W ciągu kilku sekund jego członek został schowany w przytulnym uścisku jej gardła, a jego jaja wbiły się w jej nos. Ta niegodna pozycja podniecała ją, przeszedł ją dreszcz, jej uda ocierały się o siebie.

Wsunął dłoń w jej legginsy i majtki, stwierdzając, że jej fałdy są przemoczone.

– To naprawdę cię podnieciło, huh, mówiąc mi, jaką dziwką byłaś dla Tamary… –

Jego biodra cofnęły się i pchnął do przodu, równomiernie napełniając jej gardło. Gulgotała wokół jego trzonu, niezdolna do udzielenia werbalnej odpowiedzi, ale dała mu dość wrażeń i dreszczami, które ją ogarnęły.

– Tak, naprawdę stałaś się niezłą zdzirą… taką małą dziwką…

Kolejnym rezultatem spędzenia tej nocy przez Adę z Tamarą była nowo odkryta przyjemność ze sprośnych rozmów i werbalnego zniewolenia. Wcześniej już wiele razy pozwalali sobie na przekomarzanie się podczas seksu, ale teraz cieszyła się, gdy rzucały jej się takie wulgaryzmy, nazywano ją różnymi rzeczami, które wcześniej prawdopodobnie uraziłyby ją lub przynajmniej zatrzymałyby ją. I chociaż przyzwyczaił się do tego nowo odkrytego wymiaru ich życia seksualnego, tak jak do wszystkiego innego, nie potrafił zmusić się, by zawsze rozmawiać z nią w taki sposób podczas seksu. Jednak po tygodniu przerwy był więcej niż chętny, aby to zrobić, wiedząc, że efekt ciągłego poddawania się Tamarze zajmie trochę czasu, aby zaniknąć, a zatem jej potrzeby będą musiały zostać zaspokojone.

Jego palce przesunęły się po jej fałdach, znajdując coś twardego między jej pośladkami.

– Wygląda na to, że znowu kazała ci włożyć wtyczkę analną do domu.

Drugą ręką naciągnął jej koszulę na jej piersi, te zuchwałe kopce uwięzione w jej staniku.

Jego biodra cofnęły się, w końcu pozwalając swojemu kutasowi wysunąć się z jej ust, cienką linią śluzowatych płynów łączącą pierwszą z drugą, linię, która pękła, gdy pozwolił temu pierwszemu uderzyć ją w twarz.

– Masz jej spermę w żołądku, prawda? – zapytał, ściskając jedną z jej piersi.

Jej plecy wygięły się w łuk i jęknęła, gdy ugniatał swoją garść.

– Tak… pieprzyła mnie i Olę w dupę, zanim wyszłyśmy…

– Wygląda na to, że Ola też jest jej dziwką, sądząc po tym, co widziałem. Tamara powiedziała, że ​​może spróbować sprawić, by tak się stało.

– Mmm… tak. Nie trwało to długo. Tak dobrze się dogadywały…

– Cóż, Ola to dziwka, tak jak jej mama.

Ada na wpół chichotała, na wpół jęczała, dłoń na jej piersi rozpraszała ją.

– Otwórz szeroko – powiedział jej.

W chwili, gdy to zrobiła, przesunął się po jej ustach. Centymetr po centymetrze wpychał się jej do ust i do gardła. Jego druga ręka opuściła jej majtki i legginsy, chwytając jej drugą pierś, używając podwójnego uchwytu jako dźwigni, za pomocą której zagłębił się głęboko.

– Ach, zaczynamy – westchnął.

O autorze