Z podekscytowania żołądek zawiązał mi się w supeł. Ściskałam pasek od torebki, podczas gdy kierowca taksówki wiózł mnie ulicami Los Angeles. Wyglądałam przez boczną szybę, w myślach układając plan działania. Udało mi się skończyć pracę i dzięki temu złapać wcześniejszy samolot powrotny. Nie poinformowałam o tym swojego chłopka, chcąc zrobić mu w ten sposób niespodziankę.

                Nerwowym gestem założyłam nogę na nogę, a następnie poprawiłam płaszcz, naciągając go bardziej na odsłonięte udo. Pod wierzchnim okryciem miałam na sobie jedynie seksowną bieliznę, którą wybrałam specjalnie z myślą o nadchodzącej nocy. Wczoraj odbyłam z Andym bardzo intensywną rozmowę, na samo wspomnienie oblałam się rumieńcem. Prosił mnie, abym rozebrała się pod kamerką, był tak bardzo napalony. Pochlebiało mi to, że nie krępował się tego okazywać i zamiast obejrzeć jakiś film dla dorosłych, on kończył patrząc na mnie.

                Dlatego teraz siedziałam na tylnym siedzeniu taksówki w stroju rodem z filmu dla dorosłych. Nie rozumiałam jedynie powodu swojego zdenerwowania. Przecież to był mój facet, a nikt nie wiedział o tym, że pod płaszczem nie miałam na sobie praktycznie niczego. Jednak miałam wrażenie, że wścibskie spojrzenia nieznajomychmiały moc prześwietlania.

                Kierowca zatrzymał auto przed wejściem do budynku. Wręczyłam należną mu zapłatę, po czym wysiadłam, uważając przy tym, żeby poły płaszcza nie rozchyliły się za bardzo. Sama wyciągnęłam z bagażnika swoją niewielką walizkę i weszłam do środka. Było już późno, w budynku panowała cisza, którą przerywał jedynie stukot moich szpilek.

                Wjechałam windą na górę i zatrzymałam się dopiero pod drzwiami od mieszkania. W ręku trzymałam klucze izamiast włożyć je od razu do zamka moja dłoń zamarła w połowie drogi. Wzięłam głęboki wdech, wmawiając sobie, że wstyd zostawiam na korytarzu. Wreszcie przełamałam się na tyle, żeby otworzyć drzwi i wejść do środka.

                Uśmiechnęłam się, aby dodać sobie odwagi i po chwili dotarły do mnie dziwne odgłosy. Wytężyłam słuch, rozglądając się po pustym na pozór mieszkaniu. Kilka sekund później udało mi się zlokalizować miejsce, skąd dobiegały hałasy. Ostrożnie stawiając kroki zaczęłam zakradać się do sypialni. Im bliżej pomieszczenia się znajdowałam, tym bardziej mogłam rozpoznawać poszczególne dźwięki. Wśród romantycznej muzyki zdołałam wyróżnić kobiece jęki. Uśmiechnęłam się pod nosem, Andy nie zdołał wytrzymać beze mnie i odpalił sobie porno.

                Zdecydowanym ruchem pchnęłam drzwi i wkroczyłam do sypialni.Rozłożyłam poły płaszcza, odsłaniając przed chłopakiem swoje prawie nagie ciało. Odnalazłam wzrokiem łóżko, uśmiech zamarł mi na ustach. Zamiast leżącego chłopaka z laptopem, ujrzałam dwie pary nagich stóp. Kilka sekund zajęło mi, aż pojęłam to, co tak naprawdę widziałam. Miałam wrażenie, że ziemia usuwa mi się spod stóp. Zacisnęłam mocniej palce na klamce, będąc w szoku.

                ‒ Co to ma, kurwa, być? ‒ zapytałam głośno.

                W pokoju zapanowała cisza. Dwie zaskoczone twarze zwróciły się ku mnie. Ich szeroko otwarte oczy świadczyły o tym, jak bardzo byli zszokowani moją obecnością. Opuściłam dłonie swobodnie wzdłuż ciała, zaciskając je w pięści. Czułam, jak paznokcie wbijają mi się w skórę.

                ‒Gwen. ‒ Andy pospiesznie zepchnął z siebie nieznaną mi blondynkę. Kobieta spadła na podłogę, widziałam tylko jak sięga ręką w kierunku przykrycia, którym następnie usiłuje zasłonić swoje nagie ciało.

                Serce waliło mi w piersi, żołądek zawiązał się w supeł. Żółć podjechała mi do gardła, zasłoniłam dłonią usta w obawie, że za chwilę zwymiotuję na własne buty.

                ‒ Miała wrócić jutro. ‒ Cichy kobiecy głos dobiegał zza łóżka.

                Łypnęłam w tamtą stronę, piorunując wzrokiem czubek blond głowy.

                ‒ Szmaty nie mają prawa głosu ‒ warknęłam na nią.

