierek.
– Ja zawsze się piszę. – odpowiedzieliśmy unisono. Chłopak uśmiechnął się od ucha do ucha.
– Super. – powiedziała Patrycja, podchodząc bliżej i klikając obcasami na drewnianej podłodze – Helena, właź na stół.
– Czekaj, że co? Ja?!
Dziewczyna nie dała mi szansy na podważenie jej rozkazu, ponieważ podeszła do mnie i spojrzała intensywnie w oczy.
– Na stół. Już.
Wzięłam głęboki wdech i wykonałam rozkaz. Wstałam z krzesła i oparłam pośladki o krawędź stołu, na którym chwilę wcześniej graliśmy w pokera, i wsunęłam się na blat. Serce prawie wyskoczyło mi z piersi z powodu emocji.
– Sara, tobie zawsze podobała się Helena, prawda? – powiedziała, odwracając się do koleżanki.
Dziewczyna westchnęła zbywając ją, ale nie zaprzeczyła. Wiedziała, że to nie ma sensu. Wszyscy znaliśmy prawdę.
– Rozbierz się i pomóż Helenie zrobić to samo. – powiedziała Patrycja. Naprawdę była tego dnia w bojowym nastroju.
Sara bez wahania odpięła guziki jedwabnej bluzki i pozwoliła żeby opadła na podłogę. Rozpięła następnie ołówkową spódnicę, wykraczając z niej kiedy spadła na blat stołu. Sięgnęła do zapięcia biustonosza, po czym uwolniła z niego swoje okrągłe piersi. Kiedy zdjęła majtki i pochyliła się aby zdjąć buty, Patrycja powiedziała:
– Zostań w szpilkach.
Napięcie w pomieszczeniu narastało. Wszyscy gapili się na Sarę, stojącą przed nami nago, ze sterczącymi sutkami. Poczułam pulsowanie pomiędzy nogami i musiałam je złączyć.
– Nie ma czasu do stracenia. – powiedziała Patrycja, popychając dziewczynę w moim kierunku.
Westchnęłam, kiedy położyła dłoń na zapięciu mojej sukienki, zaraz nad piersiami. Z bliska dziewczyna wyglądała nawet lepiej . Chciałam dotknął jej skórę i wziąć sutki do buzi.
Oblizałam usta, kiedy zajmowała się zdejmowaniem mojego ubrania. Wkrótce zostałam w samej bieliźnie, która nie pozostawiała wiele dla wyobraźni. Zawsze lubiłam być przygotowana na takie okazje (nie żebym uprawiała grupowy seks z przyjaciółmi na porządku dziennym).
– Podoba ci się to co widzisz, Sara? – zapytała Patrycja niskim głosem. Dziewczyna przytaknęła, a z jej orzechowych oczu promieniowała żądza – Może dotknij sobie jej piersi przez biustonosz, co? Swoją drogą wyglądają, jakby prosiły o uwolnienie.
Sara wsunęła się pomiędzy moje nogi, oplatając rękami aby sięgnąć zapięcia na plecach. Wygięłam się i spróbowałam nie syknąć, kiedy poczułam jej zimne palce na swojej rozpalonej skórze.
– Grzeczna dziewczynka. – powiedziała Patrycja, przechodząc za Sarę.
Pozostali również podeszli bliżej, siadając wokół stołu i obserwując nas wygłodniałym wzrokiem. Gabriel jako jedyny rozpiął już spodnie i dotykał swojego długiego penisa.
Sara rzuciła mój biustonosz na podłogę, chwytając piersi i ściskając je w dłoniach. Odchyliłam się w tył, opierając o stół rękami, i pozwoliłam jej na eksplorację. Uczucie gorąca spiętrzało się pomiędzy moimi nogami.
Odwróciłam głowę i spojrzałam na Karola. Nasze oczy się spotkały. Obserwował mnie z rozchylonymi ustami i napawał się widokiem.
– Chcesz wziąć je do buzi, prawda? – zapytała Patrycja, odgarniając włosy z twarzy Sary. Dziewczyna przytaknęła w odpowiedzi – Więc zrób to, jak posłuszna dziewczynka.
Kiedy oplotła ustami sutka, nie mogłam powstrzymać stęknięcia. Zamknęłam oczy i pomyślałam, że czuję się jak w niebie. Masowała go językiem, okrążając i muskając delikatną skórę. Przygryzała go lekko, z idealnym wyczuciem. Wsunęłam jedną rękę pomiędzy uda, desperacko potrzebując tarcia.
– Nie. – powiedziała Patrycja, odtrącając moją dłoń – Nie tak szybko!
Otworzyłam oczy i westchnęłam z frustracji. Nie sprzeciwiłam się jej, a ona się uśmiechnęła.
– Karol, wydaje się że Helena ma pewną potrzebę. – powiedziała do niego, patrząc mi prosto w oczy – Czy będziesz tak dobry i jej pomożesz?
