“Już…?” – zagryzała wargi mrużąc oczy w pełni koncentracji. Natalia wydawała mi się zadziwiająco urocza w tej pozycji. Nie posuwaliśmy się wcześniej do takiego stopnia, więc było to coś nowego.
No i ten kąt… wypięta pupa, głowa w dół, ręce złączone pod pośladkami, a kostki skrzyżowane między moimi nogami. To piękne ciało było wygięte dla mnie i napierało na mojego penisa. Jej włosy były rozlane na jej ramionach.
Trochę mnie kosztowało, żeby o tym napisać ale już tłumaczę co mnie do tego zainspirowało. Niektórzy pisarze się zakochują i piszą sonety ale ja znalazłem inspirację w słodkich jękach Zuzi, kiedy mój fiut znajduje się niemal w środku jej ciasnego, różowego, dziewiczego tyłka.
Ach, jakie piękne jęki. Jakby nie zdawała sobie z nich sprawy; westchnięcia gdy jest przyjemnie, sapanie, gdy odważa się nadziewać na mnie mocniej i skomlenie, gdy troszkę boli.
Mógłbym dojśc w tym momencie; wystarczy krótki kontakt wzrokowy i te jęki. Tak mi stoi, że ruchałbym ją porządnie w tyłek z pomocą naturalnego lubrykantu. Wstrzymywałbym się do ponownego kontaktu wzrokowego i jej prośby: “rżnij mnie, wielkoludzie”.
Spoglądam na jej plecy od miejsca, gdzie łączymy się ciałem po łopatki i w końcu niebieskie oczy, które kieruje ku mnie.
“Dajesz radę, kochanie?” – jestem dla niej bardzo wspierający. Przez ostatnie kilka tygodni w naszym związku jest coraz lepiej, a fakt, że próbujemy teraz nowej rzeczy to potwierdza.
Próbujemy, bo póki co jesteśmy w połowie drogi. Natalia daje z siebie wszystko skręcając się z bólu w jękach, jakby była gwałcona przez nasterydowanego gościa. Mój pulsujący penis zdaje się nie pomagać za bardzo.
“Jesteś strasznie wielki…” – potwierdziła Natalia.
“Wiesz jak połechtać moje ego” – stwierdziłem z uśmieszkiem. Jednak nasze ruchy są niewygodne dla niej, więc staram się dać jej trochę czasu na odpoczynek.
“Stosunkowo wielki, w takim razie” – wydukała. Ciężko jej mówić pełnymi zdaniami, gdy jest ruchana w tyłek.
“Chcesz wrócić do tej zabawki na chwilę?” – spytałem, starając się nie ujawniać zawodu w głosie. Niech to trwa ile się da, poczekam na nią..
“Nie…” – mruknęła jednocześnie napierając na moją pałę bardziej. Takie tarcie mi sprzyja ale pomyślałem, że może trochę więcej lubrykantu byłoby wskazane dla Natalki.
“Kurwa…” – nie szczędzę przekleństw, gdy jestem podniecony. “Natala…” – warknąłem opierając swój ciężar na dłoniach, które trzymały jej boki.
“Kocham cię.” – powiedziała rozluźniając się, co miało podkreślić znaczenie tych słów.
“Ja cię też.” – odparłem napinając ciało. Jezu ale to jest intesnywne. Jakbym rozdziewiczał ją po raz drugi.
Zdałem sobie sprawę, że to dziwny czas na oświadczyny i musielibyśmy wymyślić jakąś zamienną historię, gdyby przyszło nam opowiadać o tym w jakimś kulturalnym towarzystwie.
No i potrzebowałbym pierścionka. Tradycja często dołuje moją spontaniczność.
Natalia naciska coraz bardziej. Czujemy, jak łączą się nasze uda. Natalia się zaciska.
“Spokojnie…” – powiedziałem. O ile odpowiada mi to uczucie, gdy odbyt Natalia pochłania mojego fiuta, musiałem mieć na względzie, że to jej pierwszy raz.
“Och…” – zastękała cicho starając się nie zacisnąć bardziej przez pieczenie. Wycofałem się powoli.
“Chodź, połóż się na chwilę.” – uznałem. “Bardzo boli?”
“Miewałam gorsze bóle dupy.” – zażartowała słodko z kamienną twarzą.
Powoli wyjmuję nadal pulsującego penisa z niej. Natalią wzdrygnęło, gdy wyszedł do końca. Położyła się powoli na łóżku.
Trochę się zagalopowała. Myślała, że może po prostu naciskać na bolec i rozluźnić się po wszystkim. Takie ostre rżnięcie nie ma prawa bytu podczas pierwszego razu.
Obdarowałem jej ciało pocałunkami z góry na dół, aż trafiłem na jej cipkę. Zanurzyłem język.