                ‒Gwen‒ wtrącił się Andy, stojąc w obronie swojej kochanki.

                Przeszyłam go spojrzeniem. Gdyby mój wzrok mógł zabijać, na pewno padłby trupem.

                ‒Wypierdalaj z mojego domu ‒wycedziłam przez zaciśnięte zęby.

                Andy zeskoczył z łóżka, nie zajmując sobie nawet głowy tym, żeby się zakryć. Wykrzywiłam usta z obrzydzeniem, uświadamiając sobie, że przed chwilą wsadzał fiuta w inną dupę.

                ‒Gwen‒próbował do mnie dotrzeć, unosząc wysoko ręce.

Spojrzałam na niego z pogardą.

‒ Odkąd wróciłam do domu potrafisz jedynie wypowiedzieć moje imię. Cofasz się w rozwoju, nie rozumiesz prostych komend? ‒ zakpiłam z niego.

Widziałam błysk furii w oku. Szybko się jednak zreflektował, rozumiejąc, że w tej chwili to on znajdował się na przegranej pozycji.

‒ Porozmawiajmy ‒ zaproponował.

Parsknęłam ironicznym śmiechem. Mój chłopak, a w zasadzie teraz już były chłopak, za wszelką cenę próbował zachować spokój. Zbyt dobrze go znałam, żeby wiedzieć, jak z wielkim trudem nad sobą panuje.

‒ Wypierdalaj ‒ powtórzyłam.

Zlustrował wzrokiem moje ciało. Przez całą tą sytuację zupełnie zapomniałam o swoim stroju. Owinęłam się płaszczem, unosząc wysoko podbródek.

‒Włożyłaś to dla mnie? ‒ spytał cicho.

‒ Chciałbyś ‒ syknęłam.

Brwi mężczyzny uniosły się wysoko. Pod wpływem jego kpiącego spojrzenia zagotowałam się ze złości. Oczywiście za nic w świecie, zwłaszcza teraz, nie przyznam głośno, że uknułam ten misterny plan specjalnie dla niego.

‒ Więc dla kogo? ‒ Zrobił krok w moją stronę, uniosłam dłoń, żeby go powstrzymać. Nie byłam pewna, czy uda mi się zapanować nad mdłościami. ‒ Przyszłaś tak do mieszkania.

Kątem oka widziałam, jak blondynka wstaje z podłogi. Po raz pierwszy miałam okazję spojrzeć jej w twarz, bowiem do tej pory widziałam jedynie czubek głowy. Rozdziawiłam usta, pojmując, że ją znałam. Pracowali razem.

Blond zdzira postanowiła zyskać w oczach swojego kochanka, bo choć wciąż owinięta przykryciem wypięła pierś do przodu i podeszła do Andiego.

‒ Chodźmy stąd ‒ powiedziała, biorąc go pod rękę.

Wybuchłam. Kompletnie straciłam nad sobą panowanie. Uniosłam wysoko zaciśniętą w pięść dłoń, po czym walnęłam nią mężczyznę prosto w szczękę. Nie spodziewałam się tylko, że to będzie tak bolało. Skrzywiłam się, szybko zabierając rękę z powrotem. Głowa Andiego odskoczyła mu do tyłu, a z rozciętej wargi zaczęła płynąć krew. Potrząsnęłam dłonią z trudem powstrzymując się przed głośnym krzykiem. Nie chciałam pokazać im, jak bardzo mnie to zabolało.

‒ Co ty robisz?! ‒ wrzasnęła na mnie lafirynda.

Czerwona plama przesłoniła mi wzrok. Przeniosłam na nią spojrzenie i na widok jej miny uśmiechnęłam się pod nosem. Musiałam mieć obłęd w oczach, bo blondynka nagle zbladła. Już przestała być taka odważna. Zrobiłam krok w jej stronę, na co ona cofnęła się odruchowo. Poczułam się niezwyciężona. Jeszcze nigdy dotąd nie wzbudziłam w nikim takiego strachu. Zaczynało mi się to podobać.

Chwyciłam ją za włosy i szarpnęłam mocno. W jej oczach dostrzegłam łzy, co nakręciło mnie jeszcze bardziej.

‒Ostatni raz mówię, żebyś wypierdalała z mojego domu ‒ wysyczałam jej prosto w twarz.

‒ Puść mnie, to zniknę ‒ jęknęła.

Niechętnie cofnęłam rękę. Blondynka odskoczyła ode mnie jak oparzona. W milczeniu obserwowałam, jak podchodzi do Andiego. Mężczyzna wyprostował się i spojrzał na mnie z góry, rzucając w moim kierunku wściekłe spojrzenie. Bez słowa wciągnął na siebie spodnie, ona kusą sukienkę i przecisnęli się obok mnie w kierunku wyjścia z sypialni. Od razu ruszyłam za nimi.