Zadzwoniłam do Mai i umówiłyśmy się, że porozmawiamy. Wyjaśniłam jej, co chciałam zrobić dla Marcina jego urodziny. Pokazałam jej nasze zdjęcia i kilka fotek rzeczy z mojej prywatnej kolekcji. Była pod wrażeniem i bardzo chciała zostać częścią mojego planu.

– Jejku, Ania, on jest naprawdę ogromny. Jeżeli jesteś pewna, że to jest to, czego chcesz, to bardzo chętnie pomogę.

– To cudownie. Co powiesz na to, żebyśmy spotkali się w hotelu Bat&Bal o dwudziestej pierwszej? Nic nie będzie podejrzewał.

– Czyli z tobą też mogę się zabawić?

– Może…ale to Ty jesteś jego prezentem na tą noc. Chcę, żeby się tobą cieszył i jestem pewna, że tobie też się spodoba.

Wiedziała jak dobry Marcin był w łóżku.

W sobotę miałam wizytę u kosmetyczki. Dopilnowałam tego, żeby być gładka. Później kupiłam sobie podwiązkę i pasujący zestaw bielizny.

Marcin spędził większą część dnia ze swoimi kumplami i wrócił do domu zadowolony. Wszedł do pokoju kiedy się ubierałam.

Miałam na sobie nową koronkową bieliznę i przeglądałam się w lustrze, kiedy Marcin stanął za mną i pocałował mnie w szyję.Po chwilę jego ręce wedrowały już po całym moim ciele. Położył mnie na łóżku i włożył we mnie dwa palce. Szybko i mocno poruszał palcami, aż doszłam.

Krzyknęłam w materac na którym leżałam.

– O kuźwa Marcin, łał, dziękuję. Nie spodziewałam się tego.

Byłam mokra, jak zwykle po tym jak dojdę. Ale to było w porządku.

Włożyłam na siebie sukienkę i wyszliśmy do restauracji.

Po kolacji zasugerowałam, żebyśmy poszli do Bat&Ball , żeby kontynuować wieczór. Mactin miał wyśmienity humor i był bardzo napalony.

– Czy mój penis będzie tam ssany, kochanie?

– Może, nigdy nie wiadomo, co Cię spotka w dużym mieście.

Kiedy weszliśmy do środka, nie widziałam nigdzie Mai, ale z każdym krokiem robiłam się coraz bardziej podniecona. Znowu byłam przemoczona i nie mogłam się doczekać, żeby zobaczyć co się stanie.

Ucieknie, czy spodoba mu się? Cholera, byłam tak bardzo podniecona.

Jednak moja ekscytacja zaczęła powoli gasnąć, bo nie widziałam nigdzie Mai. Marcin zamówił dwa drinki i usiedliśmy przy stoliku blisko kominka. Krzesła były z wygodnej, miękkiej skóry, która otaczała Cię, kiedy na niej siadałaś. Spojrzałam na telefon, była dwudziesta pierwsza dwadzieścia pięć i żadnych nieodebranych połączeń, ani nieodczytanych wiadomości. Moja ekscytacja zaczynała dogasać.

Marcin wstał i podszedł do baru, żeby zamówić kolejne drinki.

Zadzwoniłam do Mai, żeby upewnić się, że wszystko w porządku, a później zapytać się gdzie do cholery jest. Moja cipka czekała tydzień na tą noc i nie chciałam jej przegapić. Wybrałam jej numer i włączyła się poczta głosowa, a moja frustracja wzrosła.

Spojrzałam w stronę baru i zobaczyłam, że Marcin rozmawia z drobną blondynką. Od razu wiedziałam, że to Maja.

Miała włosy upięte w kok. Ubrała się w biała sukienkę, która opinała wszystkie ważne miejsca. Jej szpilki świeciły tak, że widziałam je z miejsca w którym siedzę.

