– Może zagramy? – zapytałem Kasię, biorąc kij do ręki.

Przyszedłem do ich domu, żeby spotkać się z Adamem, jej starszym bratem, ale powiedziała, że pojechał zawieźć rodziców do szpitala, bo coś się stało ich babci. Chciałem pograć z nim w bilarda, ponieważ mają w domu stół. Mogłem wrócić do siebie, gdy dowiedziałem się, ze go nie ma, ale stwierdziłem, że Kasia też potrafi grać, a skoro siedzi w sobotni wieczór w domu, to warto do niej zagadać.

 – Jasne, czemu nie. Co prawda miałam się uczyć, bo w poniedziałek mam egzamin, ale chyba wystarczy nauki na dziś.

Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem portfel. Intuicyjnie przeczuwałem, że to będzie ciekawy wieczór. Kasia była młodszą siostrą mojego przyjaciela i wiedziałem, że świetnie sobie radzi na stole bilardowym. Poza tym była śliczną, szczupłą studentką prawa i zawsze mi się podobała. Wyciągnąłem 50 złotych na stół.

– Dołóż swoje i wygrany zgarnia całość – powiedziałem z uśmiechem.

Spojrzała na gotówkę rozmarzonym wzrokiem.   

– Przecież wiesz, że jestem spłukana.

– No cóż. To możemy coś wymyślić. Jeśli przegrasz, będziesz musiała zrobić coś, za co zapłaciłbym pięć dych.

Mimochodem zacząłem się zastanawiać, czy mam w portfelu prezerwatywę.  

– Chyba śnisz – powiedziała, puszczając do mnie oczko. – W życiu z Tobą nie przegram.

Nie wiedziałem, jaką przyjąć taktykę. Nie miała ze mną szans wygrać. Nie chciałem jej jednak do siebie zniechęcić, ale wydawało mi się, że mam u niej jakieś szanse. Postanowiłem ją obserwować podczas gry i ocenić, czy chcę jej oddać kasę, czy spróbuję ją zaliczyć.

Starałem się, żeby gra była wyrównana, ponieważ cały czas ze mną flirtowała. Gdy byłem już pewny, że coś z tego będzie, wbiłem ostatnią bilę i zwyciężyłem. Kasia usiadła na stole bilardowym ze smutną miną. Podszedłem do niej i przytuliłem ją, udając, że ją pocieszam. Po chwili odchyliłem się do tyłu, spojrzałem na jej szczupłe ciało i popatrzyłem jej prosto w oczy. Jej nogi były rozszerzone, a ja stałem między nimi. Moja wyobraźnia zaczęła pracować i po prostu nie mogłem jej nie pocałować. Na szczęście oddała pocałunek. Na początku czule i delikatnie. Po chwili nasze oddechy stały się płytsze i szybsze, a nasze języki rozpoczęły zabawę.

Zacząłem rozbierać jej bluzkę. Uniosła ręce, żeby mi pomóc.  Powoli opadła na zielony filc, a ja całowałem jej szyję, dekolt i brzuch. Zanurzyłem język w jej pępku. Spoglądając na nią przez dolinę jej dekoltu, uśmiechnąłem się do niej. Odpiąłem jej spodnie i zdjąłem je razem z majtkami. Jej nogi szybko uniosły się po obu stronach mnie, aby ułatwić mi tę czynność.

Naprawdę nie spodziewałem się, że dojdzie dziś do czegoś takiego. Zobaczyłem jej mokrą cipkę i wtuliłem w nią twarz. Jej westchnienie zaskoczenia szybko zmieniło się w krzyk przyjemności. Nie traciłem czasu. Włożyłem język w jej pochwę najgłębiej, jak potrafiłem. Dałem jej do zrozumienia, że dziś nie musi się martwić o swój orgazm. Zrobię dla niej wszystko. Pisnęła, kiedy dotknąłem jej łechtaczki. Ścisnęła udami moją twarz. Torturowałem ją. Ssałem mocno jej łechtaczkę, liżąc stwardniały czubek. Z każdą chwilą jęczała coraz głośniej. W końcu usłyszałem krzyk, na który czekałem. Wtedy odsunąłem się od niej. Zrobiłem to jeszcze kilka razy. Zatrzymywałem się, gdy była na krawędzi.

Nie wiem, jak długo to trwało. Dyszała i drgała w niekontrolowanych skurczach.  W końcu zdecydowałem się zakończyć jej cierpienie. Wróciłem do jej łechtaczki i nie tylko włożyłem ją między usta, ale mocno ją zassałem. Dłoń Kasi powędrowała do moich ramion, a jej paznokcie wbiły się na tyle głęboko, że przebiły moją skórę. I tak nie miałem teraz zamiaru się ruszać. Ssałem ją i ssałem. Zanurzyłem dwa palce w jej cipce. Kciukiem zacząłem pocierać jej tylną dziurkę. Z jej piersi wyrwał się zwierzęcy krzyk. Orgazm Kasi był zdecydowanie najbardziej gwałtowny, jaki kiedykolwiek wywołałem u kobiety. Jej uda zacisnęły się mocno na mojej głowie, niemal w bolesnym uścisku. Potem opadły luźno na moje plecy. Unosząc jej nogi, niechętnie wysunąłem się spomiędzy jej ud.

Próbując złapać oddech, wytarłem twarz zalaną jej sokami. Spojrzałem na nią nagą, rozłożoną na stole bilardowym. Wciąż ciężko oddychała, jej piersi unosiły się jak sterczące góry. Wyciągnąłem portfel z tylnej kieszeni i wyjąłem z niego prezerwatywę. Zdjąłem spodnie i bokserki i szybko założyłem ją na sztywnego kutasa. Zauważyłem, że mam kilka głębokich zadrapań na obu ramionach.    

Chwytając jej kolana, rozłożyłem szeroko jej nogi i bez wahania wszedłem w nią cały. Od razu jęknęła. Chciałem dać jej kolejny tak mocny orgazm. Byłem jednak tak bardzo podniecony, że ciężko było mi się kontrolować. Uśmiechnęła się i lekko przesunęła tyłeczek, żebym przestał uderzać udami o bok stołu bilardowego. Przyciągnąłem ją trochę bliżej, a ona podniosła się i pocałowała mnie mocno w usta.

Była cudownie ciasna i ciepła. Znów położyła się na stole i położyła nogi na moich ramionach.  Wpychałem się w nią głęboko i szybko. W momencie, kiedy pomyślałem, że nie może być lepiej, zaczęła dochodzić i zaciskać się na moim kutasie. Nie mogłem wytrzymać ani sekundy dłużej.

O autorze