Ten dzień zaczął się jak każdy inny. Anna obudziła się na długo przed Norbertem i cicho wyszła z sypialni. Zeszła do piwnicy i spędziła godzinę na bieżni. Zgodnie z jej porannym zwyczajem, wykorzystywała ten czas na czytanie nowych historii na swojej ulubionej stronie z literaturą erotyczną. Jedyną wadą jej standardowego poranka było to, że była bardzo napalona, a poranny seks był nie lada wyzwaniem w dni robocze. Późne przybycie do biura nigdy nie było dobrym sposobem na rozpoczęcie dnia.

Po treningu weszła spocona do sypialni. Zauważyła, że Norbert nadal spokojnie spał. Weszła na palcach do łazienki i wzięła szybki prysznic. Woda była orzeźwiająca, ochłodziła ją po ćwiczeniach, ale także odsunęła ją od myśli o seksie. Namydlając się, drażniła przez chwilę swoją łechtaczkę, ale postanowiła zaczekać na późniejsze spełnienie. Seks z mężem był o wiele lepszy niż masturbacja.

Anna nie zauważyła zbliżającego się Norberta, ale poczuła jego ciało za sobą, gdy kończyła się spłukiwać. Jego ramiona delikatnie owinęły się wokół jej drobnej sylwetki, gdy schylił się, by pocałować ją w szyję. Zwlekał, wiedząc, że dla Anny jest to wyjątkowo wrażliwa strefa erogenna.

Otworzyła oczy, przechyliła głowę i spojrzała na ukochanego męża. Po prawie trzydziestu latach nadal szczerze go uwielbiała. Pocałowali się głęboko i stali tak jeszcze przez chwilę, zanim odwróciła się do niego przodem. Z głową położoną na jego piersi Anna spojrzała w lustro nad umywalką i podziwiała ich profil. Idealnie do siebie pasowali. Był o głowę od niej wyższy i zawsze gdy się przytulali, opierał brodę na jej głowie. Ania rozkoszowała się bezpieczeństwem jego uścisku.

– Szczęśliwych Walentynek, kochanie. Masz czas na szybki numerek? – Anna znała jego odpowiedź. Norbert zachichotał i potrząsnął głową.

– Prawdopodobnie nie, mam spotkanie za godzinę i zapowiada się długi dzień w biurze. Ale dzieci nie będzie dziś w domu wieczorem i pomyślałem, że zjemy kolację w domu i spędzimy miło wieczór. Otworzymy szampana i zrobimy sobie miłą randkę.

– Och, to brzmi fajnie – odpowiedziała.

Anna wyciągnęła rękę i pogłaskała jego twarz, uśmiechając się szczerze. Norbert miał rację, konwencjonalny seks był naprawdę fajny. Ale minęło trochę czasu, odkąd robili coś szalonego. Wzruszyła w myślach ramionami. Zamiast tego skupiła się na tu i teraz. Czując się cholernie napalona, zmieniła taktykę.

– Masz rację, to brzmi relaksująco. Ale kochanie, czy na pewno nie masz teraz czasu na zabawę? Jestem naprawdę napalona i ty z resztą też, ciężko nie zauważyć Twojej erekcji – z  tymi słowami zaczęła sugestywnie głaskać jego męskość, która spoczywała powyżej jej talii. – Proszę. Możesz przelecieć moją cipkę lub dupę. Po prostu potrzebuję seksu, są przecież Walentynki. Proszę?

Ponieważ Norbert nie wypił jeszcze porannej kawy, nie miał siły i ochoty odmawiać żonie. Trzeba było coś zrobić z jego poranną erekcja, a ona była jak zwykle była gotowa i chętna. Najwyżej spóźni się na spotkanie.

Teraz, kiedy miał kontrolę nad ich poranną schadzką, szalejące libido Anny weszło na jeszcze wyższy poziom. Norbert obrócił ją tyłem do siebie, pochylił trochę i spojrzał na jej atrakcyjny odbyt. Włożył do niego dwa mokre palce, żeby go trochę rozluźnić. Po krótkiej chwili ugiął nogi, żeby obniżyć się do jej poziomu, ustawił swojego penisa i zaciekle wepchnął go w jej tyłek.

Uderzenie jego ciała o jej ciało pchnęło Annę do przodu, tak że jej czoło oparło się o szklane drzwi prysznica. Nie mieli dużo czasu, więc Norbert zrezygnował z gry wstępnej. Od razu zaczął się w niej poruszać. Oboje byli tak bardzo podnieceni, że orgazm od razu zawładnął ich ciałami. Długi, niski jęk wyrwał się z jej ust, gdy poczuła serię skurczów w tyłku. Na szczęście dzięki wsparciu Norberta udało jej się nie upaść. On też już nie mógł dłużej wytrzymać, wyszedł z niej i wystrzelił spermą prosto w jej plecy. Będąc bardzo troskliwym małżonkiem, nie lubił wysyłać jej do pracy z tyłkiem pełnym spermy.

Przyciągając ją z powrotem do siebie, Norbert rozkoszował się dotykiem jej ciała, które nadal trzepotało od intensywnego uwolnienia napięcia seksualnego. Kiedy poczuł, że stoi już pewnie, wziął mydło, by zmyć resztki jego miłości. Całując ją po raz ostatni w szyję, szybko się namydlił i wyszedł spod prysznica. Anna zdecydowanie potrzebowała kilku dodatkowych minut na regenerację.

***

Wróciła do domu dopiero na kolację. Nie była zaskoczona tym, że Norbert czekał na nią przy szklance swojej ulubionej szkockiej. Oparty o blat wyglądał równie przystojnie, jak wtedy, gdy spotkali się po raz pierwszy wiele lat temu. Na jego twarzy pojawił się szeroki, szczery uśmiech. Podeszła bliżej niego i pociągnęła go za krawat, aż jego twarz znalazła się tuż przy jej. Pocałowała go delikatnie, a on objął ją mocno.

– Cześć kochanie, tęskniłeś za mną? – zapytała Anna, muskając ustami jego usta.

Norbert cofnął się, by spojrzeć jej w oczy. – Oczywiście, zawsze za Tobą tęsknię. Norbert był bardzo troskliwym mężem, który zawsze sprawiał, że czuła się kochana.

– Dobra, kochanie. Nie mam czasu na zbędne gadki-szmatki. Przeleć mnie. Teraz.

O autorze