Frustracja ustąpiła miejsca poddenerwowaniu i żądzy. Siedziałam na swoim miejscu, podczas gdy oni rozmawiali. Pomyślałam sobie o tym, że mój mąż niedługo przeleci nieznajomą – no, powiedzmy że prawie nieznajomą.

Patrzyłam, jak Marcin niesie dwie butelki szampana. Niósł też wiaderko z lodem, a za nim szła Maja, niosąc trzy lampki.

– Kochanie, to jest Maja. Czeka na przyjaciół i jest nowa w mieście, więc zaprosiłem ją, żeby napiła się z nami.

– Żaden problem. Im więcej, tym lepiej.

Nie mogłam uwierzyć, jak łatwo poszło. To podniecenie, które teraz czułam było większe, niż jakiekolwiek przedtem.

– Cześć, jestem Maja, miło mi Cię poznać – powiedziała z uśmieszkiem.

– Ciebie też miło poznać, jestem Ania – powiedziałam, uśmiechając się niewinnie.

Marcin przysunął trzecie krzesło i nalał nam wszystkim szampana. Maja wyglądała zjawiskowo i, mój Boże, jej piersi były perfekcyjne. Chciałam possać je tak, bardzo, że aż pociekła mi ślinka.

Zastała nas noc i wypiliśmy kolejne dwie butelki. Marcin poszedł do łazienki i w końcu zostałyśmy same.

– Cholera, nie wierzę, jak łatwo się z tobą dogadać.

– Doskonale się bawię, Aniu. Jaki jest plan, robimy to?

– O tak, robimy. Co powiesz na to, żeby go wtajemniczyć jak wróci?

– Nie ma problemu. Jestem tak napalona, że też muszę skorzystać z łazienki.

Marcin wrócił.

– Kto ma ochotę na następnego drinka?

– Brzmi dobrze – powiedziała Maja. – Ale jak wrócę – wstała i odeszła.

– Co za laska – powiedział Marcin.

– Cóż, kochanie, będzie jeszcze lepiej. Też muszę iść, zaraz wrócę – powiedziałam, całując go w usta.

Skierowałam się w stronę łazienki i weszłam do środka. Maja stała przy umywalce. Była tak pewna siebie, że podniecało mnie samo myślenie o niej.

– Czyli jesteśmy umówione, tak? – zapytałam.

– O tak, zdecydowanie – powiedziała, podchodząc do mnie.

Bez zawahania się do mnie przybliżyła. Była ode mnie niższa, ale dzięki szpilkom, teraz byłyśmy tego samego wzrostu. Wyciągnęła ręce w moją stronę i położyła mi je na ramionach, a później na szyi. Pochyliła się w moją stronę, zanim się zorientowałam, że chce mnie pocałować. To nie był jeden z tych całusów, które dostajesz od mamy, tylko czysta namiętność. Jej język ocierał się o mój, a jej palce gładziły mnie po głowie. Włożyła swoją nogę między moje, masując moje krocze i dalej mnie całując. Nie miałam absolutnie nic przeciwko i całkiem poddałam się temu, co się działo.

Skończyło się to tak szybko, jak zaczęło. Odsunęła się, a ja chciałam ją złapać i skosztować więcej.

– Zróbmy to – powiedziała.

Weszłam do kabiny i zaczęłam zamykać drzwi.

– Zostaw otwarte, chcę patrzeć. – Zażądała.

Usiadłam, szeroko rozchylając nogi. Próbowałam sikać, ale byłam tak niepewna, że musiałam się zmusić.

– Zrelaksuj się, wszystko będzie dobrze. – Powiedziała mi, a jej słowa dodały mi otuchy.

Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam sikać. Szybko się wytarłam, a ona obserwowała każdy mój ruch.

– Dobra dziewczynka – powiedziała z uśmiechem, który rozgrzewał atmosferę.

Umyłam ręce i podeszliśmy do Marcina, który siedział na krześle, kończąc swojego drinka.