“Mmm..” zamruczała Natalia niskim głosem. Mimo, że ją boli, dalej jest rozochocona tak bardzo jak ja. Nikt z nas jeszcze nie uznał, że kończymy.
Natalia rozpostarła ręce na chłodnej pościeli odsuwając jedną nogę, co umożliwiło mi lepsze dojście do jej warg.
“Masz fioła na punkcie mojej dziurki…” – rzuciła leniwie. Odpowiedziałem głośnym odgłosem siorbania, co wprawiło ją w dygotanie i delikatny śmiech.
Swoją drogą, mam fioła też na punkcie jej tyłka, no i jej cycków. Jej cycki stanowczo wyróżniają się rozmiarem na tle jej wątłej figury. Raz, gdy spała w moich objęciach, wpatrywałem się w nią i słuchałem jak oddycha…
Rozmarzyłem się liżąc jej łechtaczkę. Wtedy pokręciła kuperkiem nadstawiając go pod moją twarz. Że też nie spróbowałem tego miesiące temu. Nie do końca mi to zasugerowała ale bez wahania powędrowałem ustami od jej łechtaczki do pupy.
“Kotek… och…” – westchnęła zaskoczona moją śmiałością. Nie całowałem jej tam wcześniej; zawsze była zbyt nieśmiała, żeby mi na to pozwolić.
Ale teraz sytuacja wyglądała inaczej. Jej naprzemienne jęki ze śmiechem były dla mnie wystarczającym sygnałem, że mogę kontynuować. Smakowała lubrykantem, który wspólnie nałożyliśmy. Był wiśniowy. Jak przysłowiowa wisienka na torcie, którym był anal tamtego wieczoru. Lubię tego typu dowcipy słowne.
“Kurwa…” – Natalia podniosła na sekundę głos, po czym zamilkła, czerwieniąc się od stóp do głów.
Miałem zajęte usta, więc tylko mruknąłem potwierdzająco rozkoszując się jej kształtami. Delikatnie wsunąłem język do środka.
“O Boże…” – Natalia przechodzi samą siebie z tymi komentarzami. To jest między innymi powód dlaczego tak twardo mi stoi od godziny.
Dalej lekko zwijała się z bólu na łóżku. Te nowe doznania powinny być punktem wyjściowym ale budowanie atmosfery też jest ważne. Nie wiem, czy bez tej długiej gry wstępnej pozwoliłaby na to, co wtedy odkrywaliśmy. Jednak po odpowiednio długiej grze wstępnej hamulce puszczają.
Językiem też czułem jak bardzo jest ciasna. Rozluźniła odbyt, gdy zacząłem masować jej cipkę kciukiem.
“Mmm…” – mruknąłem nie przestając.
“Właśnie…” – zamilkła na chwilę – “…tak” – owinęła się wokół mnie nogami.
“Ooch…” – leżała z głową na splecionych dłoniach i zamknęła oczy skupiając się na doznaniu.
Przez chwilę zastanawiałem się, czy Natalia doszła prędzej niż się spodziewałem ale była tak owładnięta ekstazą, że pewnie sama nie była pewna.
Zacisnęła uda wokół mojej szyi, próbując wymusić kolejne spazmy przyjemności.
Starałem się wcisnąć język tak głęboko, jak się tylko da. Zawsze miałem taką jakby oralną obsesję, jeśli chodzi o kobiety, chociaż, co do Natalii nie jestem pewien ze względu na sposób, w jaki reaguje, kiedy całuję jej cipkę i sutki. Smakuje jeszcze lepiej niż brzmi, a wtedy brzmiała tak dobrze, że mój fiut drgał, gdy jęczala lub wzdychała.
“Rżnij mnie…” – rzuciła jęcząco Natalia. Uśmiechnąłem się i lizałem dalej drażniąc ją.
“Ale serio” – oznajmiła bardziej stanowczym tonem. “Jestem gotowa, rżnij mnie…” – dodała, po czym jęknęła, jak tylko zakręciłem kółko językiem wokół jej odbytu.
Ale dość żartów, kiedy kobieta się domaga.
Też naszła mnie znów ochota na anal. Włożyłem rękę pod jej udo i podniosłem ją ustawiając na kolanach. Patrzyła na mnie namiętnie, gdy skrapiałem ją lubrykantem.
“Mmm…” – mruknęła seksownie, gdy zacząłem delikatnie wpychać w nią główkę penisa. Tym razem spokojniej. Natalia wsunęła sobie rękę między nogi, żeby się pomasować troszkę.
“Idealnie…” – chciałem powiedzieć coś innego ale po prostu zamilkłem oddając się uniesieniu.
Patrzyłem jej w oczy jak przedtem. Natalia przygryzła wargi i odwzajemniła spojrzenie.