Nagle Magda wyszła, a Ania nie była pewna, co się stało, ani co się stanie. Był wysoki szczupły Kuba Kuba, jego palce obejmowały jej podbródek obracając twarz przed jego ustami, pocałowała go tym razem jej usta otworzyły się chętnie, by wziąć jego język. Potem wszystko ją wyprzedzało, ktoś całował jej szyję palcami szukając jej cycków, jej sutki wyrastały twarde majtki ledwo zdolne do powstrzymania jej cieknącej cipki. Palce za nią rozpinały jej bluzkę, uwalniając jej cycki, były w pełni widoczne przez jej skąpy niebieski stanik, dumne, soczyste kopce 36c.
Tym razem inne usta zajęły Kubasa Michał i całując się, ujął w palce jej teraz bez biustonosza cycki, ściskając i ciągnąc jej jędrne ciało, już bolące sutki potraktował okrutnie ten wielki mężczyzna Ania myślała, że pęknie z podniecenia i pożądanie. Łukasz, który teraz stał za nią, aranżował wszystko, wskazując i prowadząc personel jak dobry kierownik biura.
Łukasz odchylił głowę do tyłu, mocno całując młodsze kobiety, Michał ssał jej sutki, do których dołączyła chętna Patrycja, Ania zauważyła, że jest rozebrana do malutkich majteczek, duże, tłuste cycki zwisające nisko, najbardziej brudny wyraz twarzy. Łukasz wypuścił usta i odezwał się po raz pierwszy, rozepnij rozporek i opuść spódniczkę ty mała dziwko. Wbrew swoim naturalnym instynktom zrobiła dokładnie tak, jak powiedział ten wielki mężczyzna, czuła, jak naciska między policzkami jej tyłka, zawsze wiedziała, że będzie duży, ale w tej chwili czuł się masywny.
Stała tam w swoich maleńkich stringach, przemoczona i ledwo zakrywająca, jej oddech był szybki i krótki. Zdała sobie sprawę, że była otoczona przez kolegów z pracy, wszyscy byli nadzy lub bardzo blisko. Myślała o tym wcześniej, ale teraz wiedziała, że zamierzają ją przelecieć, a ona wie, że tego chciała. Czy to sprawa sądowa, czy biurowa radość, usta wokół spuchniętych sutków, brud szeptał jej do ucha, jej ciało ją zdradziło, przemoczone stringi i soki spływające po udach. Pomyślała, że wszyscy muszą pachnieć jej seksem, który był tak silny. Jebane majteczki puszczają je suko, tak, wykop je, tak, teraz otwarte.
Ania poczuła dłonie otwierające jej pośladki, małe dłonie nie Łukasza, damskie dłonie, a potem język w jej ciemnej dziurze, czytała o tym, widziała zdjęcia, a raz prawie błagała Piotrka, który okazywał tylko wstręt. A teraz Magda wbijała język w fałdy policzków i w nietknięty brązowy pierścień. W tym samym czasie Pat pochylił ją do czekającego Dawida, tam siedział na twardym krześle, ręce Ani automatycznie opadły na siedzenie po obu stronach jego ud, a jej usta otworzyły się równie łatwo. Dawid nie był może duży jak Piotrek, ale był twardy i gotowy, a tego chciała Ania.