– Myślałem, że się tam zgubiłyście – powiedział.

– My po prostu… – na myśl o tym pocałunku przeszedł przeze mnie dreszcz emocji.

– Rozmawiałyśmy o Twoim prezencie – Maja dokończyła za mnie zdanie.

– Mój prezent… Chciałbym się dowiedzieć co to takiego. Kochanie?

– No więc, skarbie, jest nim Maja.

W tym momencie trochę się przestraszyłam. Słowa ledwie przechodziły mi przez gardło.

– Dokładnie, Marcin – Ania opowiedziała mi o tobie. Podobno na urodziny chciałeś niską blondynkę lekkich obyczajów, obdarzoną wielkimi cyckami. Cóż, zazwyczaj dobrze się prowadzę, ale dla Ciebie zrobię wyjątek. – Powiedziała, znowu przejmując kontrolę nad sytuacją.

– Dla mnie brzmi to świetnie. Jesteś pewna, kochanie?

– Oczywiście, jeśli tylko będę mogła patrzeć.

– Chcę, żebyś dołączyła – powiedział.

Powiedziawszy to wstał, złapał nas obie pod ramię i wyszliśmy z lokalu. Kiedy tylko podeszliśmy do krawężnika, podjechała taksówka. Wpuściłam Maję i Marcina do środka, a ja usiadłam obok niego. Kiedy taksówka odjechała, Marcin rozpiął spodnie. Spojrzałam na niego. Pewnie, sporo razy uprawialiśmy seks w miejscu publicznym, ale w taksówce jeszcze nigdy.

Wyciągnął rękę, złapał mnie za dłoń i położył ją na swoim kroczu. Zaczęłam go masować i powoli robił się twardy. Następnie, złapał Maję za rękę i położył ją sobie na jądrach.

Odchylił się do tyłu, kiedy zajmowałyśmy się jego penisem, aż w końcu nie mieścił się w jego spodniach.

– No więc, która z was będzie dziś ssać pierwsza? – Powiedział na głos. Byłam w szoku. Nie tylko chciał grać w tą gierkę, ale był w niej całkowicie zatracony. Objął nad nami kontrolę w ciągu kilku minut.

– To chyba w porządku, prawda? Jeśli te dwie piękności będą się mną zajmować, kiedy Ty prowadzisz? – Zapytał pewny siebie

Marcin, jakby znał odpowiedź.

– Pewnie, stary. Tylko nie róbcie syfu i dajcie mi popatrzeć – odpowiedział kierowca z wyluzowanym, jamajskim akcentem.

Maja się nie zawahała i zaczęła lizać czubek jego penisa. Całkiem mu się poddała, kiedy złapał jej głowę, nadając takie tempo, jakie mu pasowało. Spojrzał na mnie wzrokiem pełnym pożądania i pewności siebie, którą tylko on posiadał.

– Później twoja kolej – powiedział.

Pochylił się w moją stronę i zaczął mnie całować, a jego pocałunek był pełen pasji i radości. Muskałam go palcami po głowie, kiedy jego język tańczył w moich ustach, a jego penis w ustach Maja.

Dojechaliśmy do domu zanim zdążyłam zająć się jego twardym jak skała członkiem.

Marcin wyciągnął stówę i dał je kierowcy, mówiąc, żeby zatrzymał resztę.

– No to co, kto chce więcej? – zapytał Marcin, powoli odsuwając się od nas.

Maja złapała mnie za ramię kiedy szliśmy chodnikiem w stronę domu.

– Nie mówiłaś, że to będzie taka zabawa. Cholera, on jest świetny, a jego kutas jest jeszcze większy na żywo.

Uśmiechnęłam się.

– Jest świetny. Poczekaj, aż będzie w Tobie. Cholera, mnie wypełnia całą. Tak bardzo go kocham.

– Tak, naprawdę z Ciebie szczęściara – powiedziała.

Tagi:

O autorze

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.