Sięgnęła do kurka i włączyła prysznic. Stała przez chwilę, pozwalając ciepłej wodzie na spływanie po nagim ciele. Kiedy wyszła z kabiny, sięgnęła po ręcznik na podgrzewaną półkę. Osuszyła się, zerkając w lustro. Lubiła oglądać swoje ciało. Nie była próżna, nic z tych rzeczy. Po prostu lubiła wyglądać dobrze. Dbała o siebie i uważała że chodzenie na siłownię opłaciło się. W miejscowości z której pochodziła, znała ją większość mężczyzn. Nie z powodów erotycznych, tylko dlatego że była dosyć lubiana w szkole, a wszyscy chłopcy pragnęli z nią być. 

Poszła nago do sypialni i podeszła do znajdującego się w niej barku. Otworzyła lodówkę i wyciągnęła butelkę coli. Odkręciła, i nalała sobie do szklanki. Sięgnęła po rum, który stał obok. Dodała nieco do coli w szklance, po czym uniosła ją do ust i wzięła łyk. 

– Ooo tak… – powiedziała –  Od razu lepiej, na zdrowie! Świetnie wyglądasz! – dodała do odbicia w lustrze, po czym dokończyła zawartość szklanki.

Nalała sobie jeszcze trochę. Obok rumu postawiła butelkę tequili. 

– Ciebie zostawię na później. Wszystkiego najlepszego dla mnie.

Tego dnia miała 29. urodziny. 

Usiadła na łóżku ze skrzyżowanymi nogami, popijając drinka. Sięgnęła po telefon i otworzyła aplikację ze skrzynką mailową, oraz sprawdziła smsy. 

Jeden był od Sebastiana, mówiącego że za nią tęskni i że chciałby teraz z nią być. Mimo tego że dał jej prezent, który nawet otworzyła dopiero w urodziny, nie napisał żadnych życzeń. Zapewne był zajęty innymi sprawami, szczególnie innymi kobietami. Myślała, że już usunęła tę wiadomość… 

Następny sms był od jej matki, która złożyła jej życzenia i powiedziała że za nią tęskni. Liliana przeczuwała, że po powrocie czeka ją impreza- niespodzianka. 

„Kochana córko Liliano, brakuje nam ciebie w tym szczególnym dniu. Kiedy dostaniesz tę wiadomość, zapewne będziesz gdzieś na drugim końcu świata. Kochamy cię bardzo. Uważaj na siebie i wracaj do nas. Wszystkiego dobrego, kochamy cię z tatą. Uściski i buziaczki, córciu. Mama i tata.”

Uśmiechnęła się, a do oka napłynęła łza. Zapisała wiadomość w folderze „Mamusia i Tatuś”. Co roku przez 28 lat organizowali coś specjalnego na jej urodziny i wiedziała, że tym razem nie będzie inaczej. 

Jeden z jej wujków złożył jej życzenia. Uśmiechnęła się. Przez chwilę rozważała odesłanie mu selfie topless, ale rozmyśliła się. 

„Wszystkiego najlepszego Lilka. Mam nadzieję że masz się dobrze, gdziekolwiek jesteś. Tęsknię za tobą, twój ulubiony wujek.” Tak, on faktycznie był jej ulubionym wujkiem. A na pewno był ulubionym wujkiem jej cycków. 

Przejrzała wszystkie wiadomości od przyjaciół. Zaśmiała się z kilku żartów, tych lepszych i gorszych. Tęskniła za domem, ale podobało jej się życie na walizkach.

W skrzynce był też odcinek wypłaty, i spam od licznych firm branży odzieżowej i beauty, w których miała subskrypcję. 

Wygasiła telefon, po tym jak wysłała smsa o treści: „Będę gotowa za 20min.”

„Ok, do zobaczenia.”, brzmiała odpowiedź. 

Podniosła się z siedzenia żeby nawilżyć ciało balsamem. Wmasowała krem w każdą jego część. Spędziła kolejne 10min na poprawianiu makijażu, a następnie sięgnęła do torby. Wyciągnęła z niej koronkowe, czerwone stringi, które założyła na siebie. Przez prześwitującą tkaninę było widać czarny paseczek włosów. Naciągnęła na nogi cienkie pończochy z koronką na końcach. Stanęła przed lustrem i przejrzała się. 

– Seksowna laska – powiedziała, pociągając kolejnego łyka coli z rumem i zerkając na butelkę tequili, błagającej o otwarcie.

– Już wkrótce, mała. – powiedziała, podnosząc ją i całując etykietę.

Usiadła na łóżku i przeczesała długie włosy. Następnie podniosła się i włożyła czerwoną, satynową sukienkę. Założyła czerwone szpilki i wybrała perfum, którym skropiła nadgarstki. Psiknęła też trochę na szyję i wtarła w skórę. 

