Ta historia sięga czasów, w których przeprowadziliśmy się z żoną do nowego mieszkania.
Było sobotnie popołudnie, a dzieci bawiły się na podwórku. My, po jakimś czasie oglądania TV, zaczęliśmy się do siebie kleić na kanapie. Wkrótce rozkręciliśmy się na całego.
Przykleiłem się do żony, zdjąłem jej majtki i przywarłem ustami do jej mokrej cipki. Używając języka pieściłem łechtaczkę, aż kobieta zaczęła się ochoczo trząść. Nie przejąłem się tym, lecz kontynuowałem, dopóki nie błagała mnie żebym przestał. Nagle odwróciła się i rozpięła mi spodnie. Ściągnęła je w dół i uwolniła mojego sterczącego penisa. Bez dalszej zwłoki owinęła go ustami i zaczęła ssać. Im szybciej poruszała głową tym bliżej byłem końca, więc wkrótce wystrzeliłem w jej otwartą buzię. To coś nowego, ponieważ zazwyczaj trzymała go w środku, do samego końca. Tym razem nakierowała go sobie na język i czekała na wielki finał. Widziałem wyraźnie, jak sperma ląduje na języku i zębach, następnie w gardle, i ostatecznie wokół ust. W tamtej chwili zdecydowaliśmy że czujemy się oralnie zaspokojeni, i poczekamy na dalszy ciąg zabawy kiedy się zregeneruję, czyli jakąś godzinę później.
Ku mojemu zdziwieniu, już po chwili poczułem kolejny wzwód. Żona po raz kolejny chciała mi obciągnąć. Zrobiło się późno, więc udaliśmy się do toalety żeby nie nakryły nas dzieci. Wyjąłem penisa ze spodni, a ona uklękła przed nim i wzięła go całego do gardła. Posuwałem ją, trzymając obie dłonie na jej głowie. Nie mogła się odchylić, więc posłusznie łykała mojego członka. Było wspaniale. Normalny numerek trwałby kilka minut, ale ponieważ doszedłem już wcześniej, tym razem zajęło to znacznie dłużej. Wreszcie nadeszła erupcja. Żona wyssała mnie do ostatniej kropli.
Wracając do salonu, znowu się do siebie przykleiliśmy. Tym razem zajęło to o wiele więcej czasu żebym miał wzwód, ale w zamian mogłem się rozkoszować jej wilgotną cipką bez pośpiechu. Gdy tylko ją odsłoniła u szczytu schodów, zagłębiłem w niej całą twarz. Schodek za schodkiem, pochłaniałem coraz więcej. Na ostatnim stopniu obejmowałem ustami również odbyt. Wtedy zdecydowała, że tego wieczoru czas na anal. Jej podwozie lśniło od śliny.
Pomimo wszystko, mój penis nadal nie był w kondycji do właściwego wzwodu. Poza tym, wystrzeliłem już zbyt dużo spermy. Wyjąłem więc wibrator, nawilżyłem go żelem i powoli wsunąłem w odbyt. Na początku bolało ją, ale stopniowo zdołałem zagłębić go bardziej. Chciałem rozszerzyć dziurę na tyle, żeby pomieściła mojego członka.
W międzyczasie zrobiło się już ciemno. Mieliśmy plany na wieczór, więc musieliśmy przerwać zabawę. Żona zdjęła biustonosz i założyła na siebie kusą sukienkę. Nie zaprzątała sobie głowy majtkami. Nie biorąc nawet kąpieli, poszliśmy do restauracji. Ludzie gapili się na jej sterczące sutki, przebijające się spod wyciętej sukienki. W dodatku siedziała przy stoliku z założonymi nogami i nieświadomie obnażała swój wzgórek przechodniom. Gdy wyszliśmy na zewnątrz, upuściła torebkę na ziemię. Schyliła się po nią i zrobiła przedstawienie wszystkim przechodniom.
Po drodze do domu zatrzymaliśmy się w aptece żeby kupić prezerwatywy. Zamierzaliśmy użyć ich podczas stosunku analnego. Bez wahania, moja żona wyjaśniła sprzedawcy co planujemy zrobić, i poprosiła o polecenie jakiegoś lubrykantu.
Chwilę później byliśmy już w domu, a ja zdołałem osiągnąć kolejny, porządny wzwód. Włożyłem prezerwatywę, ułożyłem żonę w odpowiedniej pozycji na czworaka, i oblałem ją żelem. Najpierw spróbowałem wsadzić do środka wibrator. Wśliznął się bez przeszkód, więc wydawało się że jest gotowa. Nakręciliśmy siebie nawzajem i żona nadstawiła się mi do wejścia. Poprosiłem, żeby nakierowała mojego penisa na dziurkę. Początkowo moja żołądź weszła w nią bez problemu, ale gdy wciskałem się coraz głębiej, żona zaczęła krzyczeć z bólu. Przytrzymała się zagłówka i jęczała, ale była na tyle zdecydowana, że chciała żebym się nie wycofywał. Pchnąłem po raz ostatni, a ona upadła płasko na łóżko. Powoli i delikatnie zacząłem poruszać rytmicznie biodrami, dopóki nie poprosiła żebym przestał.
Zdjęła prezerwatywę, obciągnęła mi i zdecydowaliśmy, że przed kolejnym analem skontaktujemy się z jakimś profesjonalistą. Dzięki temu, z czasem udało nam się sprawić, że jej zwieracz się nieco rozluźnił. Poskramiacz, bo tak nazywa się ta konkretna posada, zajmuje się posuwaniem kobiet w obie dziury, i przygotowuje je na branie naprawdę wielkich kutasów. Kobieta może nawet zdecydować, czy stosunek ma się odbyć przy użyciu zabezpieczenia, czy też bez. W przypadku mojej żony, wolała opcję bez, ponieważ chciała czuć jak gorąca sperma rozlewa się w jej wnętrzu.