Okazjonalnie dostaję gorzkie, rozczarowane spojrzenia i absolutnie żadnego napiwku od MILFów, myślących że w drzwiach pojawi się chłopak od pizzy, i zerżnie je do nieprzytomności. Większość z nich nie zdaje sobie sprawy, że nie pogardziłabym lesbijskim numerkiem. 

Nigdy nie było mi dane dostarczyć pizzy na wieczór kawalerski, więc nie mam pojęcia jak daleko posunęłabym się w stronę gangbangu. Mimo to, żyję marzeniami. 

W każdym razie, ostatnimi czasy trafiła mi się, jak się wydawało, dostawa dla standardowej para w średnim wieku, na przedmieściach. Po dodatkach do pizzy i kompozycji smaków mogłam odgadnąć kto otworzy mi drzwi, i jakiej wysokości napiwek otrzymam. 

Byłam prawie pewna że ta para to zwykli ludzie, którzy postanowili zamówić kolację do domu w piątkowe popołudnie. Znacie ten typ; nie chce im się gotować, znają się zbyt długo żeby powziąć trud wyjścia na miasto, i raty kredytów dominują ich życie. O 22 bzykną się szybko na misjonarza, pod kołdrą, mając nadzieję że zasną szybciej od partnera, żeby nie słyszeć jego chrapania. 

Zamówili jedną, dużą pizzę wegetariańską, z pieczywem czosnkowym, dwoma deserami czekoladowymi i dwoma litrowymi napojami gazowanymi. Nudno, przewidywalnie i całkiem zwyczajnie. 

Z łatwością znalazłam adres i niemal nie potrzebowałam asysty GPSu. Mieli ładny ogródek i płotek z białych sztachet. Zadzwoniłam na dzwonek, zaczekałam, zadzwoniłam ponownie. Czekałam jeszcze chwilę, po czym, zirytowana, zapukałam głośno w drzwi, niemal zdzierając kłykcie. 

Nacisnęłam na klamkę i okazało się, że drzwi były otwarte. Otworzyły się z zamachem do środka, a ja przeżyłam jeden z tych momentów „być albo nie być”. 

Płacono mi minimalną krajową plus bonusy za ekstra-szybką dostawę. Nie miałam czasu na przemierzanie ich domu aż na patio, gdzie prawdopodobnie upajali się cholernym winkiem. Mimo to, potrzebowałam pieniędzy i dobrego napiwku… Dlatego też, uśmiechnęłam się i ruszyłam korytarzem przed siebie. 

– Kurwa! – krzyknęłam nagle, upuszczając pudełko z pizzą i dodatkami na podłogę.

Na kanapie kobieta około trzydziestki otrzymywała fantastyczne, perfekcyjne rżnięcie od pięknego, sztywnego penisa. Członek wypełniał jej różowe, rozchylone wargi sromowe, schowane pomiędzy krótkimi, ciemnymi włosami łonowymi. Kobieta oparła stopy o uda mężczyzny i klęczała nad nim. Nigdy wcześniej nie widziałam innej laski na żywo, podczas seksu. Obserwowanie jak penis nurkuje w jej mokrą, miękką i różową cipkę, było bardzo podniecające. Uwielbiałam ten widok i nie mogłam oderwać od nich wzroku. 

Kobieta zdecydowanie nie była wstydliwa, ponieważ przywołała mnie do siebie dłonią, pomiędzy jękami. Zanim zorientowałam się co się działo, stałam już przy niej bez majtek. Jej ręka powędrowała natychmiast pod moją spódniczkę. Nie zaprzątała sobie głowy takimi pierdołami jak gra wstępna. Od razu wbiła palce w moją, już ociekającą, cipkę. Ja przez cały czas przyglądałam się penisowi znikającemu w jej wnętrzu. 

Pudełko od pizzy leżało rozwalone na podłodze, deser się rozbryznął, ale ciało zawsze stanowi najbardziej smakowity posiłek. 

Dziewczyna uśmiechnęła się, masując moją gładką, ogoloną szparkę. Wiedziała że jestem niezłym towarem. 

– O jacie, masz prześliczne blond włosy… I słodkie cycuszki, tam pod bluzką! – powiedziała.

– Mmm… – wymamrotałam.

W międzyczasie cipka zapoznała się z jej drugim palcem. Był trochę niedelikatny, ale przyjęłam go z wielką ochotą. 

– Podoba ci się, prawda mała dziwko? Jak masz na imię? – zapytała.

– Mmm… mmm… Marta…. Mmmm… – wydukałam.

Na szczęście, moje imię zaczynało się na „M”. Gdyby nie to, nie wypowiedziałabym go. 

Kobieta posuwała mnie w nieregularnym tempie, testując moje limity. W międzyczasie dołączyła też trzeci palec. 

– Lubisz na ostro, co nie? – zapytała, całkiem niepotrzebnie.

Jęczałam w odpowiedzi, wdzięczna za to że przejęła kontrolę nad moją dziurką. 