– Jesteś świetna i pięknie pachniesz, ale wyglądasz jak pieprzona dziwka. – powiedziała, uśmiechając się do siebie w lustrze.

Przyjrzała się bliżej twarzy i makijażowi, poprawiła szminkę i odsunęła się. Odchyliła sukienkę i spojrzała na bieliznę. Bieliznę, którą wybrał dla niej Sebastian. Gdyby tylko wiedział że zakłada ją dla innego mężczyzny… 

Przekręciła się, patrząc na odbicie i podziwiając swoje długie nogi w pończochach i szpilkach. Uniosła rąbek sukienki i spojrzała na nagie pośladki, i cienki czerwony paseczek niknący pomiędzy nimi. Podeszła bliżej lustra i chwyciła piersi w dłonie, wypychając je w górę. Poprawiła ułożenie majtek, rozchylając nieco nogi i układając je na cipce.

– Następnym razem idę na woskowanie, proszę pana. – powiedziała, podniecona wizją jego „tam na dole”.

Już wcześniej bywałą ogolona na gładko, ale czasami lubiła urozmaicenie w postaci kępki włosów pomiędzy nogami. Niektórzy to lubili, a niektórzy nie. Nie obchodziło jej to, tym bardziej że w swoim życiu spała jak dotąd jedynie z trzema facetami. 

Sebastian to jej chłopak. Wolała nie wiedzieć z iloma kobietami pieprzyła się ta męska dziwka, kiedy nie było jej w domu. Drugą osobą był pasażer ze świątecznego lotu do Nowego Jorku, którego spotkała przypadkowo w knajpie po przylocie. Oprowadził ją po najważniejszych punktach miasta, a ona rozłożyła nogi w podziękowaniu. Trzecią osobą był, oczywiście, pilot. Uważała, że każda osoba z załogi powinna przelecieć pilota. 

Poprawiła sukienkę i wkrótce usłyszała stukanie do drzwi. 

– Cholera. – powiedziała, robiąc ostatnie poprawki – Już są! No to jazda.

Pociągnęła łyk drinka i podeszła do drzwi. Popatrzała przez wizjer. Tak, za nimi stały za nimi osoby których się spodziewała. Pozbierała się w sobie, wzięła głęboki wdech i nacisnęła na klamkę. 

„Seba, jeśli ty możesz ruchać wszystko wokół kiedy mnie nie ma, to ja też mogę”, pomyślała kiedy otwierała drzwi. Za nimi zobaczyła dwóch mężczyzn.

– Panowie, zapraszam. – powiedziała, usuwając się z drogi.

Obaj weszli do środka, spoglądając na nią z podziwem i całując w policzek. 

– Wow, dzisiaj jest mój szczęśliwy dzień. – powiedział jeden z nich.

– O mój boże! Wyglądasz świetnie, moja droga. – dodał drugi.

– Chcecie się czegoś napić? – zapytała.

– Jasne, kochana. Nalej nam. – odpowiedział Alan, idąc za nią i Krzyśkiem do barku.

– Potrafi się odstrzelić.

– Tak, właśnie widzę. – powiedział Alan, kiedy wręczyła im drinki.

– Do dna, chłopaki!

Stuknęli się szklankami i wypili zawartość. 

– Aaaaah – stęknął Alan – Dokładnie tego potrzebuję po locie 747 na drugi koniec świata.

– Hej, przecież ci pomogłem! – odpowiedział Krzysiek, drugi pilot.

– Racja. Świetna załoga pokładowa też się przydaje.

– Tak… – powiedziała Liliana, nalewając kolejną rundkę.

Nie mogła uwierzyć że zaliczy dwóch pilotów naraz. Już kiedyś spała z Alanem, ale zorganizowali sobie trójkąta z Krzyśkiem. 

– Fajnie było was obsługiwać, podawać jedzenie i kawę, z myślą że po wylądowaniu mnie przelecicie.

– Zgadzam się. Nie codziennie trafia się okazja na zaliczenie kogoś z załogi. – powiedział Alan.

Położył dłoń na jej biodrze i przyciągnął ją do siebie. Pocałował w usta, zsuwając rękę na pośladek. Ścisnął go, a Krzysiek podszedł bliżej i zrobił to samo z drugiej strony. 

– Panowie, jak bezpośrednio! – powiedziała.

– Tak lubisz, co nie? – odpowiedział Alan.

– …Może? – uśmiechnęła się, kiedy rozchylił jej sukienkę i zobaczył seksowną bieliznę skrywającą się pod spodem.

– O cholera, wygląda nieźle. – powiedział Krzysiek.

– A tak w ogóle, wszystkiego najlepszego.

– Tak, wszystkiego najlepszego.

– Ile masz lat? – zapytał Alan.

– Pytasz kobietę o wiek… – odpowiedziała z uśmiechem.

– Tak, ale ja znam odpowiedź. Chcę tylko usłyszeć ją od ciebie, mała. – powiedział.

