Andrzej Wiśniewski miał 30 lat, był singlem i walczył o przetrwanie jako pisarz. Do tej pory pisał jedynie materiał techniczny, ale marzył o świecie fikcji. Właśnie w ten sposób poznał Zosię Celińską. 

Żeby pomóc swoim ambicjom, postanowił że uda się na zjazd pisarzy do Wrocławia, na którym Zosia miała wygłaszać prelekcję. Po jej wspaniałej prezentacji udało mu się wpaść na nią w windzie, kiedy wracał do swojego pokoju hotelowego. Kobieta wydawała się być pod wrażeniem jego słów odnośnie nowych autorów próbujących dostać się na rynek, i zasugerowała żeby kontynuowali rozmowę w jej pokoju. 

Andrzej ucieszył się z propozycji, ponieważ Zosia była nie tylko ikoną nowel erotycznych, ale również wspaniałą, piękną kobietą. Była wysoka, zgrabna, i miała długie blond włosy oraz niebieskie oczy. Przypominała postać ze świata fantasy. 

Do jej luksusowych wnętrz wpuściła ich pokojówka. Zofia poprosiła żeby nalała Andrzejowi drinka, a sama poszła się przebrać. Kiedy się pojawiła, miała na sobie białą, prześwitującą sukienkę, która pięknie podkreślała jej piersi. Wydawało mu się, że widział nawet nikły zarys linii włosów na cipce, co oznaczało że nie miała na sobie majtek. 

Beata, pokojówka, wręczyła jej drinka i kobieta dołączyła do niego na kanapie, żeby przedyskutować jego perspektywy na zostanie następnym nowelistą erotycznym. 

– Czy wiesz, że sama tworzę akcję moich książek? – zapytała z uśmiechem, podnosząc szklankę do ust – Używam do tego odgrywania ról.

– Odgrywania ról?

– Tak, na przykład ciebie spotkałam w hotelowej windzie, kiedy wracałam do pokoju hotelowego. To mogłoby być coś wartego rozwinięcia. Mogę z ciebie zrobić barona, powiedzmy że włoskiego barona… Tak, barona Folanari.

Mężczyzna uśmiechnął się i spojrzał po swoim ubraniu.

– Nie jestem pewien, czy wyglądam na barona.

– Nie wyglądasz też na bufona! – odpowiedziała, śmiejąc się.

Nie potrafiła się powstrzymać przed tą grą słów. 

– A więc jak wpleciesz barona w swoją opowieść?

– Tak naprawdę nie jest żadnym baronem, tylko przyjacielem. To zmiennokształtny, usiłujący uwieźć biedną, pracującą dziewczynę. Powiedzmy, że to jest jego mieszkanie. Twoje mieszkanie. Twoja pokojówka właśnie nalała mi drinka, a ty usiłujesz zaciągnąć mnie miłymi słówkami do łóżka. No, dalej! Uwodź mnie tak, jakbyś nie mógł się doczekać na seks ze mną.

Andrzej, nieco przytłoczony, nie potrafił znaleźć odpowiednich słów. Wpadł tylko na:

– Wyglądasz przepięknie, moja droga.

W dodatku, powiedział ten suchy tekst z żałosną imitacją włoskiego akcentu. Zofia, niespecjalnie zadowolona z jego występu, zasugerowała żeby zamienili się rolami. Może to ona powinna być księżną, a on przystojnym kelnerem. On jedynie wzruszył ramionami i przytaknął, więc położyła mu dłoń na kolanie. 

– Twój dzień musiał być okropny. Obsłużyłeś mnóstwo nieznośnych turystów! – powiedziała, przesuwając dłoń bliżej krocza.

– To ciężka praca. – odpowiedział, wczuwając się w rolę – Nie mogę z niej zrezygnować, ponieważ utrzymuję chorą matkę.

– Może powinieneś zacząć pracować dla mnie? Przydałby mi się lokaj, a stać mnie na dobrą zapłatę. W dodatku zapewniam cię, że czeka cię wiele benefitów.

Andrzej zawahał się dla spotęgowania efektu.

– Nigdy wcześniej nie pracowałem jako lokaj. Co należałoby do moich obowiązków?

– Na przykład przygotowywanie dla mnie kąpieli.

– Chyba potrafiłbym to zrobić!

– Sprawdźmy to teraz. Proszę, przygotuj dla mnie wannę wody!

Zdając sobie sprawę że odgrywanie ról dzieje się naprawdę, zapytał gdzie jest toaleta. Kiedy ją wskazała, poszedł tam niczym usłużny lokaj, i na miejscu znalazł gigantyczną wannę. Na prośbę Zosi, Beata pojawiła się po chwili, żeby pokazać mu w jakich proporcjach powinien dodać do wody różnorakich płynów, włącznie z bąbelkami. 

Kiedy kobieta pochyliła się nad lustrem wody, zauważył że jej piersi niemal wyskoczyły z wyciętej sukienki. Patrząc od tyłu na wyjątkowo krótką spódniczkę zorientował się, że miała na sobie białe stringi. 

– Teraz powinieneś wrócić do salonu i powiedzieć księżnej, że jej kąpiel jest gotowa. – powiedziała Beata.

Zdał sobie sprawę, że prawdopodobnie często jest wciągana w takie odgrywanie ról. Wykonał polecenie, a Zofia wstała z kanapy i przeszła uwodzicielsko do łazienki. 

– Dziękuję Andrzeju. Czy mógłbyś mi pomóc rozebrać ubrania przed kąpielą?

Mężczyzna podejrzewał że od tego momentu wszystko stanie się jeszcze bardziej podniecające. Pomógł jej zdjąć prześwitującą sukienkę. Odkrył jej piękne ramiona i okrągły tyłeczek, a jego penis natychmiast zaczął twardnieć w spodniach. Napierał na materiał jeszcze bardziej, kiedy kobieta pochyliła się nad wodą, a jej piersi swobodnie zwisały. Zanim weszła do środka, trąciła kostkę mydła leżącą na krawędzi wanny. 

– Oh nie! Mój drogi, obawiam się że będziesz musiał wejść razem ze mną do wanny i pomóc mi je znaleźć! – krzyknęła, jak gdyby stała się jakaś okropna tragedia.

Andrzej zmieszał się, po czym podwinął rękawy i schylił się nad wodą w próbie wyjęcia mydła. Kobieta przeszkodziła mu.

– Zdejmuj ubrania i właź do środka! – rozkazała najbardziej aroganckim, władczym tonem, na jaki było stać księżną. Zawahał się, ale posłusznie zaczął się rozbierać. Kobieta niecierpliwie westchnęła i powiedziała że jeśli będzie się bardziej ociągał, to woda wychłodnie. Udawała że nie widzi penisa sterczącego prosto przed siebie, kiedy zdjął majtki. Mimo to, zauważył na jej twarzy mały uśmieszek. Podniósł nogę nad krawędź wanny, wszedł do środka i zaczął przeszukiwać dno. Kiedy znalazł mydło, położył jej na podstawce. Księżna kazała mu pomóc sobie wejść do wanny.

O autorze