Oddechy mi przyspieszyły, a fala gorąca rozlała się pomiędzy nogami. Przygryzłam wargę, patrząc nadal na dziewczynę.
Usłyszałam jak Karol podnosi się z krzesła i podchodzi bliżej. Bez dalszych rozkazów wszedł na stół i usadowił się obok mnie. Sara przez cały czas bawiła się moimi sutkami.
W końcu udało mi się wyzwolić spod spojrzenia Patrycji. Karol położył ręce na moich biodrach. Wędrował oczami po moim ciele, a ja stęknęłam i wygięłam plecy w łuk.
Chciałam mieć go w sobie. Pragnęłam go całego, i to natychmiast.
Patrycja zachichotała znad jego ramienia.
– Daj temu łobuzowi to, na co zasługuje.
Karol uśmiechnął się i spojrzał na moje krocze. Rozpiął spodnie i uwolnił penisa, a po chwili moje majtki zostały zepchnięte na bok. Przyłożył czubek członka do mojego wejścia.
– Jest już całkiem mokra, prawda? – zapytała Patrycja, mierzwiąc jego blond włosy.
– O tak! – wydyszał, nie mogąc sformułować zdania, po czym wszedł do środka.
Rozciągnął mnie, a ja wzięłam głęboki wdech. Uczucie ust Sary na sutku i jego penisa we mnie sprawiło, że chciałam krzyczeć.
Patrycja zaśmiała się, po czym odsunęła od Karola i zniknęła za jego plecami.
Popatrzeliśmy sobie w oczy, kiedy we mnie wchodził. Musiałam przygryźć wargę, żeby powstrzymać się od jęczenia. Nie chciałam, żeby usłyszał nas ktoś przechodzący obok sali.
– Szymon, może podejdziesz do nas? – usłyszałam głos Patrycji z lewej strony, tam gdzie znajdowała się Sara. Odwróciłam się i zobaczyłam jak daje jej klapsa. Dziewczyna stęknęła znad mojego sutka, wysyłając w głąb piesi wibracje.
– O cholera, dosłownie ociekasz! – wydyszał Karol, wchodząc we mnie coraz mocniej i głębiej.
Szymon podszedł bliżej, wbijając wzrok w tyłek i plecy Sary.
– Okaż jej trochę czułości, hmm? – zasugerowała Patrycja, dotykając jej pośladków i dając kolejnego klapsa.
Chłopak przytaknął, złapał za krzesło i usiadł na nim. Pochylił się do cipki dziewczyny. Nie widziałam tego dokładnie, ale sądząc po tym jak wygięła plecy i zaczęła jęczeć, wywnioskowałam że robi jej niezłą minetę.
Sama myśl o tym podnieciła mnie jeszcze bardziej. Odchyliłam ponownie głowę do tyłu i zatraciłam się w odgłosach seksu wypełniających klasę.
Powietrze było ciepłe i ciężkie, a moje ciało rozpalone. Napięcie kumulowało się w brzuchu w bardzo szybkim tempie. To nie miało potrwać o wiele dłużej.
Złapałam za przedramię Karola, wbijając w nie palce. Oplotłam nogami jego biodra, przycisnęłam do siebie i powiedziałam:
– Mocniej!
Posłuchał, zagłębiając się znacznie silniej i łapiąc niemal boleśnie za moje ciało. Sara stęknęła znad piersi, czując wzbieranie własnej rozkoszy.
Napotkałam wzrok Patrycji. Miała na pół przymknięte powieki, obserwując rozwój akcji. Orgazm nadszedł dokładnie w momencie, kiedy przygryzła wargę. Moje ciało przeszedł dreszcz, a ja zdusiłam jęk i przyciągnęłam Karola jeszcze bliżej.
Chłopak stęknął i przyspieszył tempo, a ja pozwoliłam mu wykorzystać siebie dopóki nie skończył głęboko w środku.
Usłyszałam kolejne stęknięcie i spojrzałam w bok. Na twarzy Gabriela zauważyłam czyste uniesienie, podczas gdy masował dłonią penisa, z którego tryskała sperma. Chwilę później do chóru dołączyła Sara, dochodząc i gryząc mojego sutka jednocześnie.
Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy wszyscy w ciszy, oddychając ciężko i opadając z sił.
Karol pocałował mnie delikatnie w czoło, po czym odsunął się i założył z powrotem spodnie.
– Cóż, to na pewno był ciekawy sposób na uprzyjemnienie wieczoru.
Zaśmiałam się, schodząc ze stołu. Miał całkowitą rację, dokładnie tak jak za starych dobrych czasów.
– Widzimy się znowu, za 10 lat? – zapytał Gabriel, podnosząc się z krzesła z uśmiechem.
– A może za 5? – powiedziała Patrycja, unosząc brew.