Pomyślałam, że pójdę na dół w koszulce Darka. 

Naszła mnie nagła, silna ochota na małe co nieco. Coś mnie tknęło, żeby ją założyć. Nigdy wcześniej tego nie robiłam. 

Mój ukochany był na parterze, w kuchni, i przygotowywał dla nas późne śniadanie. 

Stałam przez chwilę przed lustrem i przyglądałam się sobie w niebieskiej bluzce. Pasowała do moich szafirowych oczu i długich, brązowych włosów. Czułam się, jakbym to ja była w nim, a nie mój chłopak we mnie. To przez rozmiar ubrania. Koszulka zwisała mi aż na uda. Nie miałam nic pod spodem, co tylko dodawało do specjalnego uczucia które czułam. Koszula była rozchylona u góry i odkrywała spore piersi. I ten zapach… Bawełna z nutką mojego mężczyzny. Darek był ze mną nawet kiedy nie było go w pobliżu.

Nie mogłam dłużej czekać. Zeszłam po schodach żeby zerżnąć go w kuchni. Może potraktować mnie jako przystawkę. Nie potrzeba nam kiełbasek z lodówki, one mogą poczekać. Ja rozgrzeję go do czerwoności. 

Spojrzałam po raz ostatni w lustro. Mój boże, naprawdę wyglądałam seksownie. To wszystko dzięki jego bluzce. Dziwne, ale prawdziwe.

Schodząc w dół, pomyślałam o tym że jesteśmy całkiem sami. Tylko ja i mój mężczyzna, bez matki która najprawdopodobniej nocuje u kolejnego kolegi od seksu. Ciężkie słowa, ale sama prawda. Była rozwiedzionym MILFem, więc kiedy tylko zobaczyła parę spodni do zdjęcia, to dokładnie to robiła. 

Mój Darek zapewne właśnie skończył smarować masłem bułki na śniadanie, mieszać jajecznicę itp… Gdy mnie zauważy, jego penis natychmiast stanie pod bokserkami. Następnie jego oczy powędrują po całym moim ciele. Popatrzy na biust, niemal wystający spod rozchylonej koszuli, i na prawdziwą nagrodę, czyli cipkę schowaną za zaledwie centymetrami tkaniny u dołu. Bluzka kołysała się niczym moje wilgotne wargi sromowe, kuszące aby je podrażnić, razem z łechtaczką. Idąc, kręciłam biodrami i ocierałam się o siebie. 

Przeszłam przed drzwi do kuchni. 

– O mój boże, ty DZIWKO! Ty kutasie! – wyrwało mi się.

Musiałam powiedzieć obydwie obelgi naraz, bo nigdy bym nie wpadła na to, że usta mojej matki i penis chłopaka mogą iść ze sobą w parze. 

Cóż, do tego było coś jeszcze. Matka, która była całkiem naga. To prawda, czasami widywałam ją w samych majtkach w łazience lub sypialni. Piersi pokazywała czasem zanim założyła na nie biustonosz albo wyzywającą sukienkę, ale nigdy wcześniej nie zdarzyło się nic takiego.

Robił mu pałę na kuchennej ławie. Bokserki miał na wysokości kostek, a penis był szczęśliwie owinięty jej ustami. Widziałam jak znika w gardle. Oblizała językiem sam czubek i wzięła całego, błyszczącego członka na raz do środka. Co za dziwka…