– Dobrze, mam 29 lat.

Alan miał 54 lata i pracował jako pilot przez całe życie. Miał metr osiemdziesiąt wzrostu i był bardzo przystojny. Był średniej budowy i miał krótkie, ciemne włosy. Niedawno rozstał się z żoną, która posuwała sąsiada kiedy nie było go w domu. 

Krzysiek miał 50 lat, o podobnej budowie i miał krótkie, siwe włosy. Był singlem ale spotykał się z kilkoma kobietami jednocześnie. 

Obaj mężczyźni byli uprzejmi i mieli klasę. Pokazywali ją nawet wtedy, kiedy wyraźnie chcieli ją zaliczyć. Uwielbiała fakt, że byli o wiele starsi od niej, czyli o ponad 20 lat. 

– To jak, lubisz starszych panów? – zapytał Alan.

– Tak, to mnie nakręca. – odpowiedziała.

– No tak… Masz piękne włosy i śliczne oczy.

– Zgadzam się. – dodał Krzysiek, dołączając do zabawy kosmkami włosów.

– Dziękuję. – powiedziała, kładąc dłonie na biodrach.

Mężczyźni zdjęli jej sukienkę i odrzucili ją na sofę. Stała w szpilkach, wyższa od obydwu facetów. Wolała być niższa, ale mimo to piloci bardzo ją podniecali. Ich oczy wędrowały po jej ciele, po dekolcie, po brzuchu, po nogach i tyłku.

– Cóż, zdecydowanie wyglądasz inaczej niż w uniformie. – skomentował Alan.

– Całkiem inaczej. Rozbierałem ją w wyobraźni przez cały lot. – powiedział Krzysiek.

– Tak, ja też. – dodał Alan, trzymając dłonie na jej nagich pośladkach.

– Chcecie się jeszcze czegoś napić? – zapytała, idąc w stronę barku.

Oczy mężczyzn podążyły za nią, obserwując ruchy pupy i falowanie długich włosów. Nie widzieli paska biustonosza, ukrytego za ich pasmami. Mieli za to dobry widok na ciasne pończochy, opinające górne uda, i wysokie szpilki. 

– Tak, poproszę. – powiedział Alan, siadając na kanapie.

Krzysiek podszedł bliżej niej. Odwróciła się, podając mu szklankę z rumem i colą. Stali twarzą w twarz, a on próbował sięgnąć wzrokiem powyżej jej ramion. Jej ciało prezentowało się wspaniale w bieliźnie wybranej przez chłopaka. Ciężko mu było oderwać wzrok od dekoltu. Sutki przebijały się przez materiał biustonosza, i błagały o uwagę. 

Stuknęli się szklankami w toaście. 

– Zdrowie, za dobry alkohol, dobre towarzystwo i dobry seks. – powiedziała.

– Zdecydowanie wypiję za to. – odpowiedział Alan, wypijając drinka.

– Zgadzam się. Alko, towarzystwo i seks. – dodał Krzysiek – Z tak piękną, młodą kobietą.

– Powiem wam, że czuję się w tym ubraniu jak tania dziwka. I to w dodatku w pokoju hotelowym. Z dwoma mężczyznami w ciągu jednej nocy. – przyznała Liliana.

– Ależ nie, kochana. O czym ty mówisz? Jesteś świetną profesjonalistką, piękną kobietą która lubi dyskrecję, i wie czego chce. Nie ma w tobie niczego taniego, moja droga. – powiedział Alan.

– Racja. Uprawiam seks tylko z kobietami takimi jak ty. – dodał Krzysiek z uśmiechem.

– Dzięki, chłopaki. – powiedziała, podchodząc bliżej nich i kładąc dłonie na ich kroczach.

Poczuła twarde penisy w spodniach.

– Widzę, że panowie są już gotowi. – powiedziała z uśmiechem.

– Byłem gotowy, od kiedy wylecieliśmy z Warszawy. – odpowiedział Krzysiek.

– Nie wiem jak to się stało, że wylądowaliśmy bezpiecznie w Paryżu. Przecież wiedzieliśmy do początku, że po wszystkim czeka nas gorący seks z członkinią załogi. – powiedział Alan, śmiejąc się głośno.

– Jesteście tacy łatwi do zaspokojenia… – powiedziała Liliana.

– No cóż… – skomentował Krzysiek.

– Wiecie, że to co mam na sobie, to prezent od mojego chłopaka? – zapytała, wodząc dłonią po biuście i spoglądając na dekolt.

– Naprawdę? Najwidoczniej ma świetny gust. – powiedział Alan, mierząc ją wzrokiem.

– On nigdy mnie w tym nie widział. – powiedziała.

– No to jesteśmy pierwsi. – powiedział Krzysiek, obejmując jej pierś i ściskając twardego stuka.

– Tak jesteście. Macie to szczęście. – odpowiedziała, po czym nachyliła się żeby ich pocałować.