Chłopak zamarł i jedyną rzeczą która się poruszyła był jego sztywniejący penis. Wybrzuszenie w jego bokserkach sprawiło że znowu zaczęłam szybciej oddychać i nie mogłam oderwać od niego wzroku.
Staliśmy tak przez chwilę, napawając się wzajemnym widokiem, a chłodne powietrze wpadające z korytarza stopniowo ochładzało łazienkę. Zadrżałam z zimna, i ten ruch wydawał się go wyrwać z transu.
– Przepraszam, przepraszam… – wymamrotał, wycofując się za drzwi.
– Nie, proszę… Potrzebuję… – wydukałam, kołysząc się z nogi na nogę.
– Ania! – krzyknął i podbiegł do mnie – Słabo ci?
Połączenie nagłego ochłodzenia, wielokrotnych orgazmów i niespełnionej potrzeby, sprawiło że lekko kręciło mi się w głowie, ale nadal byłam w pełni skupiona. Mimo to, musiałam się położyć. I musiałam mieć go blisko.
Pochyliłam się i oparłam o niego. Jego włosy na klatce piersiowej łaskotały moje, i tak już twarde od zimna, sutki. Czułam jak bardzo go to podniecało, kiedy czekał na mój kolejny ruch.
– Potrzebuję ciebie. – powiedziałam, po prostu – I to już.
Spojrzał mi w oczy. Nie wiem co tam zobaczył, ale jego źrenice się rozszerzyły i oblizał usta. Chciałam mieć ten język w swojej buzi i w innych miejscach.
Zrobił mały krok w tył, a nasze ciała się rozłączyły.
– Czy prosisz o to, co co myślę że prosisz?
– A co sądzisz? – zamruczałam.
– Bez żadnych gierek, Ania! – powiedział ostro – Musze wiedzieć dokładnie o czym myślisz.
Zmierzyłam go wzrokiem od stóp do głów. Był mną wyraźnie zainteresowany, z trudem się opanowywał i aż drżał usiłując trzymać ręce przy sobie.
– Powiedz to.
– Potrzebuję, żebyś we mnie wszedł. Chcę każdego centymetra. Musisz mnie zerżnąć tak mocno, żebym zobaczyła gwiazdy. I potrzebuję tego natychmiast.
Najwidoczniej wyraziłam się wystarczająco jasno, bo zrobił krok w przód, objął mnie ramionami i zaskakująco delikatnie pocałował. Jego usta otarły się o moje i wyszeptał mi do ucha:
– Masz pojęcie jak długo na to czekałem?! Od jak dawna mam na ciebie ochotę?
Zsunął dłonie wzdłuż moich pleców i wyprowadził mnie z wanny. Wziął mnie za rękę i zaciągnął do swojej sypialni. Pościel w łóżku nadal była ciepła i leżała w nieładzie. I pachniała nim.
Leon z radością oddał mi kontrolę nad sytuacją. Odnalazłam w sobie całą głębinę odwagi i zacięcia, które sprawiły że poczułam chęć przejęcia sterów w sposób w jakim nigdy nie byłam w stanie tego zrobić podczas intymnego zbliżenia. Czułam niesamowitą siłę. Zsunęłam bokserki Leona i przesunęłam palcami po miękkich włosach kryjących się wcześniej pod paskiem. Słońce zaczęło wschodzić, rzucając lekką poświatę na cały pokój. Wystarczało żeby coś zobaczyć, ale pozostawiało aurę tajemniczości.
Nie śpieszyłam się w odkrywaniu jego ciała. Nie był umięśnionym, jędrnym i wywoskowanym okazem mężczyzny, ale właśnie to mnie w nim podniecało. Wyglądał smakowicie i ludzko. Odnalazłam na jego nodze bliznę, rozciągającą się aż pod kolano.
– Wypadek na rowerze. – wymamrotał.
Pocałowałam ją i przesunęłam językiem po wewnętrznej stronie uda. Spędziłam kilka sekund na studiowaniu kształtu jego jąder, zanim wzięłam penisa do buzi. Chłopak zadrżał, wplótł mi palce we włosy i delikatnie od siebie odciągnął.
– Za dużo naraz. – westchnął – Chcę, żeby to jeszcze trochę trwało.