Ujeżdżając kutasa niczym profesjonalistka, zdołała jednocześnie rozebrać moją spódniczkę i przycisnęła twarz do mojej cipki. Teraz mogła korzystać ze mnie do woli. 

Z moich ust wymknęło się kilka „O boże!”, „Mmmm”, i seria mniej uwodzicielskich „Cholera, o tak! Tak mi dobrze!”

Wiedziała dokładnie, co ze mną zrobić. Była doświadczoną suką. Po chwili odwróciła mnie tak, żeby mogła dosięgnąć ustami mojego tyłeczka. Myślałam że palcówka była szczytem jej możliwości, ale lizanie odbytu okazało się jeszcze lepsze. Jej język idealnie wsuwał się w moją ciasną gwiazdkę, jakby były dla siebie stworzone. 

W pewnym momencie wkroczyłam w niedozwoloną strefę, i wyraziłam głośno swoje szczęście:

– Ohhh, taaak! Niebo…. Proszę, błagam… Jeszcze!

Kobieta dała mi to, o co prosiłam. Okrążała językiem ciasną dziurkę, masowała dłońmi pośladki i powoli, powolutku, drażniła ją palcami. Spowodowała, że po moim ciele przebiegały dreszcze. 

Pochylałam się nad krawędzią kanapy, a mój tyłek był w istnej ekstazie. Ona przyciskała do mnie twarz i drażniła nieustannie językiem. 

Zdziwiłam się, jak delikatnie postępowała z odbytem, w porównaniu z ostrym posuwaniem cipki. Przez chwilę myślałam że zrobi mi fisting cipki, ale potem zajęła się tyłeczkiem tak łagodnie i ostrożnie…

Nagle jej język zniknął. Nie mogłam tego zrozumieć- moje ciało potrzebowało przyjemności, jaką mi sprawiał.                                                          

Krzyknęłam, ponieważ jej mąż bez uprzedzenia wbił penisa w moją przygotowaną, ciasną dziurę. Myślałam, że rozerwie mnie na pół. Wepchnął się do środka nagle i bardzo szybko, ale po chwili ból ustąpił uczuciu totalnej słodyczy. Cholera, to było boskie. Momentami odbyt wydawał się zacieśniać tak bardzo, że nie wiedziałam jak to możliwe, że facet się we mnie mieścił. Po chwili zrelaksowałam się, i przystosowałam do jego powolnych pchnięć. 

Nie widziałam jego twarzy, co sprawiło że całe doświadczenie jeszcze bardziej zapadło mi w pamięć. To był prawdziwy seks z nieznajomym, mój pierwszy tego typu. Nic dziwnego, ponieważ miałam dopiero 18 lat. 

W pewnym momencie koleś zaczął dawać mi klapsy. Bolało, ale to uczucie mieszało się w przyjemny sposób z rozkoszą. 

Facet stopniowo przyspieszał i wkrótce wchodził we mnie porządnie i głęboko. Nie ma na to lepszego określenia, jak pierwotne, ostre rżnięcie. Pomimo że to było poza możliwościami mojego tyłka, czułam potrzebę żeby dalej mnie posuwał. Nigdy wcześniej nie spodziewałabym się, że pozwolę komuś na seks analny… a tu proszę, w zasadzie sama prosiłam się o więcej. 

Brunetka dodawała mi rozkoszy, dotykając moje piersi. Podniosła mój różowy t-shirt i pozwoliła im zwisać nad kanapą. Bawiła się nimi w całkiem prosty sposób- drażniła sutki, łapała piersi w dłonie i lekko podgryzała delikatną skórę. 

Koleś za mną zaczął nagle stękać. Mój tyłek rozluźnił się, i idealnie dopasował do jego wielkiego penisa. Dziurka była obolała i bardzo wrażliwa. 

Wszystko zmieniło się, kiedy położył mi palce na łechtaczce. Przepadłam. Ukłucia przyjemności zamieniły się w falę rozkoszy, rozlewającą się po całej cipce. Uczucie sięgnęło aż do odbytu i na pośladki, uderzane raz po raz jego dłonią. 

Nagle koleś powalił mnie na oparcie kanapy jednym silnym pchnięciem, a ja poczułam w środku ciepły, nawilżający balsam.

Tak, brzmi nieźle. 

Prawda była taka, że wylał we mnie mnóstwo kremowej, gęstej spermy. Mój tyłeczek zaciskał się na jego penisie gdy on się z niego wycofywał. 

Nie ma słów żeby opisać szczęśliwą kobietę wypełnioną spermą, z rozszerzoną, ziejącą dziurą.

Cholera, czułam się jakbym wygrała jakąś nagrodę. Oni naprawdę dali mi niezły napiwek. 

Kiedy wracałam do pizzerii, nogi trzęsły mi się tak bardzo, że prawie nie mogłam chodzić. Cały odbyt nadal pulsował, lecz ja musiałam zawieźć kolejną pizzę. 

Sprawdziłam adres dostawy i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. 

Zamówienie złożyła ta sama para.

O autorze

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.