Maciej był pod wrażeniem, że jego żona Anna wykorzystała swoje bogate doświadczenie, przywiązując go do łóżka. Testując swoją mobilność, był naprawdę dumny, że udało jej się go zabezpieczyć bez powodowania bólu. Mankiety nie były zbyt ciasne na nadgarstkach/kostkach, a kończyny nie były rozciągnięte do punktu niewygody. Podsumowując, był to całkiem udany występ.

Jego uwaga przesunęła się, gdy zauważył, że Ania wróciła i stała na środku pokoju. Powiedzieć, że ubrała się na tę okazję, byłoby mało powiedziane.

“Lubisz co widzisz?” Oczy Anny błyszczały figlarnie, kiedy modelowała swój nowy strój.

Zwykle preferując miękką, kobiecą bieliznę, tego popołudnia poszła w nowym kierunku. Czarny skórzany gorset bez ramiączek nadawał jej wygląd kontrolującej kobiety. Była drobna, więc jeszcze bardziej podkreślała jej małą talię, jednocześnie sprawiając, że jej małe piersi wydają się większe. Zdecydowała się wyjść bez majtek, pozostawiając swoją ogoloną cipkę na widoku dla jego przyjemności oglądania. Nieco dalej, część uda, czarne prześwitujące pończochy otulały jej stonowane nogi. Uzupełnieniem erotycznego kompletu były surowo wyglądające czarne szpilki.

Szczęka Maćka była otwarta na widok jego żony ubranej w bardzo ryzykowny strój. „Kurwa! Wyglądasz TAK atrakcyjnie, maleńka!”

Odwracając się od niego, odsunęła biodra na bok i poklepała się po tyłku. Z jego kutasem w pełnym wzwodzie, przez chwilę próbował się podnieść, zanim przypomniał sobie, że jest przywiązany do łóżka.

„Maleńka, pozwól mi wstać, a dam twojemu tyłkowi ciężką jazdę, jakiej nie miał jeszcze nigdy w życiu,” powiedział, próbując negocjować.

Anna potrząsnęła głową, śmiejąc się: „Och, nie martw się, jeszcze do tego dojdziemy. Miałeś swoją szansę i spieprzyłeś ją. Planuję wziąć to, co chcę”.

„No dalej! Żartowałem tylko o braku seksu analnego. Zamieńmy się miejscami,” zachichotał.

Wzruszając ramionami, Anna odpowiedziała: „Podrażniłeś niedźwiedzia, kochanie. Co się stało, to się stało. Teraz, jeśli będziesz nalegać na rozmowę, będą konsekwencje”.

– Ale – zaczął.

„A teraz tyłek…” odpowiedziała, robiąc palcami cudzysłowy. „Tak nazywa się ta gra. Ostrzegłam cię, żebyś siedział cicho, a nie posłuchałeś”.

Ania postukała palcem wskazującym w kąciki ust i zmrużyła oczy, udając koncentrację. „Zobaczmy, jak mam sobie poradzić z twoim nieposłuszeństwem? Hej, mam pomysł,” powiedziała, machając poważnie rękami. – Zamiast gadać, powinieneś używać swoich ust, by mnie zadowolić!

Wyczuwając, że gra jest w toku, Maciek nie był pewien, czy powinien odpowiedzieć ustnie. Mądrze zdecydował się skinąć głową. Kontrowersyjny strój i sprośne zachowanie Anny sprawiły, że tęsknił za jakimkolwiek kontaktem z jej ciałem.

Ach, widzę, że szybko się uczysz”, powiedziała. „Zabierzmy twoje usta do pracy. Chcę, żebyś polizał moją niegrzeczną dziurkę, jak grzeczny chłopiec”.

Maciej ponownie skinął głową, zadowolony, że się zgodził. Pozwolenie Anki na ten moment „zmiany” wydawało się sprawiedliwe tylko w tych okolicznościach, a on był szczęśliwy, że mógł odbyć tę przejażdżkę.

Ostrożnie, żeby nie zepchnąć męża, Anna wczołgała się z powrotem na łóżko. Posadziła go okrakiem na wysokości jego szyi i uklękła, kładąc swój tyłek bezpośrednio na jego twarzy. Zawsze, kiedy się drażniła, obracała miednicą, pocierając dłońmi delikatne łuki pośladków.

– Teraz daj mi trochę przyjemności… w dupę – powiedziała z autorytetem.

Ania poczuła, że ​​ciało Maćka drży ze śmiechu, który starał się stłumić. Zadanie jego żony nie było tak naprawdę karą, a obserwowanie, jak niemal mdleje, gdy ogarnia językiem jej tyłek, było podniecające. W rezultacie był bardziej niż szczęśliwy mogąc to zrobić.

Uśmiechając się, Anna pochyliła się i spojrzała między nogi: „Zapewniam ci dostęp do bardzo specjalnego miejsca, kochanie”.

Jakby odsłaniając cenny prezent, przesunęła ręce na środek tyłka i rozchyliła kremowo-białe pośladki. Tam, ku przyjemności Macieja, była jej delikatna gwiazda. W świetle dnia mógł z łatwością docenić każdą fałdę, która składała się na jej wejście. Nieco ciemniejsza niż reszta jej skóry, ton nadawał jej niemal egzotyczny wygląd. W sumie był to bardzo atrakcyjny cel i nigdy nie miał dość zabawy z nim.