Wpełzłam na niego i wkrótce leżeliśmy na łyżeczkę. Jego pulsująca erekcja wbijała mi się w plecy, ale on to zignorował. Objął mnie rękami, otoczył dłońmi piersi i uszczypnął sutki. Był bardzo, bardzo cierpliwy, i upewniał się że każda część mojego ciała otrzymała wystarczająco dużo uwagi. Nagle powiedział mi do ucha gorącym głosem:
– Jesteś wspaniała.
Jęknęłam i wygięłam plecy. Znowu czułam się niecierpliwie i musiałam przejąć sprawy w swoje ręce. Zarzuciłam na niego jedną nogę, dając łatwy dostęp do nadal pulsującej cipki. Pocierałam ją przez chwilę, gdy nagle jego dłoń zastąpiła moją. Nie próbował mnie powstrzymać ani odciągnąć. Zamiast tego, poruszał nią razem ze mną, ucząc się tego co lubiłam zanim sam przejął inicjatywę. Robił to samo co ja, śledząc ruchy palców w każdym zakamarku, po czym przeniósł się niżej.
Wsunął we mnie palec.
– Jeszcze! – westchnęłam.
Dodał kolejny palec.
– Jeszcze! – nalegałam.
Włożył mi jeszcze trzeci, i zrobił nimi wszystkimi taką magię jakiej nie mogłam osiągnąć żadnym wibratorem ani inną zabawką. Z kunsztem dotykał wszystkich właściwych miejsc, i po chwili zdezorientowania uświadomiłam sobie że właśnie miałam kobiecy wytrysk. To było dziwne uczucie, ale w końcu dało mi jakąś ulgę.
– Nie przestawaj… – błagałam.
Trzymał mnie blisko siebie. Każda fala wysyłała wibracje po całym moim ciele. Chłopak jęknął cicho, ciesząc się moją rozkoszą. Cały świat wydawał się na chwilę zniknąć, i nagle opadłam z sił.
Gdy nagle,
– Jeszcze! – powiedziałam z uporem.
– Jeszcze, co? Nie potrzebujesz przerwy?! – zaśmiał mi się do ucha.
– Nie. – odpowiedziałam, odwracając się do niego – Nadal cię potrzebuję.
Pchnęłam go na plecy i usiadłam okrakiem nad jego biodrami. Czułam się jak totalny brudas, nadal mokra od prysznica i potu, i lepka od własnych soków. Zastanowiłam się przez chwilę nad implantem w ramieniu i podziękowałam wszechświatowi za antykoncepcję, ale mimo to zawahałam się.
Musiał zgadnąć o czym myślałam, bo powiedział:
– Jestem negatywny. Przebadałem się po…
Cień jego byłej padł na scenę, ale wzruszyłam ramionami żeby się go pozbyć. Jej tu już nie było, byliśmy tylko ja i Leon.
– Ja też jestem zdrowa. – wyszeptałam i zaczęłam się wiercić, wcierając swoje podniecenie w jego twardego penisa.
Mogłabym znowu dojść tylko dzięki temu, ale podniosłam się i naprowadziłam go na siebie.
Zsunęłam się w dół, powoli, aż mnie wypełnił do granic. Wydawało się że chłopak przestał oddychać, dopóki nie zaczęłam go ujeżdżać. Tak jak pod prysznicem, szybko oddałam się instynktowi i straciłam poczucie rytmu.
Sięgnął w przód i robił mi dobrze palcami, a ja odchyliłam się żeby dać mu jak najwięcej pola do manewru. Miał szeroko otwarte oczy i chłonął mnie wzrokiem. Obserwował podskakujące piersi, poruszające się w rytm mojego podrygiwania.
Wkrótce wstrząsnął mną kolejny orgazm tego dnia, pochyliłam się do przodu i poczułam że on naparł na mnie biodrami. Wydał z siebie głębokie stęknięcie i wypowiedział kilka nieskładnych słów.
– O kurwa… – usłyszałam, kiedy jęknął bardziej do siebie niż do mnie.
Pochyliłam się nad jego uchem, on zadrżał a ja spytałam:
– Co?
Otworzył oczy, pocałował mnie, odwrócił głowę na bok i powiedział z uśmiechem:
– To było jeszcze lepsze, niż sobie wyobrażałem.