Błędnie interpretując jego pauzę, Anna wypowiedziała słowa zachęty: „Dawaj, kochanie. Wiesz, co robić. Połóż usta na moim tyłku”.

Maciej z przyjemnością zacisnął usta i przycisnął je do odbytu Anny, który teraz drżał w oczekiwaniu. Czule skubał, ssał i całował po małym kręgu, wywołując ciche jęki żony. Żaden amator, wiedział dokładnie, jak manipulować pomarszczoną skórą otaczającą jej tylne drzwi.

Anna była wiecznie zdumiona radością, jakiej doświadczała podczas stymulacji odbytu. Okazało się, że seks analny był naturalnym aktem seksualnym, niezasługującym na swój status tabu. Wkrótce wyśmienity dotyk jego słodkich ust przy jej otworze sprawił, że była przygotowana i tęskniła za czymś więcej.

„Kochanie… proszę! Wsuń język w moją pupę i spraw, żebym doszła”. jęknęła.

Nie musiała pytać dwa razy. Maciej był niezwykle hojnym kochankiem i nie mógł się doczekać, kiedy doprowadzi ją do krawędzi. Wystawił język i usztywnił go tak bardzo, jak to było możliwe, zanim właściwie zaatakował bezwstydnie ofiarowany otwór żony.

Aby pomóc, Ania powoli opuściła swoje ciało, aż jego język ledwo wystawał przez napięte wejście do jej miejsca przyjemności. Palące ciepło wewnątrz jej wrażliwej obręczy wpłynęło na nią tak głęboko, że na chwilę odebrało jej oddech. Pragnąc pełnej penetracji, Anka tańczyć na jego ustach.

„Kurwa, kochanie. To wspaniałe uczucie! Oooo!” Anna zaczęła poruszać tyłkiem na jego nieustępliwym języku…

Podchwyciwszy jej oczywiste wskazówki, Maciej działał sprawnie. Powoli, ale zdecydowanie, jego język osiągnął maksymalny kontakt intymny. Jak zwykle, jej zewnętrzny zwieracz przyjął jego wtargnięcie po pewnym początkowym oporze. Gdy minął tę barierę, pchnął do przodu, na tyle głęboko, by przekroczyć jej bardziej nieugięty wewnętrzny zwieracz.

„Aaahhhh! Kochanie! Proszę! Spraw, żebym doszła!”

Chociaż język Maćka był znacznie mniejszy niż jego penis, jego zręczność nadrabiała rozbieżność w rozmiarze. Na przemian kręcił językiem i wpychał się w jej najbardziej prywatne miejsce. Bez pośpiechu był szczęśliwy, mogąc wypełnić jej potrzebę. Sądząc po ilości soku z cipki zbieranego na jego brodzie, wiedział, że wkrótce osiągnie punkt kulminacyjny.

Podczas gdy Maciej używał swojej magii na jej tyłku, Anna nie była sobą. Cierpliwie czekała na tę chwilę cały dzień. Poczucie jego zmysłowych ust i utalentowanego języka na jej intymnej części sprawiło, że przez jej ciało przeszła fala ulgi. W tym samym czasie napięcie seksualne, które narastało, miało wybuchnąć. Lubiła interesujący kontrast.

Po kilku minutach zaspokajania cielesnych pragnień Anny, Maciek poczuł, że zmienia się jej postawa. Wyginając plecy w łuk, zaczęła powoli poruszać się w górę i w dół po jego twarzy, wciąż trzymając pośladki otwarte dla jego działania. Była blisko, a on przygotował się na to, co miało nadejść.

Nagle zesztywniała. W desperackiej próbie znalezienia czegoś do złapania, położyła ręce na piersi Maćka, pozostawiając jego twarz wciśniętą między jej na szczęście małe pośladki. Ledwo mogąc oddychać, walczyła dalej, dzielnie.

Wydawało się, że czas stanął w miejscu, gdy Anka zanurzyła się w orgazmicznym letargu. To, co zaczęło się jako mała iskra znajdująca się w środku jej odbytu, szybko rozprzestrzeniło się jak dziki ogień po całym jej ciele. W tym ułamku sekundy każdy mięsień jej miednicy zaczął się rytmicznie kurczyć i rozluźniać, gdy pochłonęło ją błogosławione uwolnienie.

„Kuuuuuurwaaaaaaaa,” zawyła z całych sił, z odrzuconą głową w ekstazie.

Po kilku sekundach Anna zwiotczała i upadła do przodu na brzuch Maćka, zdejmując tyłek z jego twarzy. Mamrocząc, przez chwilę wydawała się niespójna, ale udało jej się przesunąć tak, że położyła się obok niego z głową na jego piersi. Głaszcząc go, mruczała jak zadowolony kotek.

Tęskniąc za jego przekomarzaniem się, Anna w końcu mruknęła: „Kochanie, to było niesamowite. Możesz mówić teraz, jeśli chcesz”.

„Nie. W porządku”, brzmiała jego zarozumiała odpowiedź.

Spoglądając na jego twarz, zachichotała. – Naprawdę? Nie chcesz nic powiedzieć?

Jego jedyną odpowiedzią było potrząsanie głową ze zdumieniem. Czasami słowa po prostu nie były potrzebne.